Indi Mrok
Użytkownicy-
Postów
12 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Indi Mrok
-
industrialne kretowisko
Indi Mrok odpowiedział(a) na Indi Mrok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
cieszę się, że przeczytaliście i wyraziliście swoje opinie, bo gorsza jest obojętność, dziękuję za wszystkie uwagi, pozdrawiam:) -
industrialne kretowisko
Indi Mrok odpowiedział(a) na Indi Mrok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wgryzasz się w chłodną czerń ziemi usypując mozolnie piramidę własnych dni zbierasz drobiny zużytych myśli nie zastanawiasz się czy jesteś w nich ty projekt skrojony prze konsumpcji krawca zasysasz bezwonnie kolejny raz każda jego kreska sarkazmem pogrubiona odkłada w tobie niekształtną, bez rys twarz własnymi pazurami wygrzebujesz chłamu maź budulec jedyny, który z prosektorium znasz powstało z niego industrialne kretowisko wulgarnie mdłe jak w nim wszystko -
kilka małych oddechów zostało kropli krwi popędzanych przez znużone serce uśmiechów marszczących grymas na twarzy słów z liter znanych niedbale poskładanych kilka wspomnień jeszcze tylko myśl przytuli dźwięków tych samych odkrytych zostanie zapachów pomacanych nozdrzami zużytymi smaków nieużytecznie rozpoznanych kilka smutków zdąży włos pobielić błędów rozsiać chwast w pielęgnowanym trawniku niechęci do pustej kartki wyrwanej z kalendarza radości z spaceru z nocą po jej posesji a potem spokój, cisza, nieznane...
-
industrialne kretowisko
Indi Mrok odpowiedział(a) na Indi Mrok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wgryzasz się w chłodną czerń ziemi usypując mozolnie piramidę własnych dni zbierasz drobiny zużytych myśli nie zastanawiasz się czy jesteś w nich ty projekt skrojony prze konsumpcji krawca zasysasz bezwonnie kolejny raz każda jego kreska sarkazmem pogrubiona odkłada w tobie niekształtną, bez rys twarz własnymi pazurami wygrzebujesz chłamu maź budulec jedyny, którym się potrafisz posłużyć powstało z niego industrialne kretowisko paskudnie mdłe jak w nim wszystko -
słowa tak małe, ale zgrabnie naszkicowane radość mogą dać, dziękuję z ukłonem głowy:)
-
Kłaniam się w wyrazie podziękowania, cieszę się, że się spodobało...
-
spojrzenie mętne zawiesiłem w przestrzeni niczyjej czyste bez nalotu wczorajszego wątłego pragnienia rozbija myśl nienarodzoną prostą sumiennie poskładaną każdego ranka pałęta się w momentach zapomnianych tworzy odnowa takie nieostre coraz bardziej odseparowane ginie zatapiane łykiem kawy spojrzenie mętne moje niesłyszalne
-
potargany głupiec
Indi Mrok odpowiedział(a) na Indi Mrok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wyrywa się drapieżnie z uścisku bolesnej tęsknoty szarpie gwałtownie w objęciach spragnionej kochanki krzyczy niemiłosiernie tulony przez ramiona matki zamyka oczy słońcem pieszczony po twarzy kładzie się przerażony gdy sen spokojny nadchodzi odwraca w pośpiechu od kobiety czułością napełnionej -
W stronę rzeczywistości
Indi Mrok odpowiedział(a) na Mika Kostka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Trudno jest się odnaleźć, gdy uczucia, te negatywne, zabijają wszelką radość, ale trzeba szukać nadal pokładów własnej siły, aby żyć w ,,przestrzeni oczywistej". Ty taką z pewnością masz........ -
Dusząca pętla zapachów
Indi Mrok odpowiedział(a) na Indi Mrok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję, cieszę się, że się podobało. -
Dusząca pętla zapachów
Indi Mrok odpowiedział(a) na Indi Mrok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wchodzi do umysłu woń zaczerpnięta silnym i pazernym wdechem znów zachłysnąłem się aż w piersiach ból oko łzą zalał nie mogę się jej pozbyć dręczy moje myśli, zatruwając kolejne dni kiedyś jej esencja zmarnieje, rozleje się na ziemię,wyparuje i umrze pogrzeb jej wyprawię maską radości zasłaniając twarz będę wolny, nieszczęśliwie wolny może ostatni raz -
Stoję na krawędzi dachu, Nad głową niebo błękitem wiruje, Wyspa przede mną oddala się, Odpływa w mętnych kłębach dymu, Powieki bezwładnie oczy zasłaniają, Krople potu zbiegają po twarzy, Przenikliwym dreszczem popędzane, Wdech i wydech, wdech i wydech... Sekunda to za mało, by odmierzyć ich żywot, Jestem jak kukła, Którą lalkarz zza parawanu porusza, Zgodnie z treścią scenariusza, Do rąk i nóg sznurki przywiązane, Ciągnięty jestem nimi do zdradliwej ściany bieli Spadam....... Krzyczę........ Otwieram oczy..... I znów budzę się.......