Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sir Ser

Użytkownicy
  • Postów

    44
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sir Ser

  1. Przyjemny wiersz. Twój podmiot liryczny ma farta do spotykania niesamowitych mężczyzn:) Moje uwagi: 1) nie umiem rozszyfrować, czym są "tawy" w trzecim wersie strofy pierwszej, jeżeli to mają byc trawy to chyba poprawnie będzie "traw", 2) w czwartym wersie strofy pierwszej ma być chyba "snu o dalekiej podróży", bo to chyba ten portret śni, a nie podróż, 3) w trzecim wersie strofy trzeciej ma być - na moje wyczucie - wyraz "zapomniane", chyba że masz ambicje na neologizmy:), 4) czy "świerszczów harfowe pochwały nocy" mogą zostać pod powiekami?, 5) w strofie ostatniej używasz dokonanego czasownika "złapałeś", więc - skoro złapanie juz sie dokonało - to raczej "tę chwilę", poza tym skoro padają słowa "Jak on płyń dalej", to trafniej chyba byłoby napisać "gdy wypuściłeś z dłoni motyla" lub coś w tym rodzaju:) Pozdrawiam:)
  2. Ach, byłbym zapomniał... Zwizualizowałem sobie tę scenę i wyszło mi, że skoro podmiot liryczny siedzi nad ruczajem ("mała rzeczka, potok" wg SJP), to chyba w chwilę później przeszła jakaś fala powodziowa, bo w drugim wersie siedzi już nad rzeką. Na dodatek ta rzeka wije się pod stopami, co zakłada szerszą perspektywę - czyli ta rzeka musi być daleko w dole, skoro widać jej wijące się koryto. I chwała Bogu, bo jakby podmiot siedział tuż nad rzeką, rzeczona fala mogłaby go zmyć. Ponadto trochę nie rozumiem drugiej strofy: skoro mamy maj, zielono, łono przyrody, szumiącą rzekę - to przecież obraz pełen zycia, więc skąd martwa cisza? No i nie jestem pewien, czy topika męczy kołysanie się na wodzie (jak chce odpocząć, to wychodzi na ląd?), ale nie jestem specjalistą od stawonogów. Poza tym wiersz fajny, taki bukoliczny i ekologiczny:) No i jeszcze jeden drobiazg: po tytule nie stawiamy kropek. Pozdrawiam serdecznie:)
  3. Witaj młoda Damo:) Zakładam, że obie strofy mówią o tej samej femme, tylko że w sensie jej dwóch natur - takiej lekkiej, delikatnej i bladej oraz ostrej, niszczącej i gwałtownej. Wydaje mi się nawet, że ta pierwsza marzy czasem, by być tą drugą:) Chyba że pisałaś drugą strofę patrząc do lustra, wtedy miej nas Boże w swojej opiece:) Podobało mi się, bo znalazłem tu coś dla siebie - potwierdzenie tego, że kobiecość ma rózne odcienie - i każdy jest fascynujący:) Trochę mi zgrzyta w uszach ostatni wers pierwszej strofy: użyłaś tam czasownika niedokonanego, a wydaje mi się, że mocniej brzmiałoby to gdyby był on dokonany, np. "twarz jej bladością była syta", ale że nie jestem specjalistą tylko grafomanem, więc się nie przejmuj:)
  4. Jeszcze raz powtórzę - chodzi o to, że podmiot nie trafia do mnie ze swoim bólem. Jest to ból zwyczajny, tak jak zwyczajność porównania straconej miłości do uschniętego kwiatu. Mam nadzieję, że nie odbieracie tego jako negowania uczuć w tym wierszu w ogóle czy braku serca Pani Agaty, której życzę jak najwięcej miłości i kwitnących ogrodów. Niech sobie podmiot będzie mgiełką, niech sobie miłość będzie mgiełką, w której ktoś się zagubił i która rano - jak to z miłością często bywa:) - rozwiała się i znikła, ale niech to przemawia:) Wtedy rozpłynę się w zachwytach:) PS. Jeżeli rodzice nie mają nic przeciwko, czy mogę przejść ze zwrotu "Pani" na "młoda Damo"?:)
  5. :))) Gdyby Pan, Panie Ryszardzie, uważniej czytał moje komentarze, wiedziałby Pan, że właśnie na krytykę czekam:) I dziękuję - Pan to chyba krytykiem jest z zawodu? Trudno się oprzeć takiemu wrażeniu:) Owszem, literki są tu pogubione. "Abecadło z pieca spadło...":) Tym niemniej uważam, że sam pomysł - czyli porównanie kobiecości do liter alfabetu - jest interesujący i szczerze mówiąc nie spotkałem się z takim jeszcze nigdzie. Natomiast co do przedstawienia tego porównania - cóż, każda młodość, ta poetycka też, nie jest wolna od błędów. Ale wierzę, że dzięki cennym uwagom Pana Ryszarda może kiedyś, za parę lat, doczekam się pozytywnego komentarza:)
  6. I nawet ta chwila, gdy to czytałem:) Krótko i na temat, choć ten wykrzyknik na końcu sprawia wrażenie, jakby podmiot liryczny dokonał nagle odkrycia w stylu "Eureka!":)
  7. Dotyk, smak, wzrok i słuch - pomysłowo spięte cztery zmysły, których odczuwanie dość zgrabnie przechodzi na czytelnika. W tym wierszu ktoś umarł - być może już za życia. "Bezdenna otchłań oczu" zalatuje mi trochę nieświeżo, ale może jestem przewrażliwiony:) W drugiej strofie, w przedostatnim wersie literówkak:)) Pozdrawiam
  8. Szkoda:) A już miałem zaproponować wymianę plików:) Jeszcze raz słowa uznania za wiersz
  9. Ok. Po 250 wierszach, w których z ran sączy się krew, każdy by sobie odpuścił:) Jeżeli jakiś podmiot liryczny woli usychać jak kwiat niż sączyć się jak krew, to ostatecznie i tak jego wybór. Jeżeli już kręcę nosem na ogródek i sugeruję krew, to z myślą, że pewne trochę nadużywane motywy łatwiej odświeżyć poprzez celne słowa niż inne. Tak naprawdę kłopot po prostu w tym, że ten podmiot mnie nie przekonuje o sile swego bólu poprzez umieszczenie się wśród więdnących kwiatów. Wolę krew, choćby wsiąkającą w pluszowego misia albo hemoglobinę zamieniająca się na blade leukocyty:) PS. Droga Pani (bo tak chyba wypada zwracać się do Damy) - po ilu wierszach zrezygnowałabyś z usychających kwiatów?
  10. Brawo:) surowizna poetycka doprawiona tym "pieprzeniem", bez cukru i różowych chmurek. Jednak można zrobić wiersz, który sam sobie zaprzecza:) Przeczytałem kilka razy:) PS. Dziewięć orgazmów przez cały film? Ile znaków "X" miał w tytule?:)
  11. Przyjdzie mi komentować komentarze, ale trudno... Faktycznie - od niedawna jestem na tym forum. Na tyle krótko, by nie zorientować się jeszcze, że ta część forum to nie tyle miejsce na krytykę, ile raczej na grupę wzajemnego wsparcia. Nie zamierzam tutaj wysypać kilku wierszy jak z rękawa i z zarozumiałą miną mówić: "Patrzcie, jak się pisze". Przyznaję, że nie umiem za dobrze, że raczkuję i że czekam na uwagi, które pozwolą mi stanąć wreszcie na nogi a nie na pochwały w stylu: "fajnie raczkujesz, raczkuj tak dalej":) Wiem, co mi się nie podoba i na to zwracam uwagę. I nie są to lekcje, tylko po prostu inny punkt widzenia. PS. Nie zgadzam się, że rany i krew są przereklamowane. Zależy od kontekstu, w jakim sie pojawią. Będę się upierał, że istnieje żywszy i prawdziwszy związek miłości z krwią niż z zawartością ogródka. Miłość jest tym, co krąży w krwiobiegu. Jest pulsowaniem i tętnem życia. W imię miłości nie raz przelano krew. I jeżeli doprawiona jest namiętnością, to czasem smakuje krwią z zadrapań na skórze:)
  12. Ciekawe, z nieco zaskakującym finałem. Proponuję jednak odrobinę mniej wielokropków...:)
  13. Trzeci wers trzeciej strofy: powinno być "stumetrowa". Co prawda traci się wtedy rytm tekstu, ale poprawność jest tu nieubłagana. A propos: mila ma 1,61 km, więc nie wiem, czy to skrócenie jest błędem, czy ma coś mówić na prawach tzw. poetyckiej licencji. Podskórnie czuć w tym wierszu, że dotyka poważnych ludzkich spraw. Tylko skórę można by było zmienić. Pozdrawiam:)
  14. jesteś alfabetem obcego języka uczę się wypowiadać od A do Z od Z do A smakując każdą literę napisaną ciałem na kartce myśli D co jest szkicem wcięcia twej talii S co jest napięte w łuk pleców i owal pośladków B co jest twych piersi delikatną sugestią O – otwarciem ust w wyrazie zadziwienia L lekko lubieżny listek LSD twego języka Ż z przyczepioną kropką twojej źrenicy I proste pachnące jak twój włos ciemny niczym druk A ułożone w trójkąt rozchylonych ud na końcu których jest U otwarte litery co chciałbym poznać by kiedyś napisać wiersz o tobie
  15. W trzecim wersie pierwszej strofy: powinno być chyba "dookoła"? Chyba że ten wiersz to jakiś programowy manifest przeciw ortografii?:)) Wiersz jest przede wszystkim NIESKOMPLIKOWANY. co dla jednych może być jego zaletą, ale dla innych - niestety - wadą.
  16. Czytając ten wiersz można poczuć niedzielę nawet w poniedziałek w pracy:) Odpocząłem:)
  17. Dzięki:) Ten pierwszy świetnie układa się w oczach i na języku. I żadne słowo nie dąsa się na drugie.
  18. Witam, zgrabny, lekko przewrotny wiersz, który mnie rozbraja:) Spiżowe strofy, wzrok wbity w górę, lsniące ideały, gorejące uczucia - nie jesteście jedynymi tematami poezji! Czasem temat można znaleźć w szumie wody spłukiwanej w toalecie:) Jeśli kiedyś zaczna przyznawać Nobla w kategorii "poezja pisana na sedesie", masz mój głos:)
  19. Witam, miłość jest cudownym fenomemen. Nie ma chyba drugiego takiego tematu, w związku z którym wylano by tyle atramentu, tuszu drukarskiego czy starto tyle liter na przyciskach klawiatury. I wciąż nie jestesmy ani o krok bliżej rozwiązania zagadki. Ten wiersz też do niej nie przybliża. Ból po nieudanej miłości to - jasne - dobry powód żeby schwytać za pióro. Cenne jest też to, że ten wielki przecież ból zamknął sie tu w kilku słowach. Tyle że motywy kwitnienia kwiatów, serc pełnych uczuć czy - na końcu - więdnących kwiatów są dość oklepane. Doprawdy, miłość dysponuje o wiele subtelniejszą metaforyką. Nie do końca rozumiem to nagłe przejście tonu dwóch pierwszych strof: z ogrodu pełnego kwiatów wprost do serca pełnego żalu - te obrazy zgrzytają. Nie do końca też rozumiem - ale nie muszę - dlaczego ta miłość była "szklana"? Jasne, skojarzenia z kruchością szkła są oczywiste, ale szkło to też w moim wypadku ślady wiodące do czystości, przejrzystości, dźwięczenia. Może zamiast motywu więdnących kwiatów czy braku kogoś lepszy byłby motyw okruchów potłuczonego szkła, ran i krwi? Bo własnie krwistości brakuje temu wierzowi. I jeszcze jedno: ten podmiot wiersza wydaje mi sie jakis taki... bierny. "Byłem sobie, ktoś przyszedł, dał mi miłość, potem zabrał więc cierpię". Miłość to relacja dwustronna, podmiocie liryczny:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...