Stracony czas ubezwłasnowolnia,
nic nie uratuje tamtych chwil
straconych, mogły być wspomnieniem,
teraz to tylko chore marzenia
układane według woli istnienia
są zastępstwem przeszłości
niczym scenariusz do nowego filmu
mogą zachwycać i irytować.
Nic nie uratuje tamtych dni,
przepadły na zawsze, nie powrócą
choćby latem zamarzł świat
zimą wyrosły błękitne kwiaty
gdyby nocą budzić się do dnia
a o poranku zasnąć głęboko,
jakby sen stał się jawą
a życie niestałą formą snu.
Nie ma nadziei na ratunek
bez przeszłości pogrążanie
za niewykorzystane szanse
stało się tylko karą bycia.
Jedynie zostały widoki
otaczające nas wokoło
i zjawiska będące normą
budzące podziw swą innością
i jedno z nich zobaczyłem
drugim impulsem zachowałem,
wieczorem niebo było różowe...
niebo było różowe...
Tadewski
29.01.2010