
Vi Dal
Użytkownicy-
Postów
31 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Vi Dal
-
myślę, że uchwyciłaś owo "coś", co skłoniło mnie do zaprezentowania powyższego wiersza w warsztacie:-). Ty ujęłaś to w słowa , ja tylko intuicyjnie wyczułam, że nie jest dobrze:-). dzięki za przeczytanie i opinię. była dla mnie bardzo pomocna. Pozdrawiam i serdeczności.
-
w przyziemiu wygodnej nudy nikt mnie nie zna i nie pamięta. szczypię się na wypadek snu. mdlący neon namawia do zeżarcia wielkiej kanapki. patrzę na wychylony zza drzwi marketu firmowy brzuch, rozbiegany wzrok w wyprzedaży szmat nadmuchane gęby odganiające żebracze ręce zasmarkanych dzieci i ciskam żal w kilka słów o bezsilności tak samo beznadziejna jak wszyscy. sąsiad z naprzeciwka wmawia mi paranoję ale gdy zapomni że jestem obca przyznaje że widuje zasikanych ojców leżących na zalanych w trupa ulicach. schowany we mnie ptak, który nigdy nie pofrunął czeka aż zrobię z nas latawiec. wybór dnia na lot pomiędzy strach i miłość wymusza wyłuskanie odrobiny serca a z perspektywy podłogi to co wydaje się ogromne i wzniosłe jest tylko dalekie.
-
w zamknięciu ścian dusznego pokoju bawię się sednem rzeczy dotąd zakazywaliśmy sobie takich pejzaży z obawy przed dużym wiatrem dlatego gdy gęstniało nami otwieraliśmy okna w przeciągu smak czarno białych fotografii miał się zgubić a my spotkać raz jeszcze przedśpiewy by opuścić się pojedynczo straszyły do momentu wyciągnięcia moich rąk z kieszeni teraz gdy nakłuwam przeszłość wzajemnych osamotnień i wypuszczam na tłumne ulice zamykając oszczędność słów boję się czy umiem wspak.
-
Łada wracając z Wyraju zostawia ślady kształt kwiatu paproci na piersiach i karmin na czerwcowym niebie. w wyczernione sadzą usta przychodzi noc. palą się ognie a nad mchem dryfuje mgła. w studni na dnie tli się zaczarowany szept kobiece zaklęcia jak magia liścia nasięźrzału. w kropli wody pochwyconej tanecznym pląsem jesteśmy powiązani z wczoraj jak cisza na brzegu kieliszka z gładką słodyczą zielnych wianków. jak w palącym słońcu podniebienia gaszone rozchylenia pocałunków. naciągnięte na oczy niebo spływa po bieli niedawnego uśpienia i wyzwala światło. przepasani bylicą strzepujemy w płomienie wszelkie zło.
-
zapraszam siebie na kawę.
Vi Dal odpowiedział(a) na Vi Dal utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
witam.miło mi gościć:-). dziękuję za komentarz. serdeczności Grażynko. intencje dobrze odczytane. i oczywiscie tylko świeżo zaparzonej...:-) V. -
zapraszam siebie na kawę.
Vi Dal odpowiedział(a) na Vi Dal utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
dzięki ogromne za pochylenie się nad moim tekstem Anno:-). oj, no i nie omieszkam się ucieszyć, iż wiersz się Tobie podoba;-). pozdrawiam z serdecznościami. V. -
zapraszam siebie na kawę.
Vi Dal odpowiedział(a) na Vi Dal utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
no właśnie. nie lubię się z nikim zgadzać ;-) ale tym razem.... dzięki. -
po tamtej stronie zimy
Vi Dal odpowiedział(a) na Grażyna_Kudła utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
aha :-) a kursywa rzeczywiście bardzo się podoba. -
po tamtej stronie zimy
Vi Dal odpowiedział(a) na Grażyna_Kudła utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
burza i wichura to nie to samo. w wierszu uzywasz ich jkaby miedzy nimi nie było rodzajowej różnicy. a może tak? "jak burza wyślepia...jak wichura rozpędza". w jednym wersie widzę natomiast: "wyczesuje kołtuny pędzące niebem". czepiałabym się słowa "przykuta". pewnie są tu pewne konotacje z podkuta (ale może naciągam interpretację(?)). i koniec widzę tak: "rozdziela lata stąd do niedziś i wciąż obmywa troską". to takie moje uwagi do ewentualnego rozważenia. wiersz ma potencjał i użyto w nim wiele ładnych środków wyrazu. pozdrawiam. -
z dna butelki
Vi Dal odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
zwrot "społeczeństwo się bawi" jest mało poetycki. burzy całość. wytrąca, jakbym przeszła w momencie do czytania artkułu w gazecie prawnej. pozdrawiam. -
zapraszam siebie na kawę.
Vi Dal odpowiedział(a) na Vi Dal utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
montuję przeguby do rozważań o mojej przestrzeni tak długich fantazji nikt jeszcze nie wytrzymał dlatego mówię do siebie. rozpięte skrzydła orła biel górskich grzbietów i chłód powietrza pośród chmur. wymawiam się od gestów. po mojej stronie jest zapach obraz i cisza w zamian za tęsknotę. omijają mnie wszystkie dotyki. obce smaki okoliczne głosy nie przyciągają zmian pory roku przechodzą obojętnie. wylizuję z siebie rozpacz gorzką jak głód ale na języku mam tylko jedną kroplę. po zagryzionych kilku ziarnach kawy zaciągam się papierosem. w niebieskim dymku minionych dni tli się wiotkim kształtem nowy grymas brak rozdrażnienia ludźmi. -
no dobra. skoro tak to wygląda jw. to będę kombinować ku lepszemu;-) ( chociaż z sentymentu pierwowzór sobie zostawię). pozdrawiam obu Panów z wielkim, serdecznym podziękowaniem za zatrzymanie się i kilka słów ku oświeceniu ;-)
-
wymawiasz mnie jakby cały świat zawierał się w jednym słowie. jestem dniem a ja - dzień nie może się chmurzyć moknąć w deszczu utykać zmęczeniem burzyć chłodem. jestem ciepłymi dłońmi mruczanką w której się chowasz ukryta w przestrzeni moich baśni zabajona w zapominajki gdzie znika każdy kłopot i szybciej goi się stłuczone kolano. jestem sensem. bez życiodajnego tchnienia moich spojrzeń nic nie istnieje topnieją znaczenia milkną radości i zaczernia się łzawa noc. twoje policzki jak lukrowane pączki a nad nimi dwa szkiełka nieba. namalowałaś dla mnie kolorowy obrazek.
-
Dziękuję serdecznie za komentarz. To, co się spodobało mnnie cieszy, to, co zrwóciło uwagę by pokombinować zostanie przemyślane. Pozdrawiam.
-
wiersz mój drogi ominął mnie w podróży
Vi Dal odpowiedział(a) na BARBARA_JANAS utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podoba mi się. I tyle:-). Pozdro -
śniadanie z anną
Vi Dal odpowiedział(a) na Marek Konarski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zaciekawiona Komentatorem pod swoim wierszem zaglądnęłam tutaj:-). Nie czytałam komentarzy bo polemika "fajny,dobry,brakuje,za dużo" jest dla tych, którzy mają czas:-). Od siebie tylko tyle, że wiersz jest świetny i mało takich na poetyckich portalach. -
wigilia z dzieciństwa
Vi Dal odpowiedział(a) na jacek skraba utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opłatek Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny, Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie, Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie. C.K.Norwid Twój wiersz bardzo mi się podoba i przypomniał mi powyższy, budzący we mnie wzruszenie. Pozdrawiam. -
z moich okien widzę góry sznurujące horyzont a ponad nimi bezchmurze. w okolicy leniwie przeciągają się koty mruczące rude nawoływania o świcie i szumi przelotowa ulica. jestem dzieckiem kurczącym w dłoni miliony zabawek z których żadna nie ma wartości wyczekującym prostych słów widzę milczących ludzi i Mojry z ich cieniami w dłoniach jak czas w okamgnieniu. jestem dziewczyną o króliczych oczach wystraszoną objętością własnych ud wsłuchaną w neonowy pomruk miasta w bezlik rozmów i rytm pop-artu zagraconą wewnętrznie bez oddechu. widzę podpełzające do moich okien srebrne światło nocy oszronioną szybę i migotliwe odbicia mnie rozmytej w trzech obrysach. jestem staruszką przesuwającą w dłoni paciorki różańca z zacerowanym sumieniem po przejściu przez zadany ból i odczuwany głód człowieczeństwa.
-
ukłony dla wszystkich. dzięki za pozostawienie ciekawego wpisu pod wierszem. pozdrawiam serdecznie. V.
-
masz świadomość że czas spływa gęstą chwilą mnóstwa pytań i żadnej odpowiedzi przewleczony przeczołgany nawleczony w jedną stronę nie łamany i prostoliniowy nieubłaganie konsekwentny. numerujesz kolejno szablony własnej twarzy tej sprzed pamięci fotografii i sprzed lustra by sumować ją z podobnymi. czy wiesz że na zewnętrznej stronie twoich sztampowych wcieleń na rogu ulicy gdzie stoisz jako kobieta i czekasz na rozbłysk dnia wiatr wieje tylko z litości żeby naddać ci powietrza. czy wiesz że na wybojach smutnej granicy własnego głodu oczekiwania i tęsknoty w oczy kłuje cisza i bolą nerwy uczepione dłoni. i nic się nie stanie nie wzruszy nie zadrży i będziesz sama pośród płatków śniegu. w tym wymiarze wymyśliłaś się samotna blednąc gdy ktoś usiłuje okiełznać imaginacje przeciwstawną ideą dzięki której znajdziesz spokój i zwilżysz usta chwilą która się dzieje.
-
gdy było dawno z moich okien patrzyłam na sad za którym rozciagała się ulica a dalej wymiar odkrywczych zaułków nogi zanurzały się w jesiennych liściach długie aleje prowadziły daleko park wspinał się ku niebu płynęła dołem rzeka a potem roztaczał się wszechświat na górce owianej zimowym mrozem na polu oprószonym wiosennymi wschodami pod lasem pośród wysokich łodyg kukurydzianych labiryntów zasypywana byłam codziennie fragmentami niebotycznej przestrzeni od ostatniego piętra pod dachem po pierwszy stukot kół pociągu od wtedy zagrzewam wiele miejsc łapiąc soczyste obrazy spośród zapatrzeń ale ten jeden gdy brukiem o kocich łbach wymijałam brzegi tajemniczych dróg zakończonych starymi murami miasta żyje pierwszym oddechem
-
odp. rób co chcesz. gdzie pisze, że to Afryka? nie jest ogólnie. jest sytuacyjnie. fragment. jeden problem. Przepraszam, Kenia i afrykańskie piaski, rzeczywiście wskazują na Azję... ;) Niech będzie, to sytuacja/ fragment/ jeden problem, trąci sztucznością, przeszarżowaną stylizacją i wyreżyserowanym wzruszeniem... .. ...Twoja opinia. Do Afryki można pojechać na wycieczkę z biurem podróży dla snobów lub w podróż własnym samochodem, w której można trafić z odwodnienia do szpitala, leżeć w dreszczach chorując na malarię i żywić się wyłącznie ryżem rozdając zagłodzonym dzieciom wszystkie swoje zapasy. Widzieć leżących dziesięciolatków pokotem na ulicach nocą kąsanych przez wszelkiej maści insekty. Rozdawać lekarstwa...zresztą...po co się rozwodzić. Zarzutu o reżyserię nie przyjmuję, bo niesprawiedliwy i nieprawdziwy.
-
inaczej. skojarzeniowo. tak w przyczasie i natenczasie. mnie się podoba.
-
JacekSojan. raczej ocenę. sorry. pozdrawiam.
-
Piotr Płoszaj: odpowiedź brzmi "nie". JacekSojan. uwielbiam konstruktywną, przemyślaną, mądrą, podpartą klasą i nie silącą się na bufonadę krytykę. dzięki.