Mój pokój ociosany jest Twym dotykiem,
A koc mój Twoje ciepło imituje,
Świece Twych oczu są płomykiem
I już nawet pies nie lamentuje...
...Aż zasnę i w sen mój znów zamienisz się.
I pokój samotnią stanie się bez wyrazu,
I koc już nie Twoim, lecz sztucznym ciepłem otula,
I świece dogasać już zaczną w zimnym mroku,
I pies nawet, skomląc zapragnie znów marzyć...