Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kordelia

Użytkownicy
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kordelia

  1. Nie lubię kotów bo są fałszywe i podstępne.
  2. Zgroza?Ofelia?Co to znaczy?
  3. Zabierz mnie na bezludzie Tam wschód słońca Albo nie, płyńmy o zmierzchu Słodki deszcz siąpi I sok pomarańczy Loki gałęzi Ramiona głaszczą Jedwabne jeziora Aż do kamieni czyste Przed nocą Nadzianą gwiazdami Nakarmieni złotym rogalem Wypijemy rześkie rosy Ze smukłych traw Poszukamy miejsca Na sen A kiedy promień słońca Zacznie palić twarze Spragnione chłodu A niebieski ptak Dźwięcznie zadrży Weźmiemy kąpiel W żywej wodzie Tylko ty i ja
  4. Przewiduję,że nie źle zbierze mi się za to ostatnie zdanie, ale co tam?Ryzykuję i tak już dostałam.Jeden komentarz więcej, nie robi różnicy,ha,ha,ha.
  5. Zaczaruję kwiaty swoją euforią Trawom daję pobudzone zmysły Wiatry nakarmię barwną symfonią Drzewom się dorodny rajski owoc przyśni U podnórza gór strumyk wyda nektar Przywrócę głazom miękkie czułe serce Oczy otworzę uśpionym przez letarg Do żywiołu wrzócę testament w butelce Pieśni oddam pot płynący z poezji Choć myśli moje błądzą już w amnezji
  6. komar krew pobrał wiejskiej piosence drewniane mosty dudnią od kopyt zielone skrzydła ochłodzą ręce rzeka wylała dal łanem złotym jak papierówka spadł promień magii toń lasu pachnie dojrzałą maliną czerwone dzwonki ogień nakarmi zatańczy walca z niebieską dziewczyną kotły przelane wieczorną rosą z owoców soki piją gąsiory wianek z rumianku szedł stopą bosą w gnojnych jeziorach kwiczą maciory w kominach syczy pieśń nieżywa struny studniane jęczą w betonie orzech się dusi w zielonych pliwach woń niepojęta kwitnie w wazonie bocian panoszy się w błotnym gnieździe igły jeżowe piszczą ze strachu kurzem zasłonił wiatr na wyjeździe przydrożne rowy o modrym zapachu ziemia oddycha słowiczym zdrojem piersią poiła swoje potomstwo wypiek powszedni zdobyty znojem miodem polany koi łakomstwo
  7. Uwielbiam Boże Narodzenie i wigilię a ty to tak spaprałeś.
  8. szlifowane szkło rozprysło kawałki egzystencji zimną rękę poda duch wadery sople lodu wbite w nozdrza niemowlęcia zmiana legendy wpiszę cię na listę oczekujących
  9. Bardzo dobre i prawdziwe.Pozdr.
  10. Chodziło mi o to,że prawdziwa miłość jest niepojęta.Przykro mi bardzo,iż wywołałam niemal skandal.Nie cierpię różowego koloru.Być może wiersz jest ścierą i nie godzien komentarzy.W zasadzie,to nie mój styl,po prostu chciałam napisać coś innego.Rzeczywiście tryska z niego słodycz.Jestem romantyczką,nawet przesadną.Rozumiem,że takie wiersze w dzisiejszych czasach nie mają siły przebicia, ale miłość to miłość.Jaki można było dać tytuł temu wierszowi?Może jednak ma on jakieś swoje plusy,czy same minusy?
  11. "nie poszukuję sztucznej słodyczy kocham cierpkość Twojej miłości" Oj!Pani Aniu,chyba się pani zapędziła.Skoro słodycz,to nie cierpkość i odwrotnie.Lepiej byłoby chyba"kocham słodką cierpkość Twojej miłości".Na pewno nie spowodowałoby to odruchu wymiotnego.To jest tylko moje zdanie.Pozdrowienia.
  12. Czuć w tym twoje rozgoryczenie i masz rację,ale ja bym ten wiersz umieściła w wulgaryzmach.
  13. hej,pisze się przez samo"h"
  14. kordelia

    proszę

    Czyżby to"proszę" zbyt trudne było, z pańskiego gardla,wydarte siłą? Kategorycznie swój sprzeciw zgłaszam, ciekawe jak jest z pańskim-przepraszam.
  15. Samouwielbienie?Może należy spojrzeć w lustro i skrytykować samego siebie.Pomysł wiersza w sumie dobry,ale lepszy byłby pomysł tworzenia np.podczas golenia.Jeśli tak dalej pójdzie z tym puszczaniem oka i objadaniem, to obawiam się,że między wami dwoma dojdzie do bójki.Szkoda lustra.
  16. Chyba "nie przepuszcza",dlaczego"nie przypuszcza"
  17. zegar wystukuje ostatnią godzinę śmierć kosę nad łóżkiem osełką ostrzy biel z czernią się kłóci o swoje pierwszeństwo gdzie lepszy świat jaśniejszy i prostrzy światło w tunelu złotym blaskiem bije rajska brama na ościerz czeka otwarta białą rękę ktoś poda do środka wprowadzi wszelka wina została życiem wytarta
  18. Mój ukochany kwiat- tulipan Wysoki, smukły dzban Natchnieniem wiosny Dumny i prosty. Symbol szczerej miłości Wyraz szacunku- to tulipan Czułe okazanie wdzięczności W parku na ławce przytuli- pan.
  19. dymy osnuły bloki i sioła płonie ludzka dobroć kłęby mgliste oplotły duszę wstążkami ogni żarząca piekielna ironia skrzeczy i trzeszczy iskrami śmiechu Bóg mokrą ręką dotyka ciał rozpaczy łzami gasi pożogę a zło podsyca ognisko szczapami śmierci wśród zgliszcz pożaru znaleziono diabła
  20. Spragniona spokoju choć wolna chwila lśni w warkoczach żaru mokra wilga puch ze skrzydeł trzepie śliwy już dojrzały w raju pieszczot Nie popłynę rozwarte paszcze z jęzorami żmij pełzają po piętach wilki wściekłe pianę pompują na zębach a gdyby tak huknął grom siarczysty z piekła? Uciekają Zostałam sama tak chcę tak dobrze Cisza
  21. Zbawienne cierpienie, motylem odleci dusza zakwitnie błękitem przymkniętych źrenic. Obrodzą słodziutkie morele, wśród kwaśnych, dzikich śliwek, a po dżdżystej jesieni, nastanie znów wiosna, kolorem nadziei. Nieskazitelna kruchość, w trwodze, na klęczkach, odmawia modlitwy, w niebieskiej pelerynie. Muzyczne brzmienie miękkiego głosu, rozrywa metalowe kraty kajdan. Perłowe łzy niewinne, pokropcie, żywotnym deszczem, opadłe ramiona. Jestem podobna do mego życia, serce, rozdziera paniczny strach przed nocą. Nie idź jeszcze spać, jeszcze dzień.
  22. To zbyt oczywiste co napisałaś.
  23. Do Mikołaja: Tak się składa,że mam w rodzinie krytyka literackiego,który powiedział:Prawdziwy poeta,nigdy nie potępi cudzego wiersza.Jeśli to zrobi,to wiadomo,że to amator i jeśli wiersz mu się nie podoba, to znaczy,że dany wiersz jest bardzo dobry. Krytyk ten,na temat moich wierszy ma takie zdanie:Wiersze cofnęły się w czasie, ale dziś właśnie nam tego brakuje.Twórz,więc tworzę.
  24. Spowiadam sie polom obsianym krzewom w altanie i wiatrom spowiadam się żółtym tulipanom pijącym z kielichów swiatło. Kradłam zieloną wodę z potoków i jadłam urok wiosennych sosen ssałam powietrze z rannych obłoków krztusiłam się słodkim ptaków głosem. Pragnęłam bywać we wnętrzu kwiatów z modrzewi czerpać swobodną lekkość słyszeć głos Boga z rajskich zaświatów z niebiańskiej sukni posiąść niebieskośc. Ach! unieś mnie, unieś powietrze wonne połóz swój oddech na piersiach moich strach w urnie cieni uspij spokojnie niech mój lęk juz się nie boi. - Więcej grzechów nie pamiętam...
  25. Nieobecni są zwolnieni od pytań. Mają przewagę taką, że nic nie wiedzą i nic nie widzieli. Snują domysły, najczęściej nie związane z prawdą. Milczą. A kiedy już zabierają głos, ostro krytykują.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...