Umierałam juz wiele razy
Ze strachu, głodu i tęsknoty,
Z nudów, ciekawości, pragnienia.
Raz, gdy usłyszałam "nie kocham Cię".
I raz, gdy odeszłam bez pożegnania.
Kilka śmierci zdarzyło się przypadkiem.
Były banalne, nie pamiętam okoliczności.
Pozostawiały metaliczny smak w ustach
I nieprzyjemne uczucie zaskoczenia.
Moja ostatnia śmierć była inna
Umarłam na swoje życzenie.
Napisałam samej sobie epitafium,
Ubawiło wszystkich na stypie.
I wybrałam się z lekkim bagażem,
W ostatnią podroż do życia.