TSUNAMI SEN
Za plecami stilnoxu
dyktando na spanie.
Wysypuje się miasto.
Wolność
przeznaczona do rozbiórki.
Mieszanka rodzinna gruzu
w jazgocie wnuków.
Zlatuje się stado koparek.
Chór chłopięcy miele
syreny alarmowe.
Wrzątek wrzasku.
Zrównane z ziemią wieże.
Trąbka gubi słuch.
Opium dymu. Duszności
wysiedlonych notatek.
Nie skończonych powieści
Po tym wszystkim
nadchodzi fala prześcieradła.
Tsunami woła do mnie
agencja radiowa.
Białe koraliki
zapinasz na szyi
Ucisza się
pneumatyczny młot.
Do rozbiórki sen.
Na talerzyku żwir
białego sera.
Atak miksera
na pisk sokowirówki.
Patrzymy na siebie
w pyle kawy.
Zaczyna się wibracja dnia.
Czy ktoś pomógłby mi zinterpretować i zanalizować ten wiersz?
Dla ułatwienia podaję, że stilnox to nazwa leku na bezsenność.
Ja osobiście odnoszę wrażenie, że jest to wiersz o dwójce starszych ludzi (może dziadków), którzy cierpią na bezsenność (jak to często bywa u ludzi w podeszłym wieku). Ich spokój zakłóca rodzina (zjazd rodzinny): Mieszanka rodzinna gruzu |w jazgocie wnuków.| Zlatuje się stado koparek. | Chór chłopięcy miele | syreny alarmowe. |Wrzątek wrzasku.
Po całym dniu spędzonym z rozkrzyczaną rodziną przychodzi czas na sen (Po tym wszystkim
nadchodzi fala prześcieradła.) Porównuje tu Lipska sen to tsunami; tak jak fala nie pozostawia nic po sobie na powierzchni ziemi, tak sen wymazuje z pamięci wszystko, co miało miejsce dzień wcześniej. Zaczyna się nowy dzień, spokojny, bez "jazgotów".
Co do analizy środków stylistycznych nie potrafię się zbytnio wypowiedzieć, gdyż moja wiedza w tym zakresie ogranicza się do epitetów, porównań i metafor. Stąd też moja prośba o pomoc.
Pozdrawiam,
Kasia