al meriuszu, dziękuję także za wgląd do tego tekstu. Zmieniłam zgodnie z Twoją sugestią na "cieplejsze dni", jednak nie wiem co zrobić z drugą podpowiedzią. "byłeś" łączy się z "drogi" - nie uważasz, że warto byłoby utrzymać ten obraz graficzny? A.
zawsze najważniejsze jest źródło
choćby znajdowało się na szczycie
najwyższym z najwyższych
na tę wysokość nie będziemy
wspinać się częściej
droga zostanie pieczęcią
na naszych stopach i myślach
jak zaczarowana pozytywka która
zawodzi śpiewem usypiającym
nawet walecznych rycerzy
szlak wyznaczony
z góry na dół
podobnie na odwrót
przekornie wskazuje na zakręcie
zawsze przeciwną stronę
czy to już - pyta
wszystko odbywa się nocą
tylko księżyc oświetla park i altanę
gdzie kochankowie trzymając się za ręce
wdzięczni światu za te chwile
ściskają w ramionach
- niebywałe co to za emocje - osobę
której bicie serca przewraca do góry nogami
ich żołądek a dłonie
nierozłącznie opowiadają sobie wszystko
dosłownie
był taki czas
gdy w źrenicach nosiłam
wiązkę zasuszonych uśmiechów
przeznaczonych zupełnie dla nikogo
lub dla wszystkich
strach było sprawdzić
zasiąść gdzieś w półcieniu
w przebraniu
(choć kto by tam mnie poznał)
i szczęście swoje rzucić na pożarcie
to mogło uchronić przed
wykonanym skokiem
do basenu
wypełnionego kisielem poziomkowym
byłabym teraz na przykład
nie wiem już nawet kim
a co dopiero gdzie
z oczami płynącymi
gdybym tylko mogła jeszcze dziś
pójść sprawdzić i wiedzieć
ile nas jest
wśród płynących swobodnie obłoków
chroni się słońce
wspominam
życzliwością zarażałeś świat
rozmnażając gesty między nami
budując spojrzeniem
bezpiecznym jak natura
szukałam wśród burz
przeciwności
najlepszej z najlepszych
drogi
teraz gdy
nie mam już wspomnień wiem
nigdy nie było nic
poza dzieciństwem
gdy znikasz
widzę abstrakcyjne malarstwo
ziewasz
żeby nie złapać grypy
kichasz w rękaw
tak będzie
włożysz płaszcz
wyjdę
później herbata
i zawsze
regularnie kropka w kropkę