Tak gruba wciąż jesteś moja miłości
Nie można Cię nawet nazwać "przy kości"
Kości żadnych nie widać w Tobie
Zbyt wiele tłuszczu masz w swej osobie
Jak egzystujesz tak otyle
Moje marzenia zostają w tyle
Nawet za bony do Maca
Nie wykupię dostępu dla ptaka
Gdy pragnę Cię unieść na rękach
Kręgosłup wnet pęka
Łamie się ręka
Jest to prawdziwa udręka
Zrzuć ten bęben straszliwy
Znajdź w sobie dość siły
Udowodnij, że wiesz, że tłuszcz to zdrajca
Chwytając mnie czule teraz za jajca