Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Polski Roger Waters

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Polski Roger Waters

  1. Dzień po dniu oddajesz swym szefom cześć
    Musisz klękać, nadstawiać policzek i całować pięść
    Żyjesz w świecie obłudy, sztucznych uśmiechów i masek
    Serc z kamienia co do żył pompują piasek
    A wracając do domu katujesz żonę i dzieci
    Traktując bliskich jak najgorsze śmieci
    Mszcząc się na nich za przegrane bitwy
    Toniesz i tracisz palce chwytając się brzytwy
    Ty chciałeś być idealnym mężem, świetnym maklerem
    Marzyłeś o brawach,zazdrosnych spojrzeniach,byciu bohaterem
    A teraz
    Powiesiłbyś się bladym świtem lecz nie masz sumienia
    Wisieć mokry od kropel rosy w ciemnym blasku cienia
    Zaciskając pętle ze świadomością bycia zerem
    Myśląc
    Każdy jest frajerem

    Kto nie umiał rozpychać się w życiu łokciami
    Kto nie chciał się ścigać w klatce z szczurami
    Na kogo punkcie rodzice mieli obsesje
    Kto był zbyt słaby by udźwignąć presję
    Kto nie chciał wyrzucić z siebie bólu i złości
    Komu rówieśnicy odebrali resztki radości
    Kto nie zaznał w życiu żadnej miłości
    Kto nocami płakał po kryjomu
    Kto wyszedł i nie wrócił nigdy do domu
    Kto został znaleziony martwy o świcie
    Kogo przerosło dorosłe życie


  2. A kiedy przedrzesz sie przez moje miny
    I wdrapiesz sie na wysokie mury, ma twierdze
    I jesli nie rozstrzelaja Cie zimne stalowe karabiny
    Wtedy otworze przed Toba moje elektryczne serce

    A co bedzie jeslii mnie wysmiejesz
    I zamienisz sie w mej psychiki morderce
    A co bedzie gdy przetniesz wszystkie te kable
    Ktore zasilaja moje zimne elektryczne serce?

    Czy wyniesiesz sie i rozpowiesz to wszystkim znajomym?
    Czy stoczysz sie w dol,mowiac źem byl nazbyt stromym?
    Czy staniesz zaplakana bedac w rozterce?
    Czy podasz reke i kazesz źyc w poniewierce?
    Czy Bedziesz przeklinac, ze
    Ja to twoj najwiekszy zyciowy blad
    Czy zamkniesz mi oczy i na zawsze odlaczysz prad?
  3. Wierszyk który należy traktować z lekkim przymrużeniem oka napisany do muzyki z utworu Kapral Klegg zespołu Pink Floyd

    Magister Orzechowski
    Dziecko specjalnej troski
    Jest już rok po obronie
    Pracuje do dziś w ochronie

    Magister Orzechowski
    Napisał też pracę o prokreacji
    Ma dzięki temu licencjat
    Z prywatnej szkoły turystyki i rekreacji


    Ojej, mamo nie mam dobrej pracy, czemu?
    Ojej, mamo czy ja jestem temu winien
    Ojej, mamo czy ja jestem tylko ofiarą systemu?

    Pani Orzechowska, co tak pani zrzędnie mina?
    Pani Orzechowska, ależ ma pani przystojnego syna

    Magister Orzechowski
    Czuję się ciągle styrany
    Mimo, że miał same piątki
    Chwalą go tylko znajome jego mamy

    Magister Orzechowski
    Chciałby zarabiać większą gotówkę
    Rozumie go tylko szef
    Stary kumpel co skończył podstawówkę

    Pani Orzechowska, co tak pani zrzędnie mina?
    Pani Orzechowska, ależ ma pani przystojnego syna..

  4. Ułożyłem ten wierszyk do piosenki pink floyd - Corporall Clegg

    Magister Orzechowski
    Dziecko specjalnej troski
    Jest już rok po obronie
    Pracuje do dziś w ochronie

    Magister Orzechowski
    Napisał też pracę o prokreacji
    Ma dzięki temu licencjat
    Z prywatnej szkoły turystyki i rekreacji


    Ojej, mamo nie mam dobrej pracy, czemu?
    Ojej, mamo czy ja jestem temu winien
    Ojej, mamo czy ja jestem tylko ofiarą systemu?

    Pani Orzechowska, co tak pani zrzędnie mina?
    Pani Orzechowska, ależ ma pani przystojnego syna

    Magister Orzechowski
    Czuję się ciągle styrany
    Mimo, że miał same piątki
    Chwalą go tylko znajome jego mamy

    Magister Orzechowski
    Chciałby zarabiać większe złotówki
    Rozumie go tylko szef
    Stary znajomy z zawodówki

    Pani Orzechowska, co tak pani zrzędnie mina?
    Pani Orzechowska, ależ ma pani przystojnego syna...

  5. Nie przechwyci miłość duszy
    Bo krzywizna objęła mnie swym ramieniem
    Co zalążek normalności kruszy
    Co otacza świat kamieniem

    Nie zapozna dusza nigdy słońca
    Gdy niepokój w niej narasta
    Gwiazdy nigdy nie świecą bez końca
    Gwiazdy w końcu giną w blasku miasta

    Nie wyciszy duszy żadna igła
    Nie zniszczą burzy psychotropy
    Co formują przez żelazne młoty i prawidła
    Co odciskają piętno zdrowej głupoty

    Ciągle dziwie się ludzkiej naturze
    Krytyce normalnych i szukania poklasku
    Że dlaczego siedząc w czarnej dziurze
    Ciągle marze o kosmicznym blasku?

    Tu nie chodzi o współczucie i zrozumienie
    Ale gdy już będę u kresu bram
    Ja wiem, ze już nigdy się nie zmienię
    Ja wiem, że już nigdy nie będę taki sam

  6. Fajnie się włóczyć po żelbetonowej kotlinie
    I życ z dnia na dzień w sposób dekadencki
    Lecz gdy zbłądzę i spóźnię się na egzamin z życia
    Czy będe miał jeszcze kwadrans studencki?


    A po wszystkim wyjdę z kotliny na polną drogę
    a źrenice zwężą brzasku ostre promienie
    wszystko wydawać się będzie takie chłodne,proste i błogie
    a życie długie i ciemne jak nasze cienie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...