Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek_Orzełowski

Użytkownicy
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marek_Orzełowski

  1. zaczęło się od głebi wykopanej szpadelkiem, ale pchnąłem swój wyuczony sarkazm i czytam, i się męczę. pani w liceum kazała analizować każdą literacką zagwozdkę. i tak robię, ale nie dostaję nagrody. dużo ważnych słów mnie zawstydza, więc muszę. jadę dalej. literackie zatwardzenie. już praaawie. i na koniec nie.
  2. żeby jakoś poruszyć autora, który milczy niczym wszechmocny, albo wstydzi się odpowiedzieć, to powiem, że wiersz przypomina bohatera "Kolekcjoner" Fowlesa. zgarbiony płaszcz, wyczekiwany podzielnie przez zegar i podmiot liryczny. zmiotło mnie pod logikę.
  3. nie rozumiem eklektyzowania poezji. (posługuję się pani wierszem, ale akurat przy nim mnie wzięło). co to ma dać? jaki zysk, poza samozadowoleniem i tanią ekskluzją? "rosochacieje struga pątników" to jakby "sięgnij do słownika głąbie"! nie chce mi się. to język, którego nikt nie używa, do niczego mi się nie przyda. i niby ta struga ma budzić obłoki? i w ogóle w tym wierszu nie wiadomo kto, co i dlaczego. oczy i gardło to na pewno siano. tyle mogę pomóc. osobno "z płowych warkoczy żniwny wieniec" zaplątane jak trzeba.
  4. "już wiem... przespałam noc spadających gwiazd" no ja nie wiem. ty wiesz, czy nie wiesz? ktoś cię ukłuł, ale nie wiesz? to raczej mierny opis seksu.
  5. prawie erotyk. potem to "lecz ty". jakby zrobił kupę z przeszłości.
  6. smutny, polski wiersz, polskie umęczenie po wszystkim: historii, rodzicach, samym sobie, obietnicach. czytam go jako dziedzictwo, które porzuciłem, bo to zwyczajnie jest nie do zniesienia. dziedzictwo, którym wszystko złe się tłumaczy. może głębokie, co będą budować nowe mauzolea i pomniki stawiać.
  7. lubię, ale jeśli cały wiersz jest enigmą metafor, to staje się męczący, jakby nie można było wypuścić powietrza z interpretacji. myślę, potrzeba tu wydechu.
  8. niech Pan napisze o swoim nudnym życiu, o porannym kowadle wstawania, o nudzie, marzeniach, niespełnionych planach, porażkach. pan nigdy nie był w Afryce i nie wie nic o życiu tych ludzi. większość czytających też. po co ich zawstydzać od początku.
  9. lepię się do wiersza. ale wciąż gryzie mnie to opatrzonej :/
  10. jak dla mnie przedkładasz ilość rzadkich słów nad treść. to może i brzmi efektownie, ale wypacza fajne, proste emocje, które mogłyby być bohaterem tego wiersza. gnałeś do dziadka, i co? autor ma prowadzić czytającego jak dziecko za rękę. a tu: tam zaglądnęli, tu, stoimy gdzieś, nie wiemy co się dzieje. nudzę się, idę do domu.
  11. kiedy autor nie daje jasnej jasnej odpowiedzi, to musi się tłumaczyć, co autor miał na myśli. niejasne przesłania to nie jest to, nad czym ma się głowić czytelnik. weźmy w podorędzie słowa Einsteina, jeśli nie potrafisz wytłumaczyć w prosty sposób o co ci chodzi, to sam tego nie rozumiesz. optuję za prostą zrozumiałą liryką, i przekarmiony jestem całym zagmatwanym, rozhukanym liryzmem, który nie przynosi nic, poza chwilami samozadowolenia u autora.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...