Na każdym kroku gdzie nie na Cię, jest pustka i szary dzień.
Tęsknoty kres, to udręka - wiesz.
I ten miłości piękny gest.
Jak nigdy za nikim, tak strasznie za Tobą tęsknie, aż mam wrażenie, że zaraz serce mi pęknie.
I słyszę swego serca do Ciebie wołanie: "Kochanie niech nic Ci się nie stanie".
Zatrzymuje się na ulicy pełnej pustki. Stoję jak kamień, posąg ludzki.
Samotna, stęskniona. Na Ciebie wciąż czekam, duchem Cię odwiedzam.
Choć stoję w tym pustki tłumie, to i tak Ciebie tylko czuje.
Otworzyły się dla mnie wrota przeznaczenia, więc wyznam teraz, że to miłość od pierwszego wejrzenia.
Uderzyła we mnie siłą potężniejszą od młota i jest ona cenniejsza od złota.