-
Postów
72 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Mirosław_Zapała
-
-
Święty sejf zamknęli
Więc umowę ze mną zerwali
Koniec
Ostatni dzień toksyczności
Szef mówił że z wysokości spłynął rozkaz
Bo rada uznała że jestem zbyt człowiekiem
I tylko maszyny zostaną
Maszynom się płaci
Ubłocone stawki
Brudne złoto
Pożądane
Cieniutkie
Papierki
Tylko dla głodnych maszyn
Nie dla mnie
Bo jestem sytym wilkiem stepowym
I tego diamentowego dnia
Wieczorem
Cisnąłem cały syf za okno
W domu serca ostała się tylko miłość
I z nią pędzę dalej autostradą podniebną
Ku kolejnym przystaniom
A księżyc nade mną tuż
Tańczący na rozerwanych obłokach
O! Już mrok się zbliża
Jasny
Ciepły mrok
A na skrzydłach wiatru frunie nadzieja
4 -
P.s. - I nie chodzi tutaj o "egotyczne serce" - on będzie chciał ściągnąć do siebie ludzi, żeby oni na "swojej wyspie serca" znaleźli te same wartości i mogli się nimi cieszyć - i by serca się złączyły w jedno wielkie serce, jedną wyspę (jedność). Jedno serce jest lustrem miliona serc - każde serce jest lustrem wszechświata - mikro/makro.
0 -
Autor przeczuwa istnienie trzech wspaniałych wartości mieszkających na wyspie jego serca; spokój, radość i miłość - trzy nowo odkryte wartości. Zrobi wszystko, by zamieszkać na wyspie - wie, że ona jest jego przeznaczeniem - wie też, że jego obecność na wyspie przyciągnie innych ludzie - bo szuka miłości nie tylko po to, by zagarniać ją dla siebie, lecz by dzielić się nią - by opanowała wszystkich i aby wszyscy poznali jej Moc.
Pozdrawiam,
1 -
Genialny! Zazdroszczę. :)
1 -
Ja tym bardziej się cieszę. Zawsze czuję radość, kiedy słyszę, że jakikolwiek mój tekst wpłynął na kogoś dobrze. Ten portal to dobra rzecz - nie widząc się nawzajem, poprzez przeczytanie zaledwie kilku wersów, możemy nawiązywać ze sobą bliskie więzi - zaglądamy bezpośrednio do duszy. Tutaj jest dom luster, w którym jesteśmy nadzy.
Pozdrawiam,
1 -
Dzięki za uwagę. Dopiero teraz to widzę. Ha! A jeszcze kilka dni temu myślałem o tym, jak mocno zdarte i zniszczone jest słowo MIŁOŚĆ.
Pozdrowienia,
0 -
Można też odczytywać przekaz wiersza, po prostu, jako powrót do samego siebie, bądź do poznania samego siebie.
0 -
Witaj,
Faktycznie, odczytałaś przesłanie zgodnie z moim zamysłem. Fajnie, że to rozumiesz. Cieszę się.
A propos Boga i odejścia od "źródła bytu" - można nazwać "to" Bogiem - to miejsce miłości niezmiennej, tę bezpieczną przystań. Jeden nazwie to Bogiem, drugi źródłem miłości, które jest w naszym sercu, inny nazwie to Wyższym Ja - interpretacja zgodnie z hierarchią wartości czytelnika. Autor podróżuje do wnętrza samego siebie, gdzie, ostatecznie, w głębi własnego serca znajduje Boga - Bóg jako istota znajdująca się wewnątrz - nie zaś na zewnątrz.
Pozdrawiam,
0 -
Już o świcie wyruszam w podróż
W najdalszy brzeg
Do jądra jasności
Bracia i siostry z dolin i z gór módlcie się za mnie!
Po drodze pustkowia
Upiorne to krainy
Gdzie roi się od lęków i win
To królestwa owadów i żmij
Bezpieczeństwa nie zaznałem w szeleście banknotów
Radości na próżno szukałem w obiektach
I pojąłem że nie o formę chodzi
Bo nie chcę za nią tęsknić i więzić się do niej
Lecz szukam miłości stałej
Tej która mieszka na najdalszym brzegu
W zatraconym dawno lądzie
Daleko stąd
Lata temu z portu tego wygnałem się sam
Odrzuciłem jednym skarb
W pięknych ciałach kojących
Szukając innej Itaki
I płynę do swej Itaki
Coraz bliżej jej obecność
Jest tuż
Czeka w porcie co zwie się spokojem nieustającym
2 -
Dziękuję wszystkim za komentarze. Nad każdym się pochylam. Każdy jest cenny.
WarszawiAnka, właśnie o to mi chodziło - pierwsza część chaotyczna, bo nagła zmiana paradygmatu, później szybka akceptacja i gotowość na zmianę, a w gotowości wielka wiara w to, że kiedy "dom kłamstwa runie", pozostanie tylko spokojny ocean prawdy.
Dziękuję Wam.
P.s. Duszka, przemyślę jeszcze kwestię metafor.
Pozdrowienia
0 -
Wstyd jest po to, żeby się go pozbyć. Pisz, pisz, pisz. Łam rysiki, zdzieraj kartki, pisz w wordzie, potem usuwaj i pisz na nowo - pisz - potem wrzucaj. Z każdego komentarza możesz wziąć coś dla siebie. Pozwól sobie na uczenie się. Nikt nie rodzi się Baczyńskim. Nie istnieją złe wiersze. Moim zdaniem w ogóle "ocenianie wierszy" w sensie dobry/zły to jakaś pomyłka. Poezja to emocje i interpretacje, trwałe, ulotne - tyle ode mnie.
Pozdrawiam,
P.s. będę czekał na Twoje wiersze/ Gratuluję dokładności (której ja nie posiadam). ;)
0 -
Dziękuję, Oda Kir, za komentarz i pomoc. Pozdrawiam :)
P.s. czekam, kiedy wrzucisz coś swojego ;)
0 -
A tam lunie żalem
Wstyd przecieka dachem dziurawej głowy
Grzmot roztrzaskał twarde przekonania
Fundamenty
umysłu
się
chwieją
Uciekaj! Uciekaj!
Ignoruję zachwiane fundamenty
Pozwalam
By runął dom strachów
Bo to nie jest moje miejsce
To cudzy dom
Zbudowany z wiary w nieprawdę
Kiedy runie ten obcy dom
Zanurzę się w Prawdzie na zawsze
6 -
Poczułem klimat Rimbaud'a. Z wersów przebija dzikość, mistyczność i przede wszystkim energia życiowa. Wiersz jest napompowany wolą życia - tak mi się zdaje. Zawiera się w połączenie instynktów zwierzęcych i wyższych potrzeb duchowych. Tekst naprawdę cholernie dobry.
Pozdrawiam,
0 -
Wyczytuję aluzję do Boudelaire'a "Kwiaty zła" i Nietzsche'go "Mordercy boga". Między wersami przecieka bagażem poczucia winy (przynajmniej ja to tak odebrałem) - jestem w stanie całkowicie wczuć się w ten wiersz, bo czasem czuję niemalże w taki właśnie sposób. Chwała niewinności!
Pozdrawiam,
0 -
No dobra, momentami zalatuje fatalizmem. Okej. Ale nie odbierałbym tego wiersza tylko przez pryzmat pesymizmu - moim zdaniem jest tam ukryte światło.
WarszawiAnka, faktycznie, chodziło mi o zdanie "powiesz NIE Temu co jest - gdzie Temu co jest jest chwilą obecną, rzeczywistością, która zdarza się tylko tu i teraz i, według autora, tylko w chwili obecnej może przejawiać się boskie działanie - zwał jak zwał - chodzi o nieopieranie się temu, na co nie mamy pływu, a co leży w rękach Boga, bądź jest zgodne z jego wolą.
O! O to mi chodziło.
0 -
Według mnie to AKCEPTACJA. Wiersz mówi o akceptowaniu rzeczywistości, w której na większość wydarzeń nie mamy wpływu. Mówi o tym, by nie opierać się temu co jest. Mówi o akceptowaniu każdej pojawiającej się emocji, nawet tych najtrudniejszych. Mówi o tym, że wolność można znaleźć w pełnej akceptacji, w poddaniu się rzeczywistości.
To jest moje zdanie. O tym myślałem, pisząc wiersz. Można dostrzec w tym rezygnację... lecz, hm, ktoś inny znów może dostrzec coś innego - bo ma inne podejście do emocji i rzeczywistości.
Pozdrawiam,
0 -
Jeszcze raz przeczytałem tekst. Faktycznie, słowo, niebo, powtarza się cztery razy. Wielkie dzięki za uwagę!
Pozdrawiam, ;)
0 -
Obawiałem się, że przesadzę z patosem :) Dzięki.
0 -
Już lepią się powieki
I sen przychodzi
Już ścieżkę widzę
Pędzę za latawcem
Idę
Biegnę
Podskakuję
O! Lustro Boga nade mną
Chciałem tylko chwycić błękit nieba
I w garści trzymać mleczne obłoki
O! fatalne rozczarowanie
Utracona niemożliwość!
Latawiec pożarło głodne niebo
Obłoki wchłonął grzmot
I młoty poleciały z wyżyn
Ziemię roztrzaskało
I spadałem
Z krzykiem
Między rozbitymi otchłaniami
Obijając się o zakazane galaktyki
A zbudził mnie szczęsny świt
1 -
Piękne!. :)
0 -
Pędzącej rzeki nie zatrzymasz
I żadna zapora nie przerwie strumienia myśli
Ani błyskotliwa idea nie poskromi żywiołów co już obrały swój kierunek
Nawet sekundy nie dodasz do zapisanej w kartach wieczności
Gniew wraca jak bumerang kiedy mówisz NIE
Świst panicznego chłodnego wichru zetnie Cię z nóg
Gdy powiesz NIE temu co JEST
Co JEST niech będzie
Niechaj się zdarza to co za kurtyną niebieską przygotował Los
1 -
Oczywiście, że różnica. Dlatego dzięki za uwagę.
0 -
16 minut temu, Maja Cyman napisał:
nie uraziłam chyba taką mam nadzieję.spokojniutko
Luzik :D Przecież to zabawa. Pisanina, poezja, emocje, itede.
0
Jestem wiatrem
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Głód identyfikacji
Nie dotyczy już mnie
Bo jestem wiatrem
Bez historii
Poza zdarzeniami
Jestem wichrem
Co przenika to co nie istnieje
Jestem blaskiem oceanu
Samym oceanem
Falą
I wiatrem co kołysze wody do snu