Było ciepło a z lasu dobiegał ptakow śpiew
Nie było nic procz nas i cienia drzew
Szukałem wzrokiem głebi Twoich oczu
Czekałem aż mnie zauroczą
Znalazłem i zginąłem
W Twoje źrenice tak słodko płynąłem
Począłem dotykiem Twoją twarz poznawać
By moc w pamięci Twoj obraz odtwarzać
Ty ciągle milczałaś
Ja nie wiedziałem o czym tak pięknie myślałaś
Starałem się wyczuć, probowałem zgadnąć
O co w Twojej głowie boj się toczy żarliwy ?
Czy wzrok mnie nie myli ?
Czy odwzajemniasz namiętne spojrzenie ?
Czy Twoje myśli moich szukaja ?
Czy nasze usta się w końcu spotkają ?
W bezruchu siedzieliśmy przez chwilę
Chwilę dłuższą niż wszystkie wieczności
W powietrzu czuć było zapach miłości
Wargi wbrew woli , lecz za serca rozkazem
Brnęły ku sobie , brnęły nieprzerwanie
A pragnienie i spełnienie stały się jednością
Połączone na zawsze wielką namietnością
Życzyłem sobie by ta chwila nigdy się nie skończyła
Żeby warga z wargą zawsze tak tańczyła
Żeby.....ahh jaki piękny sen...