Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Młody Zdobywca

Użytkownicy
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Młody Zdobywca

  1. Właśnie taki był pomysł na ten wiersz :) taka wyliczanka czego nam na co dzień brakuje. Dzięki za komentarz i pozdrawiam :)
  2. Otwieraj te drzwi niczego się nie dowie nie mam biletu jutro ma padać to jeszcze po jednym boisz się frajerze oblałem egzamin patrz jaka gruba nie chcę cię znać nie pchaj się chamie przegrali dwa zero a ja na przekór uszom z nosem wciśniętym w szklaną kurtynę na następnym przystanku znów wypatruję z dziecięcą nadzieją wolności prawdy uczciwości ciepła godności odwagi mądrości piękna czułości kultury zwycięstwa
  3. dzięki za odwiedziny, pozdrawiam :)
  4. Właśnie, czasem tylko czas zna odpowiedź, ale z drugiej strony życie byłoby chyba zbyt nudne bez takich burz :) dzięki za komentarz :)
  5. Ton nienawiści wrogie spojrzenia byliśmy tej nocy jak niebo i ziemia podczas letniej burzy upał namiętności zmarszczone czoło kałuży ciężka chmura lekkich kłamstw zamiast szeptu wrzask wiatr przyniósł chłód sypiąc w nas twardy lód nie chciałem cię znać gdy paliłaś mą zimną skorupę bladym sznurem błądząc w amoku jak w mdławym półśnie a kiedy twój blask odbiłem ziemskim murem to ty nie chciałaś znać mnie zadrżałem chciałem się odwrócić i odejść lecz ty zapłakałaś głuchy los prosząc o pogodę tak dotrwaliśmy do świtu w mglistym milczeniu smakując rozkoszy zenitu swoje myśli od teraz niewinne objęciem chroniąc przed zimnem i deszczu słabym echem to wtedy śląc pokarm pragnieniom ogrzałaś uśmiechem czerń okrytą zielenią
  6. Dzięki za odwiedziny i opinię :)
  7. Dzięki za ocenę, pozdrawiam :)
  8. cieszę się że masz dobrą pamięć :) masz rację, ja też nie jestem do niego do końca przekonany ale tak to już bywa, raz lepiej raz gorzej. Pozdrawiam :)
  9. Dzięki za przeczytanie. Pozdrawiam :)
  10. Drzemiesz nerwowo w smolistych roztworach karmiony głodem bielszy od ściany jak stary wygnaniec o twarzy potwora na szorstką samotność niewinnie skazany znowu przegrywasz z odwiecznym rywalem choć z całej mocy twych rąk łez i stóp chcesz zdławić wszechświat swym gniewem i żalem szkoda że mocy masz tyle co trup do tego odkryłeś w kipiącej histerii o wieczność za późno będąc świadomym że twoje dzieło świecącej materii nie jest twym własnym lecz ukradzionym nakryj się warstwą płynących tumanów siedząc schowany aż otchłań zaświta i tak żaden język z kuli oceanów o twoją ucieczkę nigdy nie spyta bolesne losy ukłuły cię grotem i skradły duszę krusząc twą skałę teraz zmienioną w pył z gęstym błotem nie musisz nic mówić gdzieś o nich słyszałem
  11. Dziękuję Aniu, cieszę się że się podoba :) A Łódź ma swój charakter i klimat, szkoda że często niedoceniany :) pozdrawiam
  12. Jak dla mnie napisane wzorcowo :)
  13. Witaj Aniu! Bardzo się cieszę że znalazłaś czas na przeczytanie i udzielenie cennych wskazówek :) masz rację, na pewno można tu jeszcze trochę pokombinować ale najczęściej to i tak pierwsza myśl bywa najlepsza :) Co do liryki rymowanej, ja też bardzo ją sobie cenię ale czasem bardzo trudno nad nią zapanować bo przez rymy wiersz szybko może stać się po prostu banalną rymowanką :) będę próbował dalej iść w tym kietunku, pozdrawiam serdecznie
  14. Nie wszystko co współczesne jest dobre, każdy ma swój styl. Ja też nie zawsze odnajduje się w nowoczesnej poezji, ten wiersz ma swój klimat i jak dla mnie jest ok :)
  15. Dzięki za przeczytanie i opinie :) pozdrawiam
  16. Pamiętam te łódzkie aleje o śliskich zakrętach gdzie za dłońmi miękkimi jak atłas wiodłem odyseje w pływających światłach zamiast mgły syczał pył z flakoników a gdy lepka czerwień brudziła kołnierzyki tańczyły w rytm muzyki truskawkowe słowa do granic nadmuchane brzęczące w naszych głowach jak gorzkie szkło tak często próbowane a o świcie za progiem łzy znów łowiłem poduszką i wpatrzony w ulubione zdjęcie swego anioła wkładałem przed Bogiem cierniową koronę na szczyt zimnego czoła
  17. Czarna Wstążeczko, oczywiście że jestem nowicjuszem, ale niezupełnie mogę się zgodzić z Twoim komentarzem :) dziękuję za krytykę, pozdrawiam.
  18. Ranią horyzont daleką wędrówką paląc powietrze oziębłe jak skała skruszone bladą refleksów żarówką co dławi myśli w lustrzanych kanałach bezbronne jak kwiat szukają odwrotu jakby pływały ponad wszechświatem wtulone w otchłań o włos od łoskotu o pocałunek błagając poświatę przeklinam przeszłość straconą jak kroki przeklinam ścieżki na supeł związane i ciągle pytam chwytając obłoki czemu to wszystko zostało zabrane
×
×
  • Dodaj nową pozycję...