Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Katarzyna_Zaremba

Użytkownicy
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Katarzyna_Zaremba

  1. Z myślenia o miłości niewiele wynika Głowa tylko boli A ciało dalej bez czułego dotyku Marznie pod pierzyną Z marzeń bez pokrycia Wypchaj się taką miłością Aż chce się krzyknąć To za mało Miłość się czyni Daje światu Rzuca w niego śnieżkami z kochania I ucieka ze śmiechem (Choć czasem i z obawą Żeby nie trafił w ciebie W rewanżu Bo wtedy Znowu może zaboleć) A kochać to nie pamiętać Że istnieje ból Zapomnieć dla ciebie Choć na chwilę
  2. Noc We mnie i poza mną Cisza Skończona Nagle zabrzmiała muzyka Zrywam się wystraszona Zagrało coś w sercu Znikło A ja nie mogę zapomnieć Siedzę na łóżku Z kolanami pod brodą Nie odchodź Wołam Za ostatnim dźwiękiem W ciszy Zgrzytam zębami Na przekór
  3. Ja usłyszałam ;) Także pozdrawiam.
  4. Bezkresne niebo. Cisza. Krajobraz bez chmur jak dusza bez wyrzutów sumienia. Tylko jeden ptak znak zapytania wykrzyknik kropka nad i krzyczy ciszą, bezszelestnymi ruchami skrzydeł.
  5. zadałam pytanie po co? brak odpowiedzi bo któż to wie rzuciłam nim jak kulą w płot po co w ogóle otworzyłam usta pomyślałam bez sensu i celu po nic ważnego biegamy machając ogonem nienazwanych motywów po co po co porzeczka podkolanówka popieprzone to po co
  6. Dziękuję za komentarz i sugestie :) Jasne, że to nie przekaz uniwersalny. A płaczą, bo im smutno ;)
  7. Piersi Starej kobiety Opadają Jak jesienne liście Spada na dywan Fotografia: Mała dziewczynka Świecąca Uśmiechem szczerbato słodkim Pączek mały zielony A piersi Starej kobiety Płaczą Że nikt nie zbiera ich w bukiet
  8. Pod powiekami mam Czerwone słońce I pali się tam Ogień Przy którym grzeję się W samotne noce Ale na co dzień Mam białe pajęczyny Miękkie W które uciekam Gdy za oknami Wiatr huczy A w środku Tłucze się serce
  9. Kładę dłoń na stole Obrysowuję ją Końcem długopisu Są tam dwie kropki Pozbawione łączącej je linii I sensu zarazem Rzucone Zupełnie przypadkowo Paznokcie Trochę połamane Na szczęście czyste Co nie uratuje ich jednak Przed wyrokiem nożyczek Właścicielka Subiektywny sędzia Patrzy z litością Na to coś Zwisające z boku Nie dość długie By dosięgnąć Nie dość silne By zatrzymać przy sobie
  10. *** Na umownym końcu wszystkiego grzecznie ustawiłam się w kolejce Dokładnie nie wiedziałam, po co ale stałam za dużą blondynką która co rusz poprawiała włosy i wydymała uszminkowane usta Ktoś mi deptał po piętach W końcu wyszłam z kolejki bo ona z tymi włosami i ten tam się pcha Usiadłam na kamieniu przy drodze O rany Setki, tysiące może takich jak oni i ja rozgardiasz i przepychanki Ktoś śniadanie rozłożył Jak za komuny w kolejkach Zbyt tłumnie Za głośno Nie dla mnie Nim oni dojdą tam gdzieś gdzie to nie wiem zdążę przeżyć życie raz jeszcze od początku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...