Twoje włosy były koloru grudniowej nocy
a cera jak świeże mleko
Miałaś usta tak naładowane czerwienią
odnosiło się wrażenie
że przy byle dotknięciu puszczą sok
Gdziekolwiek byś nie była
rozsiewałaś na zewnątrz własne piękno
I kiedy mówisz
że nie znosisz rosyjskich romansów
jaki dajesz mi wybór?
Co mam myśleć?
Mam nadal wbijać wzrok w twoje kruczoczarne włosy?
Całować mlecznobiałą szyję?
Widzieć jak z dąsem na karminowych ustach
odrzucasz propozycję rozkoszy?
Gdziekolwiek teraz będziesz
usłyszysz jak śpiewam
na rosyjską romantyczną nutę