Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Adriana Adrianka

Użytkownicy
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Adriana Adrianka

  1. al meriuszu, dziękuję także za wgląd do tego tekstu. Zmieniłam zgodnie z Twoją sugestią na "cieplejsze dni", jednak nie wiem co zrobić z drugą podpowiedzią. "byłeś" łączy się z "drogi" - nie uważasz, że warto byłoby utrzymać ten obraz graficzny? A.
  2. zawsze najważniejsze jest źródło choćby znajdowało się na szczycie najwyższym z najwyższych na tę wysokość nie będziemy wspinać się częściej droga zostanie pieczęcią na naszych stopach i myślach jak zaczarowana pozytywka która zawodzi śpiewem usypiającym nawet walecznych rycerzy szlak wyznaczony z góry na dół podobnie na odwrót przekornie wskazuje na zakręcie zawsze przeciwną stronę czy to już - pyta wszystko odbywa się nocą tylko księżyc oświetla park i altanę gdzie kochankowie trzymając się za ręce wdzięczni światu za te chwile ściskają w ramionach - niebywałe co to za emocje - osobę której bicie serca przewraca do góry nogami ich żołądek a dłonie nierozłącznie opowiadają sobie wszystko dosłownie
  3. był taki czas gdy w źrenicach nosiłam wiązkę zasuszonych uśmiechów przeznaczonych zupełnie dla nikogo lub dla wszystkich strach było sprawdzić zasiąść gdzieś w półcieniu w przebraniu (choć kto by tam mnie poznał) i szczęście swoje rzucić na pożarcie to mogło uchronić przed wykonanym skokiem do basenu wypełnionego kisielem poziomkowym byłabym teraz na przykład nie wiem już nawet kim a co dopiero gdzie z oczami płynącymi gdybym tylko mogła jeszcze dziś pójść sprawdzić i wiedzieć ile nas jest
  4. Bardzo dziękuję al meriuszu, że zechciałeś poświęcić czas na zapoznanie sie z moim tekstem oraz za wskazówkę. Pozdrawiam, A.
  5. wśród płynących swobodnie obłoków chroni się słońce wspominam życzliwością zarażałeś świat rozmnażając gesty między nami budując spojrzeniem bezpiecznym jak natura szukałam wśród burz przeciwności najlepszej z najlepszych drogi teraz gdy nie mam już wspomnień wiem nigdy nie było nic poza dzieciństwem
  6. gdy znikasz widzę abstrakcyjne malarstwo ziewasz żeby nie złapać grypy kichasz w rękaw tak będzie włożysz płaszcz wyjdę później herbata i zawsze regularnie kropka w kropkę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...