Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kwiatuszek94

Użytkownicy
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kwiatuszek94

  1. kwiatuszek94

    Nadzieja

    Zainspirowałam sie bardziej osobistym wydarzeniem niż wizyta Benedykta XVI w Oświęcimiu. Cieszę się jednak, że wiersz wywołuje takie skojarzenia, bo zależało mi na tym, żeby był uniwersalny. Tak, w pierwszej strofie chodzi o tęczę, która właśnie jest tym 'Bożym znakiem" z drugiej części. Chciałam podkreślić, że z tego natłoku informacji ważne są tylko niektóre. Rzeczywiście bardziej logiczna byłaby odwrotna kolejność zwrotek i chyba ułatwiłaby poprawny odbiór.
  2. kwiatuszek94

    Nadzieja

    chmurne niebo kwitnie siedmiobarwnym łukiem nadziei W morzu dźwięków słodkie krople szeptu ciche pieszczoty na potwierdzenie Bożego znaku
  3. kwiatuszek94

    ****

    życiodajna trucizna pulsuje boleśnie ekstazą rzeźbię w mroku niby glinie pożądane ciało moje najdroższe szaleństwo
  4. sens rozprasza się w bezsensie bezsensownie szukam własnego imienia narysowałeś mój portret twój ideał ona nie żyje ale chciałaby pasować
  5. śmiertelna powaga nocy rozkwitła duszami świateł zegar tętna rytmicznie odmierza bezkres sekundy cząstki serca i rozumu Bóg układa w słowo człowiek istota skazana na pytania
  6. kwiatuszek94

    Modlitwa

    brutalny gwar rozdziera delikatny zmysł słuchu bolesny dreszcz wnika w krwiobieg burząc przyjazną układankę modlitwy Ojcze nasz któryś jest w niebie naucz mnie pokory uśmiechu
  7. lód śmieje się skrzypiąco pod pierzyną miękkich kroków wnikam w gęstwinę migotliwych iskier bieli śnieżną strunę radości rozdziera kakofonia płaczu ból biegnie cienkimi kanałami żył zaświadczając o kruchości łagodnego łuku ust bezkreśnie oddźwięczam umysł bezkreśnie dźwięk wraca
  8. kwiatuszek94

    Śmierć

    no i właśnie o to mi chodziło;)
  9. kwiatuszek94

    Śmierć

    istoty wysokiej śmiertelności niby bańki mydlane w rękach odwiecznego mędrca który bywa dzieckiem czasem bez zastanowienia przebija cienką błonę wszechmogącym palcem
  10. kwiatuszek94

    Cisza

    Rzeczywiście chodziło o zagubienie w modlitwie. Utwór miał wyrażać wątpliwości i chęć poznania prawdy.
  11. kwiatuszek94

    Cisza

    adrenalina buduje pomnik z marmurowego skupienia sklejasz się z cząstek w nieśmiertelną pamiątkę ile słów może wchłonąć jednolita struktura ciszy jak zrozumieć język drgnięć źrenicy oka
  12. kwiatuszek94

    Jesień

    w jesiennych tchnieniach wiatru rozszumiały się liście układają ciepłobarwne pożegnanie milknącym śmiechom kwiatów świat owija się szalem z wełny babiego lata zaśnie pod białym kocykiem by młodością rozkwitnąć z powrotem pierwszego ptaka
  13. Dziękuję i również pozdrawiam.
  14. błyskotki nocy oświetlały pogmatwany labirynt ulic w bruk bębniły stopy perkusyjnie gwałcąc ciszę z pękniętej klepsydry czasu wysypały się ziarna rozmyślań próbują wskazać drogę biegnącą ku sercu odpowiedzi
  15. wnikałam w pszeniczność rozwianego pola włosów słuch notował wszystkie barwy urokliwych wianków mowy minuty rozbiegły się po kątach ciało wygiąłeś mi w triumfalny łuk został po Tobie tylko cień który w każdym tchnieniu krwią zalewa komórki życia
  16. kwiatuszek94

    Śpiący

    Rzeczywiście rocznik 94;) gęste ciało kurtyny- chmury, Boża scena- niebo, aktorzy-gwiazdy, promieniste ramiona-ramiona gwiazd za gęstym ciałem kurtyny ukrywa się Boża scena kurtyna oddziela nas od szczęścia promieniste ramiona aktorów składają się w kształty jakby czekały na oklaski gwiazdozbiory (szczęście) ukrywają się za tą kurtyną Chyba troszkę namieszałam... Dziękuję za rady i zainteresowanie
  17. kwiatuszek94

    Śpiący

    W wierszu jest nikogo DZISIAJ nie odwiedzi nocny teatr konstelacji. Chodziło o to, że niebo jest pochmurne i nie widać gwiazd. Dzwoneczek akurat rzucił mi się w oczy w momencie pisania i skojarzył mi się z gwiazdami, a także z czymś wesołym i beztroskim. Gwiazdy uznałam za symbol szczęścia. Dziękuję za komentarze i pozdrawiam
  18. kwiatuszek94

    Śpiący

    za gęstym ciałem kurtyny ukrywa się boża scena promieniste ramiona aktorów składają się w kształty jakby czekały na oklaski nikogo dzisiaj nie odwiedzi nocny teatr konstelacji w letniej migawce zasnął obraz cichych dzwoneczków
  19. gdybyśmy tak w podłej nicości umieli wyczuwać rytmiczne drgnięcia żyłek pod koniuszkiem palca w kałużowym jeziorku wiatr skleja w parę kaczki z listków dobrzy i mądrzy ludzie zapuszkowali się pod blaszanym dachem nie chcą tonąc w kałuży uczyć się anatomii obcego serca
  20. kwiatuszek94

    Płacz

    w oczu smutnych kamykach kształtują się łez paciorki ich energia niepojęta nieśmiertelne głazy kruszy płacz jest szkicem duszy ulotną impresją wzruszenia na jej płótnie w ostry miecz się zmienia wątłe źdźbło słabości
  21. usypiam coraz głębiej w ciemnych wody przestworzach poświata słonych warg zbłąkane słowa prowadzi niby morska latarnia w takt wiatru płomykom cichym kompozytorom świata śpiewam pieśń o kruchości drobnych kropli życia
  22. kwiatuszek94

    Kamienie

    rozbita szklanka dźwięków krwawym ściegiem szyje moje ciało bezdenna noc chwyta mnie za rękę wciąga pod próżniowy baldachim czuję że wnikam w kamienie i chciałabym by przemówiły głosem z koronek pajęczyny wspomnień.
  23. otchłań traw wyszyłeś w kwiaty w liści płaszcz okryliśmy drzewa niebo z zimy wyczyściłeś zostawiłeś ciepłą plamę słońca ja w błękitne bezdroża wpisałam bezkarne obłoczki dwa pędzle uplecione w przestrzeń zamyślonej chwili tak powstały krajobrazy śmiechu w ciszy młodej wiosny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...