Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marcisz_Wiśniewski

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marcisz_Wiśniewski

  1. [center]"Tobie" (Barwy, Sny, Słowa)[/center] Tobie wręczę całego świata Kolory! Błękity nieba z każdej dnia pory; Czerwień maków i zieleń lasów; Pełną paletę barwnych astrów; Oranżu i fioletu w odcieniach akryli; W zakresie od czerni do bieli; Czy dalej myślisz, że to nic nie znaczy? Tobie zbiorę rozmaite Sny! Rozpalające słońca i rozpraszące mgły; I wesołe i realne i spokojne i magiczne; I aktywne jak reakcje chemiczne; I stare i nowe. Kilka nawet sam stworze! Wciąż za mało? Więcej zbiorę! Czy daje myślisz że to nic nie znaczy? W Tobie schowam moje Słowa! Nie mieści ich już serce, ani głowa; Są tu te piękne, bogate, wyrafinowane; i Te piękniejsze - zrozumiane... To te proste i niekłamane... Tylko do Ciebie kierowane... A czy Ty... Czy dalej... Czy dalej myślisz, że to nic nie znaczy? Dla Wi. // kwiecień 2013
  2. "Rozmowy schizofreników" Na niebieskiej ławeczce w niebieskim parku Pan stoi z panem drapiąc się po karku. Podsłuchajmy co mówią jeżeli, chcesz Bo za niedługo spadnie suchy deszcz I nadejdzie tej rozmowy kres. Gdy zakwitnie pachnący bez. -Co tam u pana, panie Marku? -A w domu, byłem na targu. -No tak zapomniałem, a być chciałem. -Jak to? Jak to? Ja tam pana widziałem! -Niemożliwe! To co było na ganku? -Nic starego, same zmiany bez ustanku. -A coś się tam działo? -Sporo, czyli wrażeń niemało. Był straganów rząd, a nad nimi latał miś. Polarny! Pod pustynią jakby, zbudził się dziś. -Pewnie skrzydła wyprostować; Lub poszukać miejsca aby, przenocować. -Widział pan jak kurka wisiała na żyrandolu? -Tak, tak! Pod nią sprzedawali ozdoby z etanolu. -A widział pan jak domek urósł jej na grzbiecie; i co, chwila jakąś głupotę plecie, że bezsensu to wszystko w realnym świecie? -Bzdura! Skąd ona wie jak jest na małym świecie! -O! Niech pan patrzy! Tam wieloryb biega! -Tam na boisku? To młot czy piła? -To młot zygzakowaty i jego siła. -Co to siła co za swym cieniem ucieka? -Nie wiem. A czy ten cień kolorowy szczęścia nie daje? -Owszem daje, ale on wie, że to co sztuczne się nie udaje. -Co pan bredzi! Chyba pana umysł coś mąci! -Ja bredzę? Czemu pan tak sądzi? -Chyba pan nie wie, że to co szczęśliwe; sztucznym być nie może? -Skończ pan! To tematy kłopotliwe. -Dobrze! Wrócę o innej porze. -Propos! Chce pan kupić jeża? -Przecież moja żona ma już męża. -Amerykański za 600 złoty. -Czy poluje na koty? -Nie ale jabłka nosi; Dziennie mi trzy skrzynki przynosi. -Serialnie, a gruszki też nosi? -Gruszki, banany i inne owoce, a do tego dzierga koce, a nawet trawę kosi. -Kosi? Skąd tyś go brał -Z wojska się urwał. -A czy pływać umie? Czy się topi? -A no nie umie, ale smutki twoje utopi. - A czy twoje już utopił? Czy to boli? -Moich cierpień nic już nie ukoi, nawet pan, nie wie jak się boję, że ona mnie odrzuci i zostanę... jak tu stoję. -Panie! Panie! Ocknij się! Pan już trzeźwieje! Pogrąż się pan w wyobrażenie! I odejdź pan w zapomnienie! Nim to wróci, co w twoim sercu wyryte! Uczucie smutne... lecz niesamowite... Grudzień 2012
×
×
  • Dodaj nową pozycję...