Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

miw

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez miw

  1. Tak piękny letni dzień. Za oknem, grzeje złote słońce, Drzewa schłodzony daja cień Na twarze ludzi tu błądzące. Promienie błyskają. Miljony słońc kryja źrenice. I wtedy czuc jak spadają, Na nasze cialo ich chore chcice I tacy mądrzy są Tak chyba im się wszystkim zdaje Kiedy zza swych błękitnych szyb Tych wszystkich głupich podglądają I bystrzy tacy są Nad wyraz, prawie wyjątkowo Co bardzo marzą o tym by Żyć w tobie sobą znów na nowo I wtedy wielki cień, Ten który dotąd był schronieniem, Daje im tylko szorski chłód Marzenia idą w zapomnienie.. Tu, szary letni dzień Za oknem z drugiej jego strony. Przemykający głucho dzień Wydaje się być nieskończony…
  2. "dzień..." Tak piękny letni dzień. Za oknem, grzeje złote słońce, Drzewa schłodzony daja cień Na twarze ludzi tu błądzące. Promienie błyskają. Miljony słońc kryja źrenice. I wtedy czuc jak spadają, Na nasze cialo ich chore chcice I tacy mądrzy są Tak chyba im się wszystkim zdaje Kiedy zza swych błękitnych szyb Tych wszystkich głupich podglądają I bystrzy tacy są Nad wyraz, prawie wyjątkowo Co bardzo marzą o tym by Żyć w tobie sobą znów na nowo I wtedy wielki cień, Ten który dotąd był schronieniem, Daje im tylko szorski chłód Marzenia idą w zapomnienie.. Tu, szary letni dzień Za oknem z drugiej jego strony. Przemykający głucho dzień Wydaje się być nieskończony… I
×
×
  • Dodaj nową pozycję...