Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leokadia_Koryncka

Użytkownicy
  • Postów

    1 398
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Leokadia_Koryncka

  1. Cytat
    W sprawie zapisu:

    Od razu powiem, że nie przepadam za rozdmuchanymi wszerz formami poetyckimi. Takie wiersze są dla mnie nieruchawe, przyciężkie. Nazbyt przypominają opasłą prozę. Twój wiersz w takim układzie wersów, jak go właśnie zapisałaś, już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie lekkości. I taki właśnie jest. Jak przystało na utwór poetycki, jest bardziej zwiewny. Również obrazy i myśli są w nim bardziej przejrzyste.

    Sama będziesz musiała zdecydować. Ze swej strony bardzo przepraszam Panią Agę, moje uwagi tyczyły oczywiście wyłącznie wiersza i jego zapisu, i w żaden sposób nie odnosiły się do jej osoby. Tą drogą wyrażam szacunek dla Pani Agi.

    Pozdrawiam obie Panie,
    W.


    Czyli zostaje w pierwotnej formie.
    To jest moja decyzja, a Agata się nie pogniewa, bo niby dlaczego?
    Dziękuję w Jej i swoim imieniu za Pozdrowienia.

    Leo.
  2. Cytat




    I ja bardzo dziękuję za Twój ciepły i obszerny komentarz i wszystkie dobre słowa. Cieszy, że znajdujesz podobieństwa w obu utworach.

    Dziękuję pięknie za zachętę do wklejania wierszy na tym forum. Być może się zdecyduję, ale jeszcze nie teraz, trochę później.

    Miłego dnia,
    W.


    Zdecydowanie - lepiej później niż wcale.
    Czekam... do skutku:))

    Przyjaźnie, Leo.


    To już teraz nie mam chyba wyjścia. Będę musiał... :))

    Przyjaźnie,
    W.

    Moja prośba, nie przymus:) Nie wywieram presji na innych, i nie pozwalam, aby ktoś mnie zmuszał... :))

    Przyglądnij się wierszowi rozpisanemu przez A, i doradź, jakoś nie mogę podjąć decyzji;)

    Przyjaźnie, Leo.
  3. Cytat
    Zabawiłam na dłużej z wierszem ;)) to tylko jedno z moich spojrzeń (niezobowiązująco)
    Ładnie Leo :)

    świat mojej Babci był prosty jak ścieżka do naszej rzeki
    cały bank mieściła w białej chusteczce
    zawiązanej na węzełek niewiele tego było
    czasem spieniężała parę jajek
    Boga mieściła w codziennie odmawianym różańcu
    zapaloną gromnicą w czasie burzy
    starała się ocalić świat nie chorowała przez całe życie
    wstawała wraz ze słońcem pracując cały dzień
    według niezmiennego planu
    dopiero na starość przysiadła na ławce przed domem
    za nią chwiały się lekko wysokie malwy a maciejka
    wieczornym omdleniem z odległej pamięci wyjmowała
    spłowiałe wspomnienia ja połykałam kluski jak idyk

    z oddali melodia porykiwanie krowy szczekanie psów kumkanie żab
    rosa siadała na trawie jak widz w amfiteatrze

    szłyśmy powoli na chleb z miłości i herbatę z mięty
    suszonej za belką pod dachem

    co mi ze świata samochodów i reklam banków i telewizji
    nigdy już nie było tak dobrze jak wtedy


    Aga; dzięki za spojrzenie... nawet niezobowiązujące,
    może być i tak. Zastanowię...
    Dzięki za poczytanie i opinię:)

    Serdeczności, Leo.
  4. Cytat
    Wiersz Twój jest mi bardzo bliski, zważywszy na moje dzieciństwo spędzone na wsi. Dlatego nie bez wzruszenia czytam strofę:

    w dali grała melodie wieś
    porykiwały krowy
    szczekały psy
    kumkały żaby
    i rosa siadała na trawie
    jak widz w amfiteatrze


    Ale również przywiązanie i miłość do Babci, którym dałaś wyraz w swoim wierszu, są mi tak samo bliskie. To trochę tak, jakbym widział swoją babcię. Odmalowany przez Ciebie portret Babci jest prawdziwy i pełen ciepła.

    Tak jak Ty w wierszu Pamięć na guziki opowiadasz o wczesnych latach i przywołujesz obraz bliskiej sercu osoby, podobnie ja w wierszu droga do szkoły… wracam do swoich stron rodzinnych i lat szkolnych. Wiem to dziś, że są to niezapomniane lata…

    Jak mi się wydaje, wymowa zwłaszcza końcowych wersów w obu utworach jest uderzająco podobna. Zresztą zobacz sama. Oto mój wiersz sprzed dwóch lat:


    droga do szkoły i w szeroki świat


    odwiedziłem niedawno strony rodzinne
    miejsca święte
    które w latach dzieciństwa
    i wczesnej młodości
    nie były takie
    i przysporzyły mi wiele łez

    byłem niewdzięcznikiem
    i nie szanowałem skrawka ziemi
    i nieba nad nim –
    owych bezcennych skarbów
    które dano mi darmo i bez ograniczeń
    i pragnąłem jak najprędzej
    wyrwać się z rodzinnego domu
    i powędrować w szeroki świat
    w poszukiwaniu miłości
    prawdziwej wiedzy
    jak też sensu życia
    i trwałego szczęścia

    ale w szerokim świecie czekało na mnie
    przede wszystkim cierpienie
    czekała rozpacz i prawdziwe łzy
    o wiele bardziej gorzkie od tych z młodości

    a teraz
    kiedy po latach na powrót przemierzałem
    zarosłe trawą ścieżki z dzieciństwa
    i drogę do szkoły
    raz spaloną słońcem
    wyschniętą na pieprz i zakurzoną
    innym razem błotnistą grząską i pełną kałuż
    wzdłuż której po obu jej stronach
    pochylały się nadal stare wierzby
    owi niemi świadkowie
    moich młodzieńczych snów o potędze
    to z przejmującym bólem
    uświadomiłem sobie
    że w świecie nie znalazłem miłości
    i nie zdobyłem wiedzy
    jakiej niegdyś łaknąłem
    nie zgłębiłem też sensu życia…
    a tak naprawdę to byłem szczęśliwy
    tylko pod tamtym niebem
    i tylko w tamtym odległym czasie


    Waldi: wielką mi sprawiłeś radość ciepłym, rozbudowanym komentarzem.
    O rodzinnych gniazdach, bliskich sercu osobach, nie sposób pisać bez sentymentu, tęsknoty za tym, co już nie wróci.

    Wiersz Twój, rzeczywiście podobny, może troszkę z innej perspektywy, ale o to samo chodzi.
    Nie zauważyłam tu Twoich wierszy, więc wklejaj, bo masz piękne, tam gdzieś czytałam...

    Dziękuję za wzruszenie, jakiego dostąpiłam czytając Twoje wspomnienia.

    Miłego, Leo.



    I ja bardzo dziękuję za Twój ciepły i obszerny komentarz i wszystkie dobre słowa. Cieszy, że znajdujesz podobieństwa w obu utworach.

    Dziękuję pięknie za zachętę do wklejania wierszy na tym forum. Być może się zdecyduję, ale jeszcze nie teraz, trochę później.

    Miłego dnia,
    W.

    Zdecydowanie - lepiej później niż wcale.
    Czekam... do skutku:))

    Przyjaźnie, Leo.
  5. Cytat
    Rozumiem teraz. O grzechu którymś zwykle się zapomina... Ja też tak mam...

    Świętna ta opowiastka o tym, że zły na złość Bogu stworzył z prozy poetę. Kapitalna, nie znałem jej :))

    Przyjaznego - W.


    To dobrze, że ktoś więcej tak ma, będzie mi ciut lepiej:)
    Powiedzenie o poecie z prozy, wymyślił znajomy poeta - pełną gębą.

    Miłego, Leo.
  6. Cytat
    Wiersz Twój jest mi bardzo bliski, zważywszy na moje dzieciństwo spędzone na wsi. Dlatego nie bez wzruszenia czytam strofę:

    w dali grała melodie wieś
    porykiwały krowy
    szczekały psy
    kumkały żaby
    i rosa siadała na trawie
    jak widz w amfiteatrze


    Ale również przywiązanie i miłość do Babci, którym dałaś wyraz w swoim wierszu, są mi tak samo bliskie. To trochę tak, jakbym widział swoją babcię. Odmalowany przez Ciebie portret Babci jest prawdziwy i pełen ciepła.

    Tak jak Ty w wierszu Pamięć na guziki opowiadasz o wczesnych latach i przywołujesz obraz bliskiej sercu osoby, podobnie ja w wierszu droga do szkoły… wracam do swoich stron rodzinnych i lat szkolnych. Wiem to dziś, że są to niezapomniane lata…

    Jak mi się wydaje, wymowa zwłaszcza końcowych wersów w obu utworach jest uderzająco podobna. Zresztą zobacz sama. Oto mój wiersz sprzed dwóch lat:


    droga do szkoły i w szeroki świat


    odwiedziłem niedawno strony rodzinne
    miejsca święte
    które w latach dzieciństwa
    i wczesnej młodości
    nie były takie
    i przysporzyły mi wiele łez

    byłem niewdzięcznikiem
    i nie szanowałem skrawka ziemi
    i nieba nad nim –
    owych bezcennych skarbów
    które dano mi darmo i bez ograniczeń
    i pragnąłem jak najprędzej
    wyrwać się z rodzinnego domu
    i powędrować w szeroki świat
    w poszukiwaniu miłości
    prawdziwej wiedzy
    jak też sensu życia
    i trwałego szczęścia

    ale w szerokim świecie czekało na mnie
    przede wszystkim cierpienie
    czekała rozpacz i prawdziwe łzy
    o wiele bardziej gorzkie od tych z młodości

    a teraz
    kiedy po latach na powrót przemierzałem
    zarosłe trawą ścieżki z dzieciństwa
    i drogę do szkoły
    raz spaloną słońcem
    wyschniętą na pieprz i zakurzoną
    innym razem błotnistą grząską i pełną kałuż
    wzdłuż której po obu jej stronach
    pochylały się nadal stare wierzby
    owi niemi świadkowie
    moich młodzieńczych snów o potędze
    to z przejmującym bólem
    uświadomiłem sobie
    że w świecie nie znalazłem miłości
    i nie zdobyłem wiedzy
    jakiej niegdyś łaknąłem
    nie zgłębiłem też sensu życia…
    a tak naprawdę to byłem szczęśliwy
    tylko pod tamtym niebem
    i tylko w tamtym odległym czasie


    Waldi: wielką mi sprawiłeś radość ciepłym, rozbudowanym komentarzem.
    O rodzinnych gniazdach, bliskich sercu osobach, nie sposób pisać bez sentymentu, tęsknoty za tym, co już nie wróci.

    Wiersz Twój, rzeczywiście podobny, może troszkę z innej perspektywy, ale o to samo chodzi.
    Nie zauważyłam tu Twoich wierszy, więc wklejaj, bo masz piękne, tam gdzieś czytałam...

    Dziękuję za wzruszenie, jakiego dostąpiłam czytając Twoje wspomnienia.

    Miłego, Leo.
  7. Cytat
    Coś mnie oczy tak swędzą... muszę potrzeć... o ... gdzie są chusteczki?
    Z samych wytartych słów stworzyłaś coś pięknego i zupełnie banalnie mnie wzruszyłaś...


    Można i z wytartych, z tego wniosek:)
    Ostatni; dziękuję za wizytkę, wzruszenie... niebanalne.
    Chusteczki? - podrzucam całą paczkę na zaś...
    Chyba że Ci chodzi o takie z koronką, mereżką? też się znajdą:)

    Pozdrawiam, Leo.
  8. Agu: ja też byłam chłopczycą:) Mogłam należeć po chrzcie bojowym, czyli spotkaniu oko w oko
    z najbardziej bodziącym baranem z całego stada. Potem kazali mi wyjść na drzewo, i powisieć głową do dołu, nogami trzymając się grubego konara. Zdałam i odtąd mogłam być wodzem Plemienia:) Ech czasy!

    Serdecznie - Leo.

  9. Cytat
    - cudowny, delikatny, czysty, jak woda źródlana z tamtych źródeł.
    wzruszył mnie już tam, wiesz, prawda. zachwycił i zobaczysz :* nie tylko mnie
    a te wspominki.....
    jakaś epidemia czy jak????
    buziak
    brawo!

    p.s i GENIALNY tytuł :*


    Magu; wiem, był u Twojej Marianny.
    Dziękuję za sympatię dla wiersza!
    Jakoś końcem lata, robi się wspominkowo:)
    Tytuł mi taki przyszedł nie wiem skąd,
    i też się podoba - dzięki.

    Buziak!
  10. Cytat
    Chyba nie do końca tak to jest, że "od dnia narodzin powoli umieramy". Najpierw jednak jest rozwój i dorastanie nie mające nic wspólnego z powolną śmiercią...

    A co do kufra dobrych uczynków, nie przeczę, najlepiej zawsze mieć go pod ręką :)

    Może uda się bez paniki...
    W.


    Od dnia narodzin spala się powoli świeczka życia. Taką śmierć miałam na myśli:))

    Może...

    Przyjaźnie, Leo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...