Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Robert_Konrad_Kowalski

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Robert_Konrad_Kowalski

  1. Jakiż to ideał przetrwa próbę czasu, żeby w jednej chwili okazać się fałszem? O to jest zazwyczaj najwięcej hałasu, co wnet wydaje się być najdoskonalsze, a co chwile później traci na wartości, kiedy na jaw wyjdzie prawdziwa natura. Wtedy w wszystkich sercach i głowach zagości kolejny ideał - no i hip, hip, hura! Bo prawdziwe piękno, które pieści duszę, ma w swej całej krasie blask niedoskonały, ale więcej daje okazji do wzruszeń aniżeli wszystkie znane ideały.
  2. Już poprawiłem, to kwestia kopiowania z Worda, gdzie mam zapisane swoje utwory. Dziękuję za opinię.:)
  3. Idę pustą drogą, nie widzę nikogo, Idę wciąż przed siebie, gwiazd nie ma na niebie... Gwiazdy. Gdzie są gwiazdy? Natchnienie poetów Żąda, by na niebie były gwiazdy do kompletu. Rozgwieżdżone niebo... Ha! Tu nie w mieście, nie tu... (gdzie?) A nie wiem, to tam to chyba... A nie, jednak... W parku drzewa dumnie stoją, dla zmęczonych dusz ostoją... Gdy odpocząć masz potrzebę, usiądź pod jaworu drzewem, Usiądź i rozmyślaj (o czym?) Nie, nie, lepiej nie rozmyślaj, Po prostu siedź... Na ławce, pod drzewem... Nieopodal para miłością rozkwita... Już dorosłość prawie wita... Na dorosłość przyszedł czas... (jaki czas?) Najwyższy czas ruszać! Iść, ciągle iść, wciąż przed siebie, Krok, drugi krok, wzrok na niebie... Toż to szkoła podstawowa! Nikt nie woła, mus wędrować! (po co?) Iść, ciągle iść, wciąż przed siebie... Krok, drugi krok, a na niebie... Gwiazdy Konstelacje Mgławice Niebo gwiaździste nade mną! (a co we mnie?)
  4. Czas na wojnę! Zmierzch nadchodzi, Słońce krwawe oko kryje Na najbliższe kilka godzin, A ja walczę, póki żyję. Miecz w mej dłoni, lecz bez tarczy, Na mej głowie hełm stalowy, Walczę - sił mi zawsze starczy! Na ścięcie czekają głowy! Świt już nadszedł - walka długa, Jak szarańcza wróg się mnoży, Z uda cieknie mi krwi struga, Nic to! Niechaj wróg się trwoży! Cóż tam? Kto to? Czarny rycerz, Czarny hełm i zbroja czarna! Zabiję go, gdy dech chwycę, Dziś kondycja moja marna. Cios za ciosem, sił nie staje, Pod nogami krwi kaskada, Nagle cios! I cud się staje, Czarny knecht na ziemię pada. Zrywam mu hełm, miecz swój rzucam, Kończąc już dzień pełen wrażeń... Odkrycie mi sen zakłóca - Mamy takie same twarze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...