Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Hazra_

Użytkownicy
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hazra_

  1. pofrune wysoko bylam tam juz w marzeniach i moze spotkam cie w drodze o chmure skrzydlem zawadze zatrzymam sie chwile i nie spojrze w dol pioro upuszcze niechcaco wolno wirujac moze wpadnie w twoja dlon a moze nie
  2. ..ja mysle, ze jest konieczne, andrzeju.:) ten wiersz ma , poza trescia, swoja wlasna melodie. jesli czytasz go jako "plastyk", kluje cie on powtorzeniami; jesli jednak odbierasz go jako "muzyk", to sluchasz go chetnie i chcesz do niego wracac. we mnie porusza cieplo- bolace miejsca, ktore nie chce zapomniec. uroczy wiersz.:)
  3. to nie moja pora zmartwychwstania pora stokrotek pora nabrzmiewania to nie moje teraz przebudzenie wielka radosc wielkie olsnienie przeminelam jak zima bez skarg pozostal smak lez smak warg
  4. dziekuje, kufelku mily.:) gdybym napisala "caly", to bylby to przejaw nadmiernego optymismu, a "jeden", to jakos realistyczniej.;)
  5. nie wiem, co bardziej mnie porusza- czy tresc/ twoja historia, czy tez oszczedny, plastyczny jezyk. ..to zabrzmi pewnie strasznie brutalnie ale mysle sobie, ze to z budek przy smietnikach wyrasta najpiekniejsza poezja. na dywanach sciela sie raczej tluste koty.
  6. popelnilam blad w ocenie- napisalam w poprzedniej "klarze", ze utwor jest naiwny.mysle, ze wszystkie "klary" sa dalekie od naiwnych. sa bardzo, bardzo cieplymi, przemyslanymi przekaznikami dla dzieci. chyba zagubialm juz gdzies to dziecko w sobie, skoro od razu nie rozpoznalam.:( forme troche bym tu i owdzie "doszlifowala"/ zmienila ale to juz sa drobiazgi.
  7. Szla brzegiem morza. Sama, jak okiem siegnac.Wiatr byl silny, a morze sino-szare. Idac myslala, ze wlasciwie sama jest tym brzegiem morza.Przy prawej stopie jeszcze woda, a przy lewej juz tylko piasek. "Przychodzimy na swiat, aby laczyc, a samo nasze zaistnienie dzieli tak wiele." Bylo jej zimno i skierowala swoje kroki ku wydmom. Schronila sie za jedna z nich w zaglebieniu bialym i gladkim, jak opuszczona muszelka.Wiatr wzmogl sie jeszcze i zwiewal jej wlosy.Tworzyly one jednosc z plowozielona trawa. "Dla wiatru jestem czescia tych wydm, tych twardych traw", pomyslala. Zapragnela wrocic do domu. Do swiatla lampy, ktore zamyka w swym kregu jej kubek z goraca herbata. Lubila ten krag. Jego skraj chronil ja przed zmrokiem.To swiatlo bronilo ja tez przed porankiem, ktory nadejdzie, a o ktorym nie wiedziala jeszcze, czy bedzie dobry. "Dopoki pali sie to swiatlo, wiem, ze naleze tylko do tego dnia, ktory juz poznalam. W jego swietle nie mam przeszlosci i nie mam przyszlosci, ale mam ten wlasnie jeden dzien", pomyslala
  8. czy tak zupelnie "inny temat", panie bazyli..?^^ ..serce ma przeciez rzeczywiscie zepsute oczy klary i tylko z daleka widzi dokladnie.;) naiwne, urocze.:)
  9. trawa kwitnie znow szaro brazowiejaco subtelnie wznosi sie miekka fala w niebo nad ziemia bez blysku i bez muzyki bliska jak pot na skorze frunie spokojem nad ziemia lagodnym poszumem uspiona pod dachem z gonta zaczarowana trwa chwila zmysly probuje platac pylem ze skrzydel motyla lipiec 2011
  10. kiedy juz ziarno posieje i ziemia zamknie je w sobie czas ogien w kominku rozniecic czas wreszcie spojrzec ku tobie gwiazdy nie widac zadnej ksiezyc ramiona swe stula wiatr przysnal krotko na ganku cieniem starego kocura horyzont siwy za oknem dzien skrzydlo ptaka tnie niedzwiedz bajki cicho mruczy o spokojnym bialym snie chlopi kartofle z pola w ostanich koszykach zniesli o krok juz zima puchata co dymem wiersze kresli jesien 2012
  11. nie dotykam cie sniegu nawet oddechem twoja biel tamuje we mnie wszelki ruch plyne tak przenoszona powiewem ty bialy i ja ciemny puch jakze chcialabym zatopic sie w ciebie stworzyc z toba taneczny szary wir lecz nie tykam cie nawet oddechem ty bialy sen i ja czarny kir tyle smutku groznym krukow stadem w sercu moim zasiadlo jak w domu szczerby skorup rozsiewaja na wietrze niepotrzebne przeciez nikomu ani puch nie zasloni mrocznej czerni ani smutku nie zasypia twoje skrzenia posrod zimy okrutnej w swej bieli pozostaja zmarzniete marzenia
  12. marianno,wlasnie ono (to slonce) wylazlo przed paru dniami i powiedzialabym - tak trzymac!;)) niekiedy bywa tak, czy siak... dziekuje, H.
  13. kufelku mily, na tamtym portalu doprowadzily mnie do rozpaczy(juz po paru dniach!) komentarze czytajacych... krytyka- tak! jak najbardziej ale prosze nie zmieniac mojej fryzury, mojego makijazu, mnie. "przy sniadaniu" brzmi mi sztucznie, bo w istocie jest to Fruehstueckskaffe. nie miej wiec za zle ale to musi juz tak "niezrecznie" pozostac. serdecznosci,H.
  14. Najpierw wychodze ze snu, przedzieram sie przez filizanke kawy i opady deszczu, ktore zapowiada radosny glos spikera, jeszcze nie wiedzac jaki dzien na mnie czeka szczelnie zamkniety w kapsulke. A pozniej nie moge juz nie wiedziec. Nie moge wylaczyc radosnych glosow, oczekujacych lub obojetnych oczu w twarzach zbyt naprzeciwko. Nie moge udzwignac twego: czuje sie dobrze, taka piekna jesien mamy! Zajeta mozolnym dzwiganiem wlasnej glowy prosto czekam z natezeniem na nic konkretnego. Aby tylko uwolnic sie na troche. Na jak najdluzej. Przynajmniej do nastepnej filizanki kawy do sniadania. 10.10.12
  15. na placz mi, wiec sciskam najmocniej w swiecie kciuki, aby dobrze sie wszystko skonczylo, h.
  16. przykro mi, Panie Tadeuszu, ze ja tu Panu zadnej uwagi do przemyslenia nie zamieszcze - bardzo juz Pana polubilam za te wszystkie slowa, ktore poruszaja moje serce wiec jak tu cos zmieniac..? wybierac..? ta od tej rekawiczki z nieustajacymi serdecznosciami, Hazra
  17. mysle, ze bede jak ta rekawiczka, bo ta "kurczowosc" ogarnia mnie wlasnie..;) serdecznosci, H.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...