Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek Pałka

Użytkownicy
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jacek Pałka

  1. na dworze zwykł padać deszcz, krople wielkie jak melon wierciły w chodnikach kratery i nie zauważył ich wachmistrz z katedry, ni Pani, czy głów tych dwóch odmiany wszelkie widziały je pąki i płatki stęsknione nie mając im za złe dwóch sekund ich spóźnienia spadały ukradkiem na tępych i niemych... okrzykiem radości witała je ziemia oniemiał kto patrzył i widział wbrew woli, by nie mógł słowami jedności zniewolić, by próżną paniką nie spłoszył miłości płynącej kroplami po wspólnych tętnicach bo jedni się chcieli ,a drudzy nie bardzo ze śmierci słabości uwolnić za życia a niechby mi dane się wreszcie wyzwolić, na całe serce bym krzyczał
  2. jednolitością masy pod ziemię pełzną umarłe smutne człowienie a na ramionach zgniłych przylgnięte ponure dusze niewniebowzięte piekielna wizja poprzedniej zwrotki z rzeczywistością pragnie się spotkać mając świadomość tego już teraz pozwólmy w niebo się zabierać
  3. dziękuję Umierać jak ludzie celowo miało brzmieć przekornie, może powinien pojawić się tam cudzysłów. Mówimy: "zrób coś jak człowiek", czyli normalnie, tak jak powinno być zrobione. A w tym przypadku zwierzętom idzie to lepiej. Od niechcenia podobnie. Można to odebrać jako coś, co przychodzi im (nam) łatwo, ale chodzi o to, że tego nie chcą.
  4. zwierzęta potrafią umierać jak ludzie, a nam idzie gorzej, jakby od niechcenia widzę, jak się szarpiesz i próbujesz uciec chcesz naturę życia naginać i zmieniać oprzyj się spokojnie o pień drzewa życia spojrzenie skieruj do środka, na serce, aż strach uszyty na najgrubszych niciach przestanie ci wmawiać, że nie chcesz.
  5. ale tu wszyscy spięci dziwnie
  6. no chyba dzieckiem Boga czy nie?
  7. Dobrze wiem co piszę. A Ciebie chyba kłuje w serduszko myśl że mogę mieć rację, stąd ta cała panika.
  8. Rozmawia się z Tobą jak z obrażonym pięciolatkiem. Masz rację. Mi już wystarczy.
  9. Bardzo dziękuję za dobre rady. Trzymaj się ciepło i nie panikuj.
  10. po co te nerwy i grube literki? Napisałem jak odbieram podejście autora do tematu, ale widzę, że słabo to znosisz, więc wykasowałem komentarze. Twoje zachowanie tylko potwierdza (moim zdaniem) to co zauważyłem na początku.
  11. ?!? którego z tych dwóch słów nie rozumiesz?
  12. kompatybilu kochany zaschnięte śliną złączki kanapki pół z bananem roztarte na dwie rączki wyglądam Cię z uwagą jak Ty wyglądasz czekam najpewniej coś z nadwagą podobne do człowieka zgaduję, że na lekach pigułki z wyższej półki już dłużej czekać nie każ ogromnie jestem ciekaw
  13. ryba
  14. Mithotyn robię te wszystkie rzeczy. dla zmęczonych wakacje. w nadzieji duszę- tak jak w wodzie topię. Nie chodziło o pranie a o upieranie się. Jeżeli brak "się" sprawił, że nie zrozumiałeś (zrozumiałaś) to przestań zajmować się poezją, bo tylko stracisz nerwy.
  15. na kot spadł deszcz na rudy grzbiet pomoczył sierść podrażnił spokój odwiedzić płot kot właśnie szedł lecz już dał spokój płotu to wydarzenie nie wywołało lawiny nadzwyczajnych następstw sprawdzonych miejsc kot ma niemało kot zdrzemnął się na ławce
  16. Pomalutku cofnij te słowa grzecznie, do miski tak lepiej prawda? wszystko będzie dobrze zobaczysz, tylko oszukuj się dalej. i nie patrz już tak na to okno, przecież Ty nie umiesz skakać...
  17. no tak. o wiele bliżej.
  18. źle brzydko poukładane nie takie i nie wiadomo które wiadomo tylko , że tam są czekają każde na swoim miejscu w idealnym porządku czekają, żeby dać z siebie to, co najlepsze żeby znaczyć tyle ile potrafią stoja w prostej linii i proszą proszę! a z próśb tych powstają związki najróżniejsze od innych, przez takie, do niezapisanych nadużywane bez namysłu lepią się w kalekie mniej, lub bardziej twory marnowane w nieskończoność nie potrafię słuchać
  19. właśnie tak.
  20. Konkret
  21. Najwyraźniej nie rozumiem prostoty upieram przy swoim otwieram drzwi tym sprzętem do konserw zamykam sens w worku i duszę w nadzieji, że da się zrozumieć zaglądam do środka gdy sens się już nie rusza jest martwy i dziwnie wygląda studiuję jego zwłoki zamykam mu oczy
  22. dźwięk przejeżdżającego za oknem samochodu zamienił się w czas słyszałem jak zbliża się i oddala trwało to kilka sekund umysł zamienił się w dyktafon rzeczywistość ustąpiła miejsca myśli myśl sprytnie przywiązała ją do haka tamtego samochodu rzeczywistość szoruje gdzieś daleko o asfalt myśli wślizgują się w jej miejsce i migają mi przed oczami wyobraźni jedne gonię, innym próbuję uciec dla nich to wszystko jedno dopóki karmię je energią do zabawy teraz funduję im dietę bezstresową i patrzę na nie one nie lubią nie chcą się już ze mną bawić odchodzą bez pożegnania
×
×
  • Dodaj nową pozycję...