oboje nasyceni nocną grą..
witają nas rano jej gesty
dotykamy się stopami
w kuchni oddzieleni stołem
rozmawiamy o nowym dniu
uśmiechając się do dzieci,
jednak myśli nas zdradzają
kusząc powtórzeniem nocy.
Skoro wierzysz w coś
Nie bój się tego -
Tylko śmiało grzesz
Przecież ci wybaczy
Lecz nie wierząc w nic
Lepiej tego nierób -
Bo samemu sobie
Nie można wybaczyć
Zaczekaj proszę - nie odchodź
pozwól że wytłumaczę czemu
raz jestem a raz mnie nie ma
i nie nazywaj latawcem
Znasz przecież moje uczucia
wolność jest tylko kochanką
więc nie mów żegnaj to koniec
nie jesteś tylko zabawką
Ja na pewno jeszcze tu wrócę
składając u twych stóp kwiaty
od niej podarowane
pachnące wiatrem łąką i lasem
Młodzież na wagary tu przychodziła
Przed wzrokiem sąsiadów się kryła
Żołnierze zostawiali tu swój żołd
Oddając w ten sposób cywilowi hołd
Taksówkarze często ją odwiedzali
O nocnych kursach opowiadali
Umawiały się tu zakochane pary
Do uszu sobie słodko szeptały
Ja również do niej wpadałem
Ryz linga z kolegami popijałem
Dziś deptakiem spacerując
Wzrok w tamtą stronę kierując
Powracam do swej młodości
Gdzie kawiarenka się znajdowała
Gdzie melodia Beatlesów nas upajała
Bo to była mała urocza kafejka
Która nazywała się po prostu Maleńka