Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cream Dream

Użytkownicy
  • Postów

    222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Cream Dream

  1. nie jestem księciem z bajki
    na białym i nawet czarnym koniu

    do tego umieszczam w cichym zaklęciu
    zmęczenie z tętniącego tygodnia

    mam cię wokół moich myśli
    wokół pragnień o rozebraniu wstydów

    trącam twoje ramię o moją głowę
    o nagość uwagi i wnikliwość

    błyszczą i iskrzą spojrzenia
    w miejsca w które nie powinienem

    chyba dolewasz do nich oliwy
    chyba wybucha już pożar

    powoli zawieszam na pochylonej szyi
    naszyjnik z powolnych musknięć

    tracę refleksję i równowagę siebie
    i siłę na bezdotyk w twojej burzy

    te pioruny droczą się po całym mnie
    bezwarunkowo i samoistnie

    wszystkie słowa się śmieją
    płomienie ze świec gasną powoli

    co raz bardziej rzeźbię twój szept
    moim zbyt nagłym oddechem

    w ogrodzie dreszczy kwitnie zatracenie
    przebłogogość w przebliskości cię

  2. Cytat
    za mało cię widzę
    lecz nie mało płonę

    cisza słyszy spalenie knotów świec
    wytrzebiła spółgłoski z liter twojego szeptu
    one sturlały się po opuszczonym ramieniu

    samogłoski uderzały w przestrzeń sufitu
    albo dmuchały jękliwie w dogasanie płomieni
    albo mruczały w perspektywę zatracenia

    inne litery były ociężałe w tej konwencji
    leżały pod łóżkiem rzucone od niechcenia z zachęcenia
    pogięte i przydeptane twoją stopą

    był jeszcze szelest z tych wszystkich zaistnień
    szelest z otarcia o otarcie i z rozbierania sylab
    z wygłaskań niektórych wstydliwych wyrazów

    wszystko się zatrzęsło
    gdy przyszła pora na wielokropek



    Ten fragment przybił mnie, jak Chrystusa na krzyżu... :

    "cisza słyszy spalenie knotów świec
    wytrzebiła spółgłoski z liter twojego szeptu
    one sturlały się po opuszczonym ramieniu"

    Zagmatwane gmatwanie zgmatwanym pogmatwaniem... można dużo prościej, odrzucając niezrozumiałą nadętość słów i znaczeń... niestety, jestem na nie... "wszystko się we mnie zatrzęsło". :(

    może jeszcze wam wszystko narysować?
  3. Cytat
    wiersz ma ciekawą konwencję, jest spójnie poprowadzony, jak rzeka, która, gdzieś w końcu się spełni

    ale nie podoba mi się zabawa słowami, bo niby ma być fajnie, ma być oryginalnie, słowa mają płynąć jedno za drugim, jedno za drugim, mają się uzupełniać, ale jednak jako czytelnik mam odczycie nachalności powtórzeń, jakby na rzece zbudować co pięć metrów zaporę i spowolnić ją do ślamazarności

    moją sugestią było by rozpędzić ten wiersz, niech będzie rwący, niech będzie wodospad
    niech będzie

    na razie stoi w miejscu
    takie moje subiektywne marudzenie o tekście z którego można zrobić zatrzęsienie wielokropkiem
    pozdr



    no może jest racja w tym co Pan pisze, ale w zamiarze miało się dziać wolno.
  4. Cytat
    za mało cię widzę
    lecz nie mało płonę

    cisza słyszy spalenie knotów świec
    wytrzebiła spółgłoski z liter twojego szeptu
    one sturlały się po opuszczonym ramieniu

    samogłoski uderzały w przestrzeń sufitu
    albo dmuchały jękliwie w dogasanie płomieni
    albo mruczały w perspektywę zatracenia

    inne litery były ociężałe w tej konwencji
    leżały pod łóżkiem rzucone od niechcenia z zachęcenia
    pogięte i przydeptane twoją stopą

    był jeszcze szelest z tych wszystkich zaistnień
    szelest z otarcia o otarcie i z rozbierania sylab
    z wygłaskań niektórych wstydliwych wyrazów

    wszystko się zatrzęsło
    gdy przyszła pora na wielokropek

    przydałoby się spalenie knotów tej wyliczanki, potem - ewentualnie wszystkich zaistnień (...) w tej konwencji.

    za mało cię widzę
    lecz niemało płonę
    - z tym, co powyżej, tu raczej złączone
    Powodzenia.

    nie ma żadnej wyliczanki. proponuję czytać z większą uwagą
  5. za mało cię widzę
    lecz nie mało płonę

    cisza słyszy spalenie knotów świec
    wytrzebiła spółgłoski z liter twojego szeptu
    one sturlały się po opuszczonym ramieniu

    samogłoski uderzały w przestrzeń sufitu
    albo dmuchały jękliwie w dogasanie płomieni
    albo mruczały w perspektywę zatracenia

    inne litery były ociężałe w tej konwencji
    leżały pod łóżkiem rzucone od niechcenia z zachęcenia
    pogięte i przydeptane twoją stopą

    był jeszcze szelest z tych wszystkich zaistnień
    szelest z otarcia o otarcie i z rozbierania sylab
    z wygłaskań niektórych wstydliwych wyrazów

    wszystko się zatrzęsło
    gdy przyszła pora na wielokropek

  6. literówki w komentarzu. żenujące

    Cytat
    zostaw w spokoju ten razowy chleb
    wyrzuć przez okno wazon i róże
    porzuć nostalgię za barwami świata

    odstaw hałasy scodziennionej codzienności
    powtarzalności i rytuały tygodnia
    przekleństwa w ktorych nigdy nie znikam

    w których emocje pieklą się we wrzątku
    w których znikam i nie oddycham
    i nawet ja zapominam się

    tylko na mnie teraz patrz
    na mój kokon i zawartość w środku
    na oczy przestraszone twoją prawdą


    pierwszy wers - "ten" - niczego nie wnosi już jest przecież doprecyzowanie -"razowy"-;
    trzeci wers drugiej cząstki - literówka;
    co to jest scodzienniona codzienność? neologizm rozumiem, da się przełknąć, ale i tak msz ekstrawagancja, w innym kontekście być może na miejscu;
    "codzienności - powtarzalności" rym tak ni z tego owego jak i
    3 x -"w których"- i to w bliskim sąsiedztwie świadczy o warsztatowych brakach w obrazowaniu;
    następnym składnikiem waty jest -"twoja prawda"- ogólnik odsyłający czytelnika do "jego prawdy", czyli jakiej i gdzie? bo w tekście ni słowa

    nie powiem do poprawy, może zostać jak jest, w końcu znajduje się nabywcę na każdy towar
×
×
  • Dodaj nową pozycję...