art ur

W intymności zatapiasz mnie kochanie palcami przeczesując nieznane połacie włosów milczysz mówiąc pocałunkami po ciele odnajdujesz mnie w sobie kochanie pierwiastkiem życia wymienionym falą brzeg ust zamykasz ściskając w czerwień namiętną uchem odnajdujesz dźwięki zaklęte bijesz sercem w równym rytmie dwóch ciał kochanie jest noc ty nie śpisz patrzysz mi w oczy a ja bezwstydnie ukazuję dotykiem ciała drogi kochanie co zrobisz? podążysz za nim? czy zostawisz mnie kochanie nim nowy świt wstanie? rozstanie z ramion twych kochanie…

W pożądaniach oczu otwierają usta w zachwycie magii słów gdzieś w tle niby wiatrowe rozpostarte skrzydła wzlatują cicho w serc jedno tchnienie niezapomniane oczom nie wierzy a sercem wciąż szuka muzy co w środku łechta strun natchnienia akordów dźwięki niedobrane w całość wirtuozerii pozbawione wszakże do uszu słodyczą płynie dzika muzyka tylko dlaczego oczy wciąż masz smutne i upada pod stopy każde niezdarne spojrzenie więc pożądliwie patrz mi w oczy a czerwień ust napełni horyzont