Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Hanna Lesicka

Użytkownicy
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Hanna Lesicka

  1. idę boso polną ścieżką nie patrzę pod nogi wśród równin zbóż falujących brnę prosto przed siebie szukając mej drogi zagubionej gorący piasek parzy mi stopy słońce świeci w przymrużone oczy idę dzielnie pchany marzeniami a nadzieja dziarsko krok w krok za mną kroczy zmęczona w żytach, pszenicach sielsko tulę sny widzę obraz Twój skąpany w tym morzu idę wciąż bosy w kierunku nieznanym jak ćma w stronę światła do Ciebie idę b u s z u j ą c y w z b o ż u Tobą wciąż pijany w Tobie ... zakochany
  2. łaknę dżdżu z Twojego serca księgi miłości wertuję strony pragnę by skropił gorące myśli gdym Tobą nienasycony nieprzytulony wspomnieniami nienakarmiony Twoim ciałem wciąż Ciebie głodny i spragniony marzę o Tobie ... znowu nie spałem w kalejdoskopie klepsydry czasu Ty wodą moją i moim chlebem szumem lasu, podmuchem wiatru rosa poranną, słońcem na niebie wczoraj widziałem Twoją duszę w myślach o Tobie rozłożony wspomnieniem, które mówiło do mnie syć mną zmysły ... nienasycony
  3. spełnionym snem wypełnioną po brzegi czarą uczucia dotknęli nieba tuląc prawdę smakiem swoich ust gdy otwarły się bramy rajskiego ogrodu objęciem co pieści przeznaczone więcej nie trzeba czysta miłość
  4. serce pajęczyną pojmane w sieć osnute nicią tajemnicy czeka wiernie na swoją kolej by schrupać ziarno pszenicy zboża miłości, które kłosem urosło w potęgę pragnienia by iść dalej wyznaczoną drogą ścieżką nowego znaczenia bije mocno w skołatanej piersi jednym, wspólnym, głośnym rytmem niczym osesek niespokojnie wierci zęby uczucia ostrząc jak brzytwę by ugryźć co wymarzone by zakosztować rozkoszy chce spełnić wszystkie najskrytsze te co przyśniły się w nocy dwukomorowe, na którego dnie wyryło się przeznaczone żyłami tłocząc czerwoną krew ciagnie snów żądze na stronę by się ziściło zrodzone w myślach które tęsknoty potęgą by zapisało na wieczność miłość pragnienia wstęgą
  5. białe kwiaty rozkwitły pąkiem spowiły radością zaspane drzewa wychylone nad zieleń liści tańczą na wietrze gdzie ptak wiosną śpiewa fotozynteza ludzkich mózgów przetworzona energia w istnienia zrodziła owoce pachnące sadem wylała balsam otwierając oczy by nie wpaść w dół zapomnienia jabłonie i grusze pokryte kwieciem spłynęły w człowiecze umysły wymalowały sumienia swym płatem odkryły sens, nadały znaczenie tak by wartości nie prysły byś mógł, mogła uwierzyć w ewolucję
  6. cóż człowieku rozdarty jak stare prześcieradło który chciałeś zaufać który chciałeś kochać i oddać wszystko pozostał Ci tylko wiatr we włosach i resztki nadziei która gaśnie w Twoich smutnych oczach pustka tylko, wielka, ogromna nicość pośród zamętu i chaosu z czarnej brei ścieżka życia doprowadziła Cię na skraj przepaści chcąc nie chcąc musisz w nią skoczyć może tam, po drugiej stronie egzystencji znajdziesz odpowiedź na swoje pytania trzeba w ciemność wkroczyć z głową podniesioną szukając zgubionego losu kawałka karencji jeśli grzechem było, że miłowałeś nie zmarstwychwstaniesz jak Jezus jesli zaś mówiłeś prawdę dostaniesz nowe życie które wtłoczy w Twoje żyły czystą krew staniesz jak duchowy krezus w sumienia własnego niebycie zanurkuj więc człowieku w przepaść wodogrzmotu nie lękaj się, poszukaj nowego nie, nie chcę - krzyknął aż zagrzmiało niebo lepiej w kącie cichutko zaszlocham nie chcę nowego ja nadal kocham i nie umiem już inaczej nie potrafię zmartwychwstać choć serce kołacze wciąż płacze po trzykroć - Kocham
  7. błyskawica, uderzenie pioruna prosto w zakamarki skołatanych myśli ognista kula w głowie tysiacami wyładowań pulsuje i żywym ogniem lśni kamieniem na drodze rozsądkowi wszystko poprzewracane, nie ma końca wiruje w swym tańcu smutek z tęsknotą jak to bardzo boli, jak bardzo miłość poprzeplatana z głupotą gdy serce rozprute wyrywa nadzieję z korzeniami szum w głowie odwieczne zadaje pytania po co i dlaczego musi tak być ludzkim sumieniem niedowartościowania rozwalają, prują mózg, aby móc tkwić dalej w nim tkwić zaorane pole neuronów splotem bodźców odczuwa niedosyt istnienia woła rozpaczą o prawdę i uczucie gdy piorun wystrzelony z nieba istotą stworzenia, snów spełnienia pozostaje odwieczny błyskawicą rozłupana świadomość jak młody orzech jedzona prawdą bez skórki bo jest mniej gorzka
  8. cóż człowieku rozdarty jak stare prześcieradło który chciałeś zaufać który chciałeś kochać i oddać wszystko pozostał Ci tylko wiatr we włosach i resztki nadziei która gaśnie w Twoich smutnych oczach pustka tylko, wielka, ogromna nicość pośród zamętu i chaosu z czarnej brei ścieżka życia doprowadziła Cię na skraj przepaści chcąc nie chcąc musisz w nią skoczyć może tam, po drugiej stronie egzystencji znajdziesz odpowiedź na swoje pytania trzeba w ciemność wkroczyć z głową podniesioną szukając zgubionego losu kawałka karencji jeśli grzechem było, że miłowałeś nie zmarstwychwstaniesz jak Jezus jesli zaś mówiłeś prawdę dostaniesz nowe życie które wtłoczy w Twoje żyły czystą krew staniesz jak duchowy krezus w sumienia własnego niebycie zanurkuj więc człowieku w przepaść wodogrzmotu nie lękaj się, poszukaj nowego nie, nie chcę - krzyknął aż zagrzmiało niebo lepiej w kącie cichutko zaszlocham nie chcę nowego ja nadal kocham i nie umiem już inaczej nie potrafię zmartwychwstać choć serce moje kołacze wciąż płacze po trzykroć - Kocham
  9. i ja równiez składam podpis pod ty tytułem :) Hania
  10. cudowny listek :) pozdrawiam i dziękuję w imieniu swoim i "Was" - Hania :)
  11. świetnie, wesoło, z przekąsem, pąsem i sokiem jabłkowym ..:) pozdrawiam - Hania :)
  12. to prawda Ran, maskarada, a naród rozbity s..kacze z opowieści na bajkę o wolności i dobrobycie i traci wiarę .. w sens tego wszystkiego :) pozdrawiam - Hania :)
  13. świetne, jestes jak mały chochlik Krowieńczak :) pozdrawiam - Hania :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...