
Inka86
Użytkownicy-
Postów
17 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Inka86
-
Komar nie słucha historii mojego życia, nie interesują go moje uczucia i przemyślenia Komar podlatuje, brzęczy nieznośnie i swoimi komarzymi ustami wyssysa ze mnie życie. Jesteś moim komarem-niekomarem Odganiam Cię ciągle rękoma, a w myślach wracasz nieustannie Przychodzisz w nocy niespodziewanie i nie chcesz słuchać historii mojego życia zabiję tego komara skutecznie następnego wieczoru zabiję Cię nieskutecznie kolejnego wieczoru
-
Rozumiem, rzeczywiście mój błąd.
-
Rzeczywiście wiersz po "cięciach" nabiera świeżości, ale jeżeli masz ochotę to przeczytaj moją wersję jeszcze raz tylko miej na uwadze, że podmiot liryczny to osoba bardzo nieśmiała i ta nieśmiałość odgrywa tu ważną rolę. Może to wyjaśni trochę moją wersję...
-
Dziękuję bardzo za komentarze. Dobrze jest być rozumianym, gdy się samemu dobrze siebie nie rozumie.
-
Spakowałam już wszystkie walizki każde wspomnienie ma własną przegródkę słodkie wieczory, czułe słówka i twoja bezczelna pewnosc siebie. I twoja bezczelna pewnosc siebie... Powyrzucałam już sentymenty bilet determinacji wykupiony "tak będzie lepiej, trzeba to skończyć, to nie ma sensu" A Ty milczysz z uśmiechem drwiącym klamka mi w ręku drzwi otwiera ostatnie spojrzenie.. podchodzisz, przytulasz.. a na odchodnym "zobaczymy się jutro" Chcę odejść... spakowałam już wszystkie walizki już wszystko poukładne Zobaczymy się jutro, prawda?
-
Dziękuję za komentarz, nie rozumiem jednak co jest nie tak z drugą zwrotką i co sobie zaprzecza "a w następnej zwrotce.. mocno przytrzymuje stopy.. jedno zaprzecza drugiemu". Za resztę uwag dziękuję i rozważę, ale chyba jednak nie wprowadzę w życie;-)
-
Dziękuję i również pozdrawiam:-)
-
Dziękuję i pozdrawiam :-)
-
Dziękuję :-) Tego mi było trzeba
-
Samotność łapie za gradło ściska bezlitośnie zaplata palce na szyi szyderczym wzrokiem przeszywa na wskroś duszę się zasłania usta skostniałymi rękoma przerażenie paraliżuje ciało strach nie pozwala mi walczyć nie mówię nic mocno przytrzymuje stopy każdy krok naprzód coraz cięższy chyba łatwiej stać w miejscu nie ruszam się odwracam głowę patrzę samotna nie stoję samotnie w tym miejscu ktoś obok też patrzy oddycham lżej, nie odchodź kimkolwiek jesteś Potrzeba drugiego czlowieka
-
Dziękuję pięknie:-)
-
Mieszkamy drzwi w drzwi dzielą nas dwa moje kroki i półtora twoich więc kiedy zapukasz? Gdy zapalasz światlo u siebie w pokoju promienie rozbijają się także o moje cztery ściany i wtedy wiem że jesteś czekam, kiedy zapukasz? Widziałam Cię nieraz, masz jasne włosy i jesteś całkiem przystojny tylko.. czy kiedyś zapukasz? Mieszkamy drzwi w drzwi i prawie nic o sobie nie wiemy jaką kawę lubisz pić? wolisz teatr czy kino? a może lubisz zupę ogórkową? czsami słuchasz romantycznych piosenek, zawsze starasz się być miły, a twoja dziewczyna jest brunetką no ale kiedy w końcu zapukasz? Mieszkamy drzwi w drzwi.. czy tak już zostanie i nigdy ich nie przekroczymy?
-
Usta czerwone na spotkanie z mężyzną różaniec drewniany do kościoła maniery wytworne przy rodzinnym stole Otwieram oczy budząc się o poranku widzisz mnie nagą w promieniach słońca zawstydzam się uśmiechasz się w wazonie róża bez przybrania kwitnie z dumą pięknieje jak w oczach księcia każdy płatek rozchyla szlachetnie bez szminki purpura, bez przykazów skupienia zawstydzam się uśmiechasz się
-
Podaję Ci sok w ulubionej szklance, Podaję kolację na zdobionym talerzu, Podaję Ci ciało nagie i pokorne, Podaję Ci siebie Przeszywasz wzrokiem gotowy do ataku.. a zmysły szaleją nieposkromione za niepowtarzalnym aromatem zapachu Jeszcze chwila i wypijesz soki zachłannie z rozkoszą pragnienie zaspokoisz będziesz się karmił ciałem pokornym będziesz zajadał usta czerwone a ja się uśmiecham uśmiechem tajemniczym podaję Ci deser ten najpyszniejszy W końcu zaspokojony odchodząc rozbijasz talerz... przypadkiem
-
Zjadam Cię, zjadasz mnie, zjadamy się wzrokiem wbijam się, trzymasz mnie, oddychamy wspólnym oddechem nie odchodź smakuje usta, smakuje skóra, smakuje dzika natura nie puszczasz mnie, nie puszczaj mnie nie odchodź szepczesz mi, grozisz mi przerażasz mnie, nie odchodź okradam Cię, okradasz mnie, okradamy świat z przyzwoitości nieprzyzwoicie odchodzisz nie odchodź
-
Budzi się brzydka kobieta sweter, torebka, makijaż i buty a lustro wciąż krzyczy tandeta Idzie ulicą brzydka kobieta koślawi nagami, nie kołysze biodrami a oczy z przeciwka wciąż krzyczą tandeta Pracuje w pracy brzydka kobieta niezgrabne dłonie stukają w klawisze a monitor wciąż krzyczy tandeta Autobusem jedzie brzydka kobieta ślicznie Pani wygląda Z autobusu wysiada piękna kobieta
-
Pierwsza para, druga para..
Inka86 odpowiedział(a) na Inka86 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Pierwsza para, druga para, trzecia para butów... sandał, kozak i pantofel każdy gniecie, niewygodny, ten obciera, tamten ciśnie boso chodzić, boso chodzić chodzić boso każda para bardzo droga, bardzo wiele kosztowała złotą nicią przeszywne, ornamenty i zdobienia, błysk i zachwyt oka wzbudzą lecz na stopie krew zostaje, łzy do oczu napływają boso chodzić, boso chodzić chodzić boso i w strumieniu, łez potoku, fali natchnień stopy obmyć i iść dalej