danuta_k
Użytkownicy-
Postów
9 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez danuta_k
-
wszystko obok zdechło - wyją niezakopane jeszcze powiewy myśli niedocenionej - nieprzeterminowane potrzeby choć zdechło sz-cze-ka psia dola w dywanowym splocie dociepla budę z motków utkaną
-
Zapaliła papierosa usiadła metaforą na poboczu otwartej przestrzeni - powiew loteryjki rymnęło pomiędzy płynnością asfaltu a jabłkiem z drzewa skażonego zgasiła. Międlenia życiowe Wystarczy zamknęły się w portfolio - ciągnie do wyznań płonącego znicza nad kapryśnym czasem z oliwkowej gałęzi (cud wygnicia paraboli oka słuchu). 1 luty 2012
-
czy słońce to kaloryfer chmura wielki prysznic - życie kabina w której tworzy się (z moczeniem i suszeniem na przemian) teatr mydlanej głowy
-
śnieg oprószył tarasowe westchnienie płytki zmarszczyły czoło pod wilgoć poręcze piły koktajl wymieszany na dwa sposoby: rozgrzewający napar z dzikiej róży schłodzony wymysł człowieczej nad wyobraźni wiatr zamiatał ogród z wymiocin (pisało Stowarzyszenie Wyprutej Podszewki) gałęzie drzew szeptały o nowej koronacji polerując prowadniki okopując korzenie tylko mgły mataczyły swoją bezwzględną szarością komplikując stan śniegu wiatru zaangażowanie
-
W witrynie spostrzeżeń jest miejsce na "niedowidzenie" - tu najcieplej najczęściej światło otwiera brzuch i rodzi westchnieniem kolejne spostrzeżenie Koniec przenika przez pępek witryną krzyku i nawija na szpulę "niedowidzenie" - a świat myśli że tak wygląda jasność przekazu * Pinokio na doklejaniu nosa złapany
-
Jestem fotelem dentystycznym zasuszoną myszą nie każ mi dalej podobizny szukać i tak przejdę przez zamrażarkę przeciągów kilka siądę na skrawku odtwórczego piekło czy niebo podpiszę pod którąś z nadziei na placu pośród wrzawy i skeczy obrócę pod kątem wykrzywienia wargi na ząb i wytrzymam zapach tylko nie wyjdę za brak motywacji. Do budowy potrzeba kamieni noszę je w sobie jak ciążę przenoszoną czasem smakiem w spowiedzi umarłej dla życia wiecznego - tylko jestem czosnkiem na zimowe wieczory w komorze pod pułapem nowego przeciągu Wikipedią trzydziestego wieku - stary kwas obok beczki młodej fermentonasto-kapustofantasto
-
komiks kantyczka przygoda na mariensztacie niewinne miasto kilka wykładni wisłockiej pod ścierniskiem szpilki dziurawe i przechodzone nasza klasa zatrzasnęła się sama essential killing nie dotarł na obiad mówią wymyślił go yeti poradnik dla młodej matki ssie mleko bez etykiety okularnicy śpiewają o miętowym za dioptrię rękaw kelnerki szuka n. w rachunku wymyśliła sobie życie na luzie miś koala idzie spać miody poleją się jutro
-
Gdzie trzmiele jemioły uwielbienie do mniszka Wodzireja. Miedze w warkoczach maki na ustach - gdzie wieziesz mnie omdlałe skłony paproci w dostojeństwie lasu sen zniewolony betonem stalą ekranami wieku klaustrofobia prędkość odbija się i wraca mataczy w sprawie gdzie drzewa - woła puszczyk betonowy
-
i szarpnął wiatr rozwiał szalik zarzucił na trzecią z rzędu i poruszenie wśród konsternacji "życzliwe oczy" drapią po pysku rośnie ciśnienie z chwili na chwilę spocone pięty spływają obcasem w chodnika wczesne zamiatanie i szarpnął wiatr w podanej dłoni dwadzieścia deko dziesięć krówek i myślę sobie że warto było wrażliwość pięty dostrajać inaczej by zniknęli dzisiejszym rankiem k o l e j k o z j a d a c z e