Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Patryk Warański

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Patryk Warański


  1. Po co ta mowa?
    mądra?
    zdrowa?
    czy to słowo dla słowa?
    sensu nie czuję,
    choć płynie od nowa.

    Co wskórać pragnie,
    gdy te słowa,
    tak gromadzą się zgrabnie?
    Chce czegoś? czego?
    czegoś nowego?
    odnoszę wrażenie że tego samego.
    Dźwięczy i brzęczy,
    a ja nie mogę słuchać tego.

    Mnogości mądrości,
    przenikają do szpiku kości.
    Przepłynie, okrąży i wróci,
    by znów piosnkę zanucić.

    Ni to przyjąć,
    ni w żart obrócić.
    Mdli, przejść nie chce
    w net w przełyk załechce
    i...zdarzyć się tak może,
    że odpowiedzią na te wszystkie słowa,
    będzie treść żołądkowa.
  2. Chciałem mieć, by być,

    i zacząłem chcieć,

    pełnią życia żyć.

    Mieć, to móc kpić

    i być tam,

    gdzie inni mogą tylko śnić.

    Chcieć to móc,

    więc bywałem

    i garściami brałem,

    tonąłem w ekscytacji,

    ile z bycia można mieć,

    tylko by nie stać w miejscu,

    lecz do przodu przeć.

    Na szerokiej drodze,

    rozlewam mazidła,

    by dać poślizg nodze

    oraz nie wpaść w sidła,

    bo by mieć,

    trzeba ślizgać się dobrze,

    wiedzieć na kim,

    a w razie upadku,

    wyślizgnąć się mądrze.

    Mówią na mnie łyżwiarz,

    bom szybki, nieuchwytny

    i odcinam.

    Raz odciąłem sznur

    i wpadł mi w ręce dylemat

    być czy mieć?

    jaka tego cena,

    bycia bez mienia?

    To niemożliwe - rzekłem

    i rzuciłem go w przepaść,

    lecz wrócił, potrafił latać.

    Wbił się we mnie, szponami jak orzeł,

    co robić Boże?

    lecz Bóg już od dawna

    do mnie nie mówi,

    a ja do niego.

    Dylemat rozwinął szale,

    na jedną układałem mieć

    dużo i zgrabnie,

    na drugą być

    jakże niedbale,

    mieć waży znacznie,

    być wcale.

    Lecz przecież bywałem,

    byłem przecież,

    dlaczego szala pusta?

    równie często jak miałem,

    a pierwsza pełna i tłusta.

    Żeby być trzeba mieć

    i odwrotnie,

    a druga szala,

    wciąż w górze samotnie.

    I przypomniałem sobie wtedy,

    że zanim miałem to byłem,

    obniżyła się druga,

    i uniosła pierwsza,

    chciałem wejść na nią,

    lecz nie doskoczyłem.

    Upadłem pierwszej niedaleko,

    a ona z impetem dobiła wieko.

    Teraz już nie mam wyboru,

    bo wszystko co miałem,

    wypchnęło mnie z torów

    i nade mną zostało.

    Nic już nawet nie da,

    że z całych sił zakrzyknę,

    teraz mogę być,

    ale pewien, że już stąd nie wyjdę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...