Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Adam Orzechowski

Użytkownicy
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Adam Orzechowski

  1. Mam nawyk wrzucania na forum "wierszy", które mnie w jakiś sposób rażą, dlatego też liczę na ostrą krytykę. Czerwieni wątłej rzeko, strugo najciemniejszych strug - leć w dół czarnej mej powieki, bym w rozpaczy przetrwać mógł. Ulżyj w bólu strasznej męki, strać z kroplami brudów brud, zagnaj w lico potu sęki, by ostudzić w sercu trud. Cuć mnie krwią o czystych oczach, mknij przezimnym ciałem w dół, kap w ostudzie duszy bladej, rozszarp grzeszne usta w pół. Czemu oczy dziś zamykasz? - Ma kochanko, co mnie znasz. Wczoraj dłonią skroń muskałaś, dziś odrzuca cię ta twarz. Boisz się, a nie wiem czego? Czyżby czerwień coś świadczyła? Choć się lękasz głosu mego, chcę byś w toni krwi utkwiła. W jęku gorzkim odnajdź płacz, nie udawaj czystej winna, wszak twą duszę owiał płaszcz - a pod płaszczem księga inna. Nie odwracaj wzroku w bok, świt mi mówił coś zrobiła, w całym ciele krzyczy grzech, tyś mi cudna życie spiła. Choć nie byłem złym człowiekiem, w złego z dumą mnie przebrano, wszak starałem się żyć dobrze, za mą dobroć mnie skarano. Drapie strasznie kolec w oku, bo mnie z zimną krwią zraniłaś, czemu ludzie wciąż tak grzeszą? Czemuż w ducha mnie zmieniłaś? *PPT
  2. Spadając w ciszy szept z osłupieniem, spoglądając z solą w ustach za siebie, płaczę spowity czernią w kącie - gdyż brak mi ciebie. Nie wiem co czynić, jak patrzeć, mnóstwo dziwnych rzeczy wciąż robię, nie sposób zamknąć oczu, zapomnieć - wciąż myślę o tobie. Całe noce przemierzam zimne ulice, wpatrując się w gwiazdy na niebie, błąkam się, jak zestrzelony pocisk - niedługo odnajdę ciebie. Moja miłość maluje się na witrażach, każda bladoszara szyba w ozdobie, gdzie nie spojrzę, tam widzę twarz - i marzę o tobie. Skaczę, jak dziki skrzat po ludzkim lesie, miotam się bez korzeni w mrocznej glebie, choć ofiarowała przez lata owoce - nigdy nie dała mi ciebie.
  3. "zostały tylko miejsca w pustych kalendarzach na palce lub mocarzy którzy staną w bitwie o przedzielanie wiosen nadchodzącym kroków gdzieś obutych w słońce" Bardziej podoba mi się ta wersja, aczkolwiek to jedynie moje subiektywne zdanie.
  4. Struś tu gubi swoje pióro, co w kapelusz dziecku wpada. Wata z cukru, lody, chipsy, w ustach mleczna czekolada. Akrobaci na trapezie, klaun i małpka figle psocą, piłka spadła w łeb żonglera, i mu gwiazdy oczy złocą. Dumnie stąpa pan dyrektor, co w irysie barwy szuka. Zwraca się do tłumu gapiów - on nikogo nie oszuka. Prócz zabawy życie kwitnie, tu artyści z różnych krajów, tu mieszanka żartu z trwogą, wszystko w splocie obyczajów. Cyrk to przecież jest muzyka, światła, basy, liny, stroje. Cyrk to ludzie, to publika, lud to miłość i nastroje. *PPT
  5. Setkami rzędów drzewa stoją, a wśród nich jedno moje. Żadnej groźby się nie boją, z lśniącej kory są ich zbroje. Aksamitna biel z łatami, co jak śnieżny tygrys lśni, jasność mieszka między pniami, a u góry zieleń tkwi. Na gałęzi śpiewa sowa, obok dzięcioł dziuplę kuje, zaraz się do środka schowa, tylko jeszcze zapoluje. Wicher rzuca się znienacka, ciosem głazu karci głowy, targa szwadron dzielnych dębów, łamiąc drewno do połowy. Moje drzewo zimno kona, grzmotem mdleje pokonane, wczoraj je wydano z łona, a dziś w ziemię jest zabrane. Cząstkę życia z serca tracę, nadzieję powierzam Temidzie, mój los rzucony na tacę, a dusza razem z drzewem idzie. *PPT
  6. "Rozpłakał się deszcz" faktycznie brzmi nieco dziwnie. A swoją drogą słowa "nie nawidzić" nie ma w słowniku polskim od dobrych 300 lat, aktualnie funkcjonuje forma "nienawidzić". Choć to pewnie pomyłka w pisowni.
  7. Jam jest poskramiacz bestii, co nie lęka się niczego. Jestem panem, jestem wielki, a nikt nie zna godła mego. To w naturze ludzkiej leży - strach przed oprawcami bestii. Nikt - potwora się nie lęka, każdy - ludzkiej amnestii.
  8. Dziękuję. Właśnie o tego typu opinię mi chodziło. :)
  9. Ktoś spacerował po trawniku, zanim gwiazdy rozbłysły. A spacer był bosy, spacer był niezwykły - nocne czary na ludzi prysły. A gdy chrapiąc jeden przez drugiego z boku na bok się przewracali: Bezimienny ukradł księżyc, z tarczą idąc za horyzont - i teraz w czerni wszyscy mali. A ktoś inny wiatr namówił, żeby szeptem załagodził spory, żeby kołysał ludzi i wbił w tok marzeń, gdzie nauczą się pokory. Tajemniczo z konewką skakał, a inni w śnie trwali: Wśród roślin spowitych rosą z zaciśniętymi powiekami - wszyscy w kroplach się skąpali. A rano znów nikt nie wie, kto kim był podczas nocy, jedno pewne - ktoś ma opiekę: nad człowiekiem, nad rośliną i nad zwierzem - dla pomocy. *PPT
  10. Nie chcę odchodzić z kwiatem we włosach, choć ziemię kochałem jak brata. Ziemia zdradziła mnie rodząc pył, a z pyłu lepiąc wariata. Nie ma już ludzi na świecie, a uczucie jedynie w księgach widnieje. Biedne i bezbronne budzące się dziecię, bo w sercu dobroć mu kamienieje. Umieram nie ze starości, lecz z bólu od patrzenia przez ranę. Świat wulgarny, pełen złości, człowiek człowiekowi zakluczył złotą bramę. A kiedy drzwi do marzeń zamknięte, usypia ciało, a wraz z nim serce od bólu łzami przemoknięte odchodząc w katuszach i wielkiej męce. Człowiek ludzki już nie jest, człowiek grzesznym się staje. Próżność wokół się szerzy, cóż za dobroć wam daje? *PPT
  11. Myślą przewodnią jest sen, a raczej śmierć. Niemniej jednak, dziękuję za opinię.
  12. Nie mogę zasnąć, bo marzeń zgasił mi ktoś lampkę. Przed oczami widzę tylko znajome twarze - lecz spojrzenia, choć ważne, nie utulą do snu. A spać to mus: tak jak trzeba jeść i pić, tak jak należy kochać i szanować, tak jak wymaga się nadziei. Jednak, własne myśli - najbliższe, a tak dalekie. A bez myśli, nawet jeść się nie chce. A kiedy karmić się nie trzeba to i zasypiać nie muszę - na wieki. *PPT
  13. Bardzo dziękuję za opinię. Ten utwór dałem na forum, bo uważam, że jest słaby i liczyłem, że może ktoś nieco doradzi na temat jego treści. Także dzięki i czekam na inne sugestie. :)
  14. Pole zagłady czaszkami usłane - śni mi się, co każdy dzionek. Z dnia na dzień kości przybywa, do nieba pełznie korowód - czystych, boskich stworzonek. Aniołowie złocą wiernych, miód wlewają na ich skroń, Pieśni rozbrzmiewają wszędy, gołąb z owcą biega w chmurach - wokół lawendowa woń. A w piekle dusze układa demon, co do pieca kochanków wrzuca, oczy pełzną obok twarzy, nogi i buzia krwią zalane, smoła i pył niszczą płuca. Hadesowe tortury jak w Gehennie wysysają cząstki ducha, ból, cierpienie, smutek, rozpacz, wszyscy w trwodze zalęknieni, ino śmieje się kostucha.
  15. Całkiem "zgrabnie" to wygląda, szczególnie jak na "chwilowe uniesienie". Uważam jednak, że każdy utwór - dobry lub zły, powinien poleżeć trochę w szufladzie, zanim ujrzy światło dzienne. Zawsze znajdzie się jakiś element do poprawy. Swoją drogą - są wiersze, które działają nadzwyczaj inspirująco. W moim przypadku jest to cała twórczość Wisławy Szymborskiej. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...