jest personalne słońce
rozpromienia twarz
i powieki opadające
skleja na jakiś czas
by z powrotem rozerwać
zły sen który gubi wątek
a potem będzie czekać
aż uspokoi oddech
swoim delikatnym wdechem
przepisane z tobą noce
wciąż miłe wspomnienie
rozmowy z uwielbionym kocem
który wciąż ma twoje myślenie
w te chwile zamienione
w których jest na nim postać
w ramie na stałe wtulonej
kobiety która chce już zostać
choć nie widzisz horyzontu
znajdę dla ciebie inny
by nie oddzielał zmroku
i nie pozostawiał poczucia winy
za odejście dnia
bo gdzie było nam