Cóż, że niespełniona miłość
I na przyszłość w sercu wyłom,
Który ciężko zabudować
Strachem nowych rozczarowań ?
Cóż, że samotności w tłumie
Za nic w świecie nie zrozumie
Roztańczone towarzystwo,
Zlana w jedność ciał dwoistość ?
Cóż, że w glorii szatach klęska,
Żądze w ryzach w dowód męstwa,
Ukrywane sentymenty,
Przebierańców bal przeklęty ?
Cóż, że z serca snute plany
I przysięgi Bogu dane
Bledną jak poranki mgliste
W egzystencji rzeczywistej ?
Cóż, że chłodny granit niemy,
Szeleszczące chryzantemy,
Melancholia szklanych zniczy,
Życie zakończone niczym ?