i zamieni się w kamień, spokojnie patrząc -
naprzeciw wychodząc bezskutecznie.
zatraci znaczenie w oczach naszych,
zatraci prawdę o swoim istnieniu.
i pomyśleć czas drogi Ikarze,
czy warto było zamieniać, przemieniać...
czy warto było zatracać.
powiedz mi proszę, jakim słowem określić ,
pozostaje nam Twoją młodość.
reasumujmy skinienia męczeństwa.
ale zapomnijmy o spojrzeniach, myślach.
zamieńmy je w kamieni krzyk.
odczuj puls istnienia na żyłce naczyniowej,
tak kruchej, tak niewdzięcznie delikatnej.
odczujmy puls istnienia uczyć,
tak morderczych, tak szczęśliwych.
nie gnieźdź kamieni swojego niepowodzenia,
w miejscu gniewu.
ulotnij go i siebie... drogi Ikarze!