Na lśniących kaflach
połyskują skorupki serwisu.
Musiałam go potłuc,
przeciez dostałam go od ciebie...
Te piękne w maki spodki
roztrzaskaly sie od razu.
Gorzej z filiżankami,
nie dawały za wygraną.
Kubek, z którego obydwie lubiałyśmy pić
ma tylko jedną rysę- nie zbił się.
Dziwne, taki trwały,
przeciwieństwo naszej przyjaźni.
Nie mogę go używać,
ciągle słysze odbijający się od niego Twoj śmiech,
który niegdyś był radosny, pełen optymizmu.
Teraz przerodził się w fałszywy, pełen pesymizmu.