Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Hanna Klewiecka

Użytkownicy
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Hanna Klewiecka

  1. fajnie by było nie mieć twarzy strasznie fajny pomysł mogłabyś mnie nauczyć jak stracić twarz zachowując twarz ?
  2. a ile emocji ! czemu uważasz, że jest najgorszy ? mi się podoba
  3. nie neguję ! nie neguję ! nie neguję opiniii Pani Od Śmierci !
  4. doprawdy nie jest to takie istotne ???????????????????????????
  5. Miło by mi było poznać Twoją opinię. Naprawdę. Jest w cenie . ??????????
  6. ma na celu wzmocnienie dynamiki ( ? ) może podkreślenie osoby dziecka ( ? ) może nie mam racji ( ? ) może mam rację ( ? ) na pewno było celowe trzymaj się Panie Pelmanie ??????????
  7. bis !
  8. kiedy ma się problemy ze śmiercią wtedy trudno skoncentrować się na czymś innym. tak mi się wydaje. Przeto trudno wymagać wesołych wierszykó,bo poetą się jest, nie bywa. Idiota, czy jak, ten wpis zrobił ?
  9. strasznie fajny natrój ma ten utwór. W takim wieku nigdy bym czegoś takiego nie napisała.
  10. taka forma wcale nie nudzi właśnie jest fajna piękne, najpiękniejsze na świecie są paradoksy cześć
  11. Pani Agnieszka Puczyńska rzekła kiedyś mi : szanuj Ona szanuje Twoją pracę takimi właśnie komentarzami Nie Lubię Agnieszki Puczyńskiej Ten wiersz przynajmniej trafia nie pracuj cześć
  12. śliczne i chyba jeszcze śliczne trafia naprawdę
  13. Tylko co gdy zaczynasz życie właśnie je kończąc ? Tfu !
  14. Z kraju wierzącego i uduchowionego, w którym eksperymentalna Nowa Fala wykopała Bogu spod stóp pieniek czego nota bene uniknęła śmierć bywająca tam tylko periodycznie Z kraju wierzącego i biologicznego, gdzie prawdziwy skurwiel staje się poetą a poeta z całą pewnością jest skurwielem i wie, że na środku słonego jeziora można konturować gwiazdy krwią Picassa Z kraju wierzącego i wszechplatońskiego, gdzie pochwy mają imiona i pseudonimy niepisane i głupocie trzeba by buty czyścić by nie żłobić ich wnętrz pomiędzy dzwonkami na lekcje snu i czasu Uciekli Do kraju pogańskiego i chamskiego, w którym ich ochrzczono, imię nadano Wstyd a nazwisko Empatia a potem ze skały ich zrzucono Ach, jakże byli szczęśliwi lecąc !
  15. Głos weterana. Bo poezji rola to zachwycać, dłonie w drżenie wprawiać, serce w bicie wprawiać, zęby w szczękanie, bo słowa takie piękne. A ja jestem z prywatnej wsi, gdzie parszywych ludzi tytułuje się gównem. - Ale co Ty weteranie o tym możesz wiedzieć ? - Wszystko Kobieto - Bez - Właściwości. Wszystko. Brzydkiego słownictwa używa się w chwili gniewu. Nie w literaturze pięknej. - Racja, Kobieto - Z Właściwościami. Absolutna. Nie wolno mieć pretensji do siebie Nic nie czujesz Kobieto - Bez - Empatii - Agnieszko ? Czujesz ? To śmierć paskudna się zbliża . Jeszcze jakieś 50 lat. Do tego momentu masz czas, by kochać się serdecznie. Pozdrawiam Kobieta - Nikt
  16. " Panu Adamowi " to dedykacja . Przecież przepraszałam wcześniej. W złym miejscu ją umieściłam. To nie żaden przytyk. Tak czy inaczej przepraszam jeszcze raz. Proszę Pani Agnieszko - o co chodzi ? W kogo atak ? czemu atak ?
  17. Mucha szukała I mucha znalazła Długo lecieć musiała Lecz wreszcie przysiadła Na klapie mojej kurtki Muchy zawsze lecą do gówna Panu Adamowi
  18. Pewnie, że wiersz . Super wiersz. Tylko co to znaczy ryzykować w życiu ? Jeśli możesz, odpowiedz. Dziękuję.
  19. Ogromnie dziękuję Ci Magdo. Takie komentarze miło jest czytać, bo aż skręcają w środku. Faktycznie to było pisane w uniesieniu, ale jest ku temu powód. Chodzi o to, że gdziekolwiek się nie ruszy, gdziekolwiek się nie napisze, tam zawsze nadejdzie odpowiedź, burza krytyki pod adresem nędznego ubranka dla wiersza. Rozumiem, wiersz to wiersz, chciałabym aby miał cechy wiersza, ale i tak nie to jest najważniejsze. Przecież podstawą poezji jest emocja, krew, bolący brzuch, smutek, poczucie winy, miłość, seks, grzech. Panie Adamie ! Proszę,aby nie tytułował mnie Pan Panią, bo to żenada. Wiersze powinno czytać się empatią, nie intelektem. Tak mi się wydaje.Rozumiem, że nie odczytał Pan w tym emocji, a jedynie komunały. Po prostu jest bardzo taki sobie ten wiersz. O każdym z tych dni mógłby powstać osobny. Może wtedy byłoby lepiej. Przepraszam Pana za obraźliwe słowa. Czas porzucić poezję i przerzucić się na robienie skandali obyczajowych . Cześć P.S Może publikujemy się po to, aby to ktoś spojrzał naszymi oczami na skrawek świata.
  20. Rzeczywiście. Wiersz jest bardzo zabawny. Wręcz płakałam ze śmiechu pisząc go. Ale przecież śmiać się trzeba. Faktycznie, jest całkiem przeciętny, nie ma muzyki, wpieprzyłam się w zbyt ambitną formę. Ale najgorsze jest to, że jest niczym specjalnym, zwykłym spojrzeniem na zwykłą sprawę. Absolutnie nie jest "wyryty na głuchym pniu dnia".Ale jest pewna drobna pociecha. " Wystarczy wyrzec słowo, by przekonać się, że głos jest krzykiem i weteranów poetyckich nic to nie obchodzi " P.S Słowo "dziecka" użyte po dwakroć jest pierdolonym zabiegiem stylistycznym. Weterani poezji jednak wiedzą lepiej
  21. Dnia pierwszego, przyozdobił Bóg człowieka w kwiecie wstydu i promienny w sobie czekał póki cud owego cudu nie opląta członków syna w geometrii kości w czasie i wiedział Bóg, że to jest dobre i po stokroć na coś zda się Dnia drugiego, w chandrze wielkiej gwoli drobnej choć uciechy androgeny wkłuł kukiełce i podglądał jak się peszy a po chwili analizy czy to komu skarbi szczęście uznał Bóg, że to jest dobre, by dla smutków znaleźć miejsce Dnia trzeciego, niczym chemik, spreparował w mózgu dziecka fantazyji czysty kleik by go ubarwiała kredka dziecka Lecz gdy strachu jeden kolor odnalazła młoda ręka poznał Bóg co to niepewność i jął karmić Księżyc męką Dnia czwartego, Dnia Pomocy, chcąc mieć prawo dawać prawo poprzedniej ulepione nocy alimenty przyjaciela posłał żwawo które człek zbyt troskliwie przyjął, aby się nie obróciły w skorpiona z alegorii, kąszącego dla Nie - Boskiej siły Dnia piątego, Dnia Postnego, wiedział człowiek, że jest syty śmiercią tego, czego Bóg nie zrodził nigdy więc winy pełny, aż po szczyt lodowy smutku już nie tęsknił do radości i uśmiechał się cichutko Dnia szóstego, na usilną prośbę dziecka, przestroił Bóg na krzyk mu gardło, dzięki czemu mogło klęcząc dzień wynosić, w którym anioł szepnął : Tyś upadło Na co wszystkie dzieła świata, litości deszczem wiejące o zmianę dziecka w homonculusa uprosiły Ojca Dnia siódmego, Dnia Pięknego, poznawszy piękno dzieła swego dobył Bóg karabinu snajperskiego i pozbył się koszmaru tego I był Bóg pewien że to dobre, lecz gdy pojął, że na podobieństwo swoje stworzył istotę wtedy i sobie w łeb strzelił dla poczucia bezpieczeństwa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...