Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Servus Suus

Użytkownicy
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Servus Suus

  1. ziemia spocona po zimie rozpali nas błotem i zielenią wystrzelą lepką spermą topniejącego śniegu dumne wzwody pierwszych kwiatów jędrne pąki i figlarne bazie przebiją matową błonę nieba wylewając na świat słońce aż się od tego wszystkiego wypełnią ciepłem i lekkością zesztywniałe członki a drżące usta wyszepczą radośnie nowe imię wiosny
  2. Wiersz dobry. Osobiście nie wyrzucałbym żadnych wersów. Pozdrawiam
  3. W imieniu wszystkich nawróconych studentów z Somalii dziękuję, wymiany narodowe to dobra rzecz, ja się bardzo szybko uczyć trudna polska mowa :-) Odnośnie dziwacznej formy to cieszy mnie, że wypowiedź została odebrana jako nieporadna, a nawet komiczna gdyż jest efekt zamierzony (bardziej nieporadność niźli komizm). Mam nadzieję, że pośrednio oddaję w wierszu zarzut do pewnej retoryki pokrewnej do tej z "Kwestii smaku", a również paru innych. Idąc tym tropem czytelnicy spróbują odgadnąć co miałem na myśli, zamiast obrażać się, że szykanowanymi ze względów podzielania takich bądź innych poglądów metafizycznych (więcej nie mogę zdradzić w końcu czytelnik jest współtwórcą tekstu nie biernym odbiorcą). Za wszelkie komentarze, Twój a także wszystkie poprzednie dziękuję mam nadzieję, że to nie koniec i nadal będą znajdywać się w nich cenne wskazówki. Pozdrawiam Student z Somalii :-))))
  4. Autor jako analfabeta dziękuje za zainteresowanie i tak obszerny komentarz dotyczący jego skromnej pracy, zwłaszcza ze strony tak wybitnej jednostki. Prosi także, acz jako analfabeta nie może żądać, być pewny czegokolwiek lecz może sugerować zastanowienie się nad tym co oznacza niedosłowność, uprasza również Szacownego Kolegę o prześledzenie różnych ujęć motywu Boga w kulturze polskiej, które nie zawsze pokrywają się z chrześcijańską wizją Boga lecz czasem wykorzystują go samego jako metaforę. Pozdrawiam Servus Suus
  5. Moja odpowiedzieć Twoja, czemu nie odmieniać Pan Bóg. Uznałem, że w związku z tym, że decydując się na użycie tylko mianownika oddam pewną mechaniczność i obcość stosowania tego pojęcia. Piszesz, że ten zamiar osłabia wagę mojej wypowiedzi, niekoniecznie jeśli przyjmiesz że jest to stylizowane na wypowiedź osoby, która przyjmuje Pan Bóg. Mój wiersz, w moim przekonaniu (nie musi być ono powszechne) nabiera wówczas znamion drapieżności. Pozdrawiam i dziękuję za uwagę.
  6. Ponieważ nie wątpię w Pan Bóg (każdy ma COŚ/KOGOŚ), ale w ludzi. Czasem nie ma już siły wątpić w nich z zamkniętymi ustami i trzeba sobie ulżyć wylewając żale :-) Pozdrawiam W ludzi ja nie wątpię, gdybym zwątpił, pewnie musiałbym zwątpić w siebie i w swoje pisanie ) Choć nieraz myślę sobie, że prędzej bym przekonał do swoich poglądów ateistę, lub człowieka wątpiącego, niż wierzącego tradycjonalistę ). Jeśli Cię dobrze zrozumiałem to wiersz jest nadal ironiczny, ale wówczas "Pan Bóg" powinien chyba być zawarty w cudzysłów, a może cały wiersz. Pozdrawiam. Zastanawiałem się nad cudzysłowem, ale wydawałoby mi się, że jest on wtedy nazbyt oczywisty, narzucałby on wizualnie już gotową interpretację, poza tym zdecydowałem się w nim nie używać znaków interpunkcyjnych, zatem wyłamanie się z niego w każdym wypadku użycia sformułowania Pan Bóg łamałoby ten zamysł i musiałbym użyć tychże znaków w pozostałych miejscach.
  7. Puenta wyborna, gratulacje.
  8. Proponowałbym usunąć wielokropek skoro w reszcie wiersza nie ma innych znaków interpunkcyjnych oraz skończyłbym na "to wszystko." "Ty wybierasz" zdaje mi się tutaj zbyteczne i bez niego treść jest zrozumiała. Pozdrawiam
  9. Chyba zależy od tego jakie Królestwo budujemy to w zaświatach, czy to na ziemi. To drugie jest niestety utopią, acz wiele wartościowych i ziemskich rzeczy bierze swój początek albo w Kościele albo tradycjach mu obcych, czasem wrogich. Tyle luźnej dygresji. Przechodząc do wiersza to lekko i przyjemnie się go czyta, acz rym hamuje-oczekuje niezbyt tu pasuje. Nie mam teraz konceptu, ale może pomyślisz jeszcze o dwóch ostatnich wersach. Pozdrawiam
  10. Ponieważ nie wątpię w Pan Bóg (każdy ma COŚ/KOGOŚ), ale w ludzi. Czasem nie ma już siły wątpić w nich z zamkniętymi ustami i trzeba sobie ulżyć wylewając żale :-) Pozdrawiam
  11. Jeśli Pan Bóg i potop pogaństwa z wiersza wydają ci się nieprzystającą do niczego abstrakcją to znaczy, że tekst się udał. Dzięki za odwiedziny.
  12. Pan Bóg nie robi cię w ciula Pan Bóg nie wolno zdjąć z krzyżem [indent][indent]ani Pan Bóg krzywo spytać[/indent][/indent] Pan Bóg trzeba słuchać i głośno powtarzać Pan Bóg jest dobry [indent][indent]trzeba bronić Pan Bóg przed potopem pogaństwa[/indent][/indent] i ty możesz wątpić w Pan Bóg najlepiej z zamkniętymi ustami
  13. przyleciały żurawie zanim wstało słońce budząc nadbrzeże jeszcze zmrożonego stawu przedwiosennym krzykiem na podwórku szaryk w chowanego bawił się z wróblami we wsi znowu pogrzeb drugi w jednym domu nie doczekał chłop wiosny dwie niedziele opłakiwał syna potem poszedł jego śladem nikt o nim nie wspomni całe życie uprawiał rolę i zostawił zdrowie na ostatniej wojnie jak anzelm kłaniał się i zdejmował czapkę skręty palił od kiedy zabrakło "popularnych" dniem chodził za pługiem wieczorem akordeon ściskał i rozciągał spracowane palce prostował i zginał nie żalił się nie krzyczał żurawie krzyczały coś za nim słońce pochowało w ziemi dobrego człowieka To drobne propozycje zmian, wywołane tym że pewne użyte zwroty wydają mi się być tak oczywiste, że niewarte powtórzenia: "z koniem chodził za pługiem" i jeszcze kilka innych, które też pozwoliłem sobie wykreślić. Poza tym malownicza scenka rodzajowa, gratuluję. Acz może przez te żurawie, bardziej kojarzy mi się z Rosją niźli pejzażem rodzimym.
  14. Chyba trochę za landrynkowy jak dla mnie, cóż kwestia gustu, większość wierszy o matkach jest w takim klimacie (to zarzut nie komplement) i jeszcze te włosy srebrne. Cały czas srebrne włosy jakby nie było dookoła innych aspirujących do odcieni bieli przedmiotów: od śniegu, którego teraz jest najwięcej, mleka, łabędzi, szronu(nie mama by się obraziła bo szron sugeruje łysinę, nieregularność owłosienia - może więc śmietanę ta jest zawsze bardziej gęsta), zębów, żarówki, a nawet spermy jakbyś pisał wiersze w klimacie Wojaczka. Jest tyle białych rzeczy, jak nie możesz na coś wpaść to ogłoś konkurs odnośnie tego co jest białe, będziesz miał trochę świeżych koncepcji. W tradycyjnej rozmowie biorą udział raczej dwie osoby lub więcej, nie tylko "tęsknię." Pozdrawiam.
  15. Skąd to wziąłeś? Na mój gust zupełnie nie pasuje stylistycznie do reszty wiersza: zwłaszcza ten "barbarzyński król lasu" i "kolejny strzał w głowę." Weź z tym coś zrób bo początek masz nawet niezły, zwłaszcza te oczy-kocięta. Pozdrawiam
  16. Jako złośliwiec zapytam czy to syndrom sztokholmski? Pytam poważnie bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Pozdrawiam.
  17. Próba współistnienia z nadczłowiekiem, czy kłótnia zakochanych? Ciekawe w którą stronę potoczą się słowa przygniecione własnym ciężarem. Pozdrawiam
  18. Czytałem kilka razy i mam nieustanne wrażenie, że zwrotki od pierwszej do trzeciej swobodnie przechodzą w siebie, natomiast trzecia wyraźnie kontrastuje z końcem wiersza. Koniec zrywa kierunek "ciągłości emocjonalnej" jest jeśli nie gwałtownym to z całą pewnością zdecydowanym zwrotem. Jeśli to świadomy zabieg to gratuluję pomysłu połączenia słodko-kwaskowatości. Pozdrawiam
  19. Metajęzyk jest wdzięcznym tematem, wiersz jest niewątpliwie z sensem, zgrabnie ujęty, bez przegadań acz na początku liczyłem na jakiś jadowity dowcip, ewentualnie gierki słowne. Pozdrawiam
  20. Nie chcę jednym krokiem pokonywać ośmiu tysięcy kilometrów, dlatego napiszę, że poza tym, iż są, byli i będą barbarzyńcy, nie zaś "barbażyńcy" nie mam zarzutów. Zarówno wiersz jak i pomysł zasługuje na pochwałę. Nie mam uwag.
  21. Jak dla mnie na osobny wiersz raczej nazbyt w słowa skąpe, ale pomysł wykorzystania minimalizmu w mowie o minimalizmie ciekawy.
  22. Ave Piegowata! Dzięki za odwiedziny, ale co do upadania się nie zgadzam - nie jest fajne. Fajne staje się to czego możemy dokonać po upadku - wstanie i ponowne wzięcie życia w własne ręce.
  23. najpiękniejsze poziomki rosną na ludzkim ścierwie najczerwieńsze jagody krwawią z palców i ust a najsroższe mrozy płoną od gwiazd obcych - naszych oczu dziękuję ci że jesteś mięsem moim z obdartym palcem i rozlaną spermą zamiast kilku słów miłości i że topisz mnie w gnojówce [indent]przypominając mi kim jestem[/indent] bo tylko dzięki tobie mogę na prawdę żyć - przewrócić się wstać i iść [indent]nawet jeśli znowu upadnę[/indent] czy dojdę? czy ślady moje zakryje kurz piasek i śnieg? czy zdechnę pod płotem jak pies? nie ważne dopóki idę jeszcze nie upadłem
  24. Ave! Dzięki wszystkim za uwagę i opinię. Napisałbym coś więcej, ale sesja... Pozdrawiam :-)
  25. Ave Tomasz! Na początku odniosę się do wypowiedzi Mefista. Poezja to nie tylko rymy, to przede wszystkim słowa. Jeśli autor chce naśladować prozę - wolno mu. Natomiast przechodząc konkretnie do utworu, to osiądź nad nim jeszcze kilka dni. Niestety czegoś mu brakuje, zwłaszcza od pierwszego licząc od końca "jak." Powodzenia!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...