Pierwsze cztery linijki -ok, na luzie (wiem, poezja nie musi być na luzie) potem trochę ckliwie , co w scenerii zachodu słońca, no, sam Pan przyzna... Na plus, że krótkie (lubię krótkie wiersze)
Niektóre fragmenty też przypominają mi moje odczucia co do przebywania w pogującym tłumie.
Potem robi się raczej mało punkowo, raczej sentymentalnie. Ale ja mam sentyment do klimatu "muzyki przeciwko rasizmowi". Generalnie bez szału, ale ok, może poezja damsko-męska to nie mój gatunek.
Bardzo mi się podoba, codziennymi słowami i oszczędnie, fajnie zaobserwowane. Szczególnie podoba mi się początek o drogach co docierają wszędzie, a tylko dwukierunkowe. Czy chodzi o transport krów ? Nie pasuje mi tylko "szlabany many many many" może jedno "many" bym skreślił. Generalnie na plus.