chodzi o to by chodzić
żeby on chodził
który nie ma do tego serca
w chorobie człowiek się zmienia
wyrastają mu żagle
i nie ma wiatru
a tylko pokazywanie na niebo
na jego najtwardsze trzciny
które lecą gdy dmuchnąć
unoszą nad ziemią
w długim ozdrowieńczym śnie
niechodzące nogi