Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krzysztof Piątek

Użytkownicy
  • Postów

    124
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Krzysztof Piątek

  1. Było dobrze potem błędy, był sens, potem utrata, Była chęć, droga nie tędy, Kroczyłem drogą zwaną porażka! Kat całego życia chodzi ze mną, Jestem katem, przy mnie nadzieje więdną, Nie wiem jak mam odwrócić zło, Żal mi ogromnie, wybieram dobro
  2. Boło dobrze potem błędy, był sens, potem utrata, Bała chęć, droga bie tędy, Kroczyłem drogą zwaną porażka! Kat całego życia chodzi ze mną, Jestem katem, przy mnie nadzieje więdną, Nie wiem jak mam odwrócić zło, Żal mi ogromnie, wybieram dobro
  3. Coś wciąż dobija mnie, to w jakim świecie żyję. Blady świat, niszczy świat. Kamienie, gruzy, glina, strach, Nigdzie nie ma... przyjaciela. Mały Książe, gdzie jesteś? Gdzie twa opowieść się skryła? Gdzie jest dobry koniec? Gdzie się miłość odkrywa? Gazety piszą "on umarł". Gazety piszą "on zabił". Gdzie są słowa radosne? Gdzie.."pomógł,ocalił"? Śmierć nadzieji...śmierć.
  4. Coś wciąż dobija mnie, to w jakim świecie żyję. Blady świat, niszczy świat. Kamienie, gruzy, glina, strach, Nigdzie nie ma, przyjaciela. Mały Książe, gdzie jesteś? Gdzie twa opowieść się skryła? Gdzie jest dobry koniec? Gdzie się miłość odkrywa? Gazety piszą "on umarł". Gazety piszą "on zabił". Gdzie są słowa radosne? Gdzie.."pomógł,ocalił"? Śmierć nadzieji...śmierć.
  5. Trzask.... Czas.... Grom z jasnego nieba.... Teraz jak od niechcenia, zgrzytam zębami i szlocham, bo chyba już jej nie kocham. Zgrzyt... Błysk... Fala do brzegu dopływa, ona się obudziła, w oczach stanąłem okropny, nie ma już naszej miłości!
  6. Nie słyszy, gdy głośno wołam. Nie widzi, gdy widać wyraźnie. Nie wierzy, gdy udowadniam. Nie patrzy, gdy pokazuję dokładnie. Sens uciekł daleko w las. Nie zagoił ran czas. Smutek zapełnił studnię. Ja wciąż wierzyłem obłudnie!
  7. Dżwięk budzika rankiem wyrwany z koszmaru idę pół ślepy w dzienny tryb, w wizje stagnacji Ciałem obecny duchem zaś nigdy nie byłem, gdy przede mną staje monotonia stanu. Wciąż ta sama droga, ten sam dzień, mam dość chcę odejść, odejść w cień, Lub doznać oświecenia lecz to... Ulotne marzenia! Odchodzę od zmysłów daleko w zaświaty, Wspomnienia te same wszystkie zalewane, Krytyka i ból i serce złamane, Stagnacja i piekło wciąż nie złamane. Kres mojej wędrówki błagalnym szeptem nucę, Za każdym razem modły odrzucone, muszę iść dalej choć nie chę morderczej przeszłości.. spojrzeć prosto w oczy, nie chcę litości. Więcej potęgi dla utrudzonych dusz, daj Panie bo wkroczymy po uszy w brud, Paradoksy życia znane są jak miód, miód który Puchatka zabije w pięć minut.
  8. Dżwięk budzika rankiem wyrwany z koszmaru idę pół ślepy w dzienny tryb, w wizje stagnacji Ciałem obecny duchem zaś nigdy nie byłem, gdy przede mną staje monotonia stanu. Wciąż ta sama droga, ten sam dzień, mam dość chcę odejść, odejść w cień, Lub doznać oświecenia lecz to... Ulotne marzenia! Odchodzę od zmysłów daleko w zaświaty, Wspomnienia te same wszystkie zalewane, Krytyka i ból i serce złamane, Stagnacja i piekło wciąż nie złamane. Kres mojej wędrówki błagalnym szeptem nucę, Za każdym razem modły odrzucone, muszę iść dalej choć nie chę morderczej przeszłości.. spojrzeć prosto w oczy, nie chcę litości. Więcej potęgi dla utrudzonych dusz, daj Panie bo wkroczymy po uszy w brud, Paradoksy życia znane są jak miód, miód który Puchatka zabije w pięć minut.
  9. Zgroza, przede mną, przed oczami. Potwór ukazał swoje oblicze. Moja dusza zalana wspomnieniami a serce na nowo złamane. Piekło znów w środku. Nie wiem jak szukać nieba. Chowane w zarodku, pojawiło się gdy nie trzeba. Bomby,zniszczenia, krwi,pomsty, zero przebaczenia, tylko łzy, ulgi z zemsty pragnę, może tak znów powstanę!
  10. Już dawno temu złamałaś mi serce. Było mi ciężko żyć w samotności. Wciąż ciężko na sercu, zupełnie jakby, kamień w nie wpadł. Z bólu ciemność mnie ogarnęła, Choć wolny jestem ciebie mi brak, Spełnię każde twe życzenie, Więc błagam cię... Nie pozwól mi być znów samotnym bo to uczucie nie do zniesienia. Powiedz dlaczego nie mogę być z tobą, bo w moim sercu czuję wielki ból. Życie płynie i nie chce skończyć się, Twe serce z kamienia, nie chce przyjąć mnie, I nie wiem jak długo tak jeszcze będzie. Jak długo żyć mam wciąż bez ciebie? Nie mam już sił to tak boli, Błagam dopomóż mi odzyskać wiarę, Odzyskać twe uczucie... Nie pozwól mi....
  11. Jak spojrzeć w twarz słońcu, gdy spala skórę na popiół? Jak żyć w ciągłym tańcu, gdy w życiu sam rosół? Wiatr włosy trąca, przechodzi fala gorąca i nagle w oddali głos, dopełnasz swój los!
  12. Przyszedł czas by pokazać słońce jak wychodzi zza chmur. Przyszedł czas by udowadniać, że głową jednak przebije się mur. Nie to co słyszy się jest ważne lecz to co się widzi, to co pokazują czyny. Teraz trzeba pokazać odwagę.
  13. Wielkie nosy przed oczami widzą ludzie w sobie zakochani. Pełni chciwości potrafią udawać, dobrych dla innych i innym dawać. Gdy na pokaz coś się robi, Wtedy złość "nosom" szkodzi, nie potrafią wytrwać w kłamstwie, A lud szemrze i gniew w państwie. Otwórzcie oczy obłudni, skróćcie nosy i pomóżcie innym szczerze, wtedy serca, będą czyste i pełne piękna.
  14. Tak,takie proste słowo i rzeczy miłe a tyle dają dla kobiet anielskiej rozkoszy a potem jest z nimi super. oby to trwało dłużej niż 1 dzień
  15. Zjednoczenie, gdy nie widać nadzieji, teraz wezbrane siły, połączone zewem. Niezmierzona odwaga, nic ludzi nie dzieli, Do Boga modły, ziemia usłana gniewem. To ich wina, to tego wina, to tamtych wina... Słychać w oddali lament przeogromny. Syn ojca obwinia, poseł, posła obwinia... Słychać w oddali krzyk przeogromny. Ludzie pomóżcie zamiast tych oskarżeń, przyżeczeń składania i pełnych przechwalania, Tu ludzie od rana bliscy i dalecy, O życie walczą a wy od serca dalecy!
  16. Stojąć i patrząc w niebo nocą, na pełne gwiazd, Nie czuję nic złego, oświeca mnie ogromu blask. Na duszy lekko, nowe doznanie, dookoła niebo, jakże pożądane. Widzę potęgę, przy niej blednę, taki jestem malutki, wśród piękna cichutki!
  17. Wypłynął z portu statek drewniany, kuszony skarbami nieznanego lądu. Kapitan pełen odwagi, chwali łajbę,jest bez skazy. Opłynął nią morza i oceany i to dla niego jest warte uwagi. Statek ruszany falami, raz w górę, raz w dół. Kapitan zalany szczęścia łzami, wtem łajba przełamuje się w pół. Żmudne nadzieje, na ocalenie. Tyle lat przetrwała, ale nie była niezniszczalna.
  18. Dziś niczym grom z jasnego nieba Zrozumiałem o co biega. Szczęścia chciałem, Zapracowałem i dostałem. Dziś już nie boję się burzy, Piorunów czy zwykłej kałuży. Łez nie wylewam, Z radości śpiewam. Układa się świat, Pełen pięknych barw, Taniec miłości, Pełno radości. Udany raj utworzony, Z miłości do żony, Od niej dostaję buziaki, Nie ma już żadnej draki. Pięknie się układa, Mówię wam,powaga, Niedawno byłem u kresu, Teraz nie ma już stresu!
  19. Widzę krew Na mych rękach, Widzę krew w moich ustach, Widzę krew, Na około ludzie Widzą krew, Spływa mi po kurtce, Jak nigdy mam dość, To mnie męczy, Jak nigdy mam dość, Nie widzę tęczy, Czuję ból,żal,łzy, Moje nadzieje odeszły, Moje marzenia umarły, Widzę krew!
  20. Drabina, Godzina, Czuwanie, Rozczarowanie, Marzenia, Nadzieja, Śmierć, Śmieć, Łzy, Ty, Smutek, Głupek, Wieści, Boleści, Piękno, Piekło, Radość, Złość!
  21. Natłok myśli rujnuje wszystko, Idąc jakby zapadając się w bagnie, Staję, wyciągam rękę w niebo, Szukając pomocy grób kopię, Szczere chęci, piekło roześmiane, Nadzieje, marzenia rozwiane, Stek bzdur, wokoło ludzi gromada Szepce wciąż kłamstwa i oszczerstwa, Bezbarwne obrazy wcześniej kolorowe, Rozdzieram w bezsilności, gnój, Krętymi schodami szedłem w górę, Teraz windą zjeżdżam w dół!
  22. Biel i wnet mi słabo, Nie widzę już słońca, Czerń to przewidziano, Nadeszła godzina końca, Kwiaty w doniczce Tak wychwalane, Zwiędły, zmarniały, Odeszły, poumierały!
  23. Na niebie czarne chmury, W myślach straszne potwory, Na niebie księżyc świeci, Ochronił przestraszone dzieci, Smutny wciąż człowiek stary, Nie ma siły, nie ma wiary, Wtem blask jakby słońca, Przez serce przeszła fala gorąca, Człowiek stary zapłakany, Lecz szczęśliwymi łzami, Nagle cudem odmłodniały, Na nowo zajął się radościami, Serce znów zabiło, Złe czasy odrzuciło, Dusza znów oddycha, Prawie raju dotyka.
  24. O wielki niepokonany, Tarmoszący serca, Gwałtowny, nieokiełznany, Burzący spokój ducha, Niechciany jak chwast, Ciężki jak tonowy głaz, Walka z nim przegrana, Niekiedy powód załamania, Stracch, łamie najtwardszych, Strach, odbiera siłę, rozum, Strach, zło z najdoskonalszych, Strach ale do pokonania dla nas
×
×
  • Dodaj nową pozycję...