Nikt nie może pomóc gubiąc się w bezdennym rytmie
Nikt nie uratuje przed zbliżającym się końcem
Tonąc w rzece myśli wiem, że nie ma już odwrotu
Od teraz stąpam u twych stóp tak na niby
W niekończącej się ciemności dane jest mi trwać
Szukając przyczyny jednego jestem pewien
Muszę postawić krok, by pokonać tę rzekę
Dając mi zatruty pocałunek zabijasz we mnie miłość
To uczucie usycha niczym niepodlany kwiat
Chciałbym wzbić się w niebo jak to czyni gołąb
Być może wtedy moja dusza zakwitłaby w deszczu łez
Rzeka wydłuża się
Nie potrafię dostrzec jej brzegu
Zbuduj most, wtedy postawię krok