Czuję się jak pies
Porzucony w lesie
Przypięty do drzewa
Smyczą, która pali w szyję
Uwolnić się nie mogę
Szczekam, skomlę, piszczę
Ty nie zwracasz na to uwagi
Idziesz dalej swoją drogą
Już beze mnie
Czym sobie na to zasłużyłem?
Szczekałem za głośno?
Czy kogoś pogryzłem?
Tego się nie dowiem
Lecz nadal mam nadzieję
Że odwrócisz się do mnie
Przypomnisz sobie
Że znaczę coś dla Ciebie