Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'prognostyk' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 1 wynik

  1. S t y c z e ń: Z wód Styksu wypływa, zmoczony, parskając zapomnieniem - Nowy Rok. (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Niby łagodnie (bez)stresowo podobno wymieniają się kalendarze Wytrzepuje z portfeli resztki gotówki i marzeń Styczeń - rozradowany dandys L u t y: Lód leży jeszcze nieprzerwany między nadzieją a zimnem - jeszcze sobie "ty" nie mówią. (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Lazurowieje niebo żyłkowane wiatrem - To hiacynty oddychają halnym M a r z e c: Marznie jeszcze marzenie... Marzy mróz... Mży deszcz... (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Przebiśniegiem - ozon równie świeży i białozielony K w i e c i e ń: I już tylko kwiaty rzucają cień na życie... (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Kwietniem nazywają się fiołki - reszta. Chwasty M a j: Mój, moja, maj. (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Na drzwiach do lasu wozi się maj gdy cienista zieleń spija wiosnę przez trawkę C z e r w i e c: Czerwone czaroziele zerwie, nie wiedząc nic... (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Niknie w zapachu jaśmin bieli czarny bez L i p i e c: Lipa, miodami pachnąca jak piec rozogniona kwiatem, Deine roten Lippen moecht' ich kuessen... (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Skwar nasycany jantarem S i e r p i e ń: Nie ścinajcie! Nie ukrócajcie! Sierp wyrzućcie wysoko, niech lśni jak nów w obłokach, bo cóż po cierpieniu? (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Ziół zielona świeżość i miotełka deszczu - Jonizuje aurę miętowy wiatr W r z e s i e ń: Wrzosy, babie lato, wrzenie, ptasie wrzaski w rzęsistym lesie. Dajcie się babie zabawić! Wejdź przez sień... (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Wygaszona zieleń i ogień pelargonii Wokół płotku winograd - prześwieca roztrzaskanym witrażem P a ź d z i e r n i k: Paździerze lecą ze szczęścia... (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Przeobraża się jesień świecąca fazami rozproszonych barw... Dymią góry i mgły L i s t o p a d: Bezszelestny upadek wszystkiego. Bezlistne drzewa, bezlitosne myśli. (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Skurczone do cytryny słońce i wiosenna ruń barwy chryzokoli - Gra harmonia powietrza G r u d z i e ń: Nie po różach, ale po grudzie idzie najkrótszy dzień w grób. (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) Z chmur niczym tektura falista rzadki śnieg Znów starsi o rok pukamy do drzwi stycznia - na dworze szklanka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...