rozchyliłam przywiędnięte płatki
w nadziei na zmartwychwstanie
tak bardzo chciałam ujrzeć po raz ostani wschodzące słońce
listki moje tak bardzo przyległy do łodygi
jakby chciały zachować swą zieloną świeżość
nastroszyłam kolce
- ostatni wysiłek
tak na przyszłość
- albo raczej na wieczność
ukrytą przede mną samą
taka moja samoobrona
wszak zastanawiająca jest we mnie siła walki o przetrwanie
zresztą kto by tam chciał zaatakować zwiędłą różę ...