Skroplone słowa w rzece rwących myśli
Rozmyły mówcze usta i języki,
Rozum osłupiał,
Spąsowiały oczy roślinną głębią
W sutym stole pytań.
I mówią z obcym akcentem wędrowca:
Że widzieć (Real) to rozumieć fikcje,
W kręgach znajomych są na bakier
Z głosem,
Którego ujrzeć jakoby nie mogą.
Nie wierzyć łatwiej jest ludzkiej,
Skłonnej duszy
I miną jeszcze
Lat dekady długie,
Nim człowiek cząstką słów
Się kiedyś wzruszy,
By zasnąć w świecie ich –
Skroplonych myśli.