Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

polKa

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez polKa

  1. Podoba mi się ten oszczędny styl, krótkie zdania i lakoniczny opis sytuacji. No ale co dalej? Wyczuwa się że to nie jest zwykły romans, tych dwoje łączy jakaś tajemnica. "Miała wrażenie, że i tak wobec wiedzy, jaką o niej posiada, jest dla niego naga. " No i to , że mężczyzna opiekuje się tą kobietą w jakis szczególny sposób. Słowem jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. Będzie, prawda?
  2. Zgrabnie napisane, ciekawe spostrzeżenia "naczyniami ich ciał pełnymi skąpej rozkoszy " Tylko co właściwie autor chciał przez to powiedzieć?? :) "by powiedzieć wam wszystko i nic" - czy to jest odpowiedź?? No więc, forma mi się bardzo podoba, ale to tyle ile z tego zrozumiałam:)
  3. "Zaadoptowałem jedno z piwnicznych pomieszczeń, na użytek mojej zabawki." Adoptuje się dzieci, pomieszczenia się adaptuje. :) A tak poza tym historia odzwierciedla mi stare przekonanie, że człowiek to igraszka bogów. A tak w ogóle to uwielbiam sf, zwłaszcza sf z mocną puentą.
  4. No, tytuł był zachęcający, spodziewałam się wręcz jakiejś filozoficznej opowiastki. Zgadzam się z przedmówcami, zbyt dużo wątków i zbyt płytkie (w tym sensie że zarzuty wobec księdza i jego kazania bardzo oklepane).
  5. "Tak jakoś wyszło, że do seksu zaszło." Co zaszło?? "Wyszłam. Stopami macając zimne płytki doszłam na balkon." Wyszłam z pokoju? Z sypialni? z łóżka? Te zimne płytki kojarzą mi się z balkonem, czy w tej historii zimne płytki ułożone są na podłodze w pokoju? "Powiem, bo dałam dupy, że dałam dupy – jej mężczyźnie." Ciekawa konstrukcja, dosyć szczere podejście do sytuacji. Co z tym gitarzystą? Kim on jest? Albo kim był w życiu bohaterki? A poza tym przeczytałabym z przyjemnością dalszą część :)
  6. Krew się burzy, chłopak któremu zgwałcili dziewczynę myśli o tym że "Gdyby grała w karty, pewnie należałaby do czołówki pokerzystów świata"?!. Jak na mój gust to nie da się tego wytłumaczyć kacem.
  7. Napisane tak nieskładnie (tyle niepotrzebnych wtrąceń, uśmieszków itp.)jakby autor pisząc tą scenę jednocześnie ją przeżywał . Takie mam wrażenie :)
  8. Dobry początek, zdążyłam się wczuć w klimat. Widzę tam małe miasteczko (gdzieś na południu Stanów, ewentualnie samo południe Europy), upalne przedpołudnie, które wygoniło ludzi do domów (dlatego na ulicy panuje pustka), okna pozasłaniane roletami panuje cisza i roznosi się duszący zapach akacji(?).Uliczka koniecznie wąziutka (na tyle że balkoniki mieszkań z naprzeciwka prawie stykają się ze sobą) i koniecznie brukowana. Fakt, że bohater spostrzegł "efekt Tyndalla", a nie wirujące cząstki kurzu w powietrzu daje trochę do myślenia :) No to oczywiście tylko moje odczucia, ale jeżeli zamierzasz przenieść akcję do Irlandii lub Szkocji to nie bardzo mi pasuje określenie "Zapowiadał się kolejny gorący dzień. "Bo właśnie ten zwrot zbudował całe moje wyobrażenie, które opisałam powyżej.(zwłaszcza że taki upał zapowiadał się już o 6 rano:)
  9. Może trochę więcej obiektywizmu?? Właściwie to nie wiem co to opowiadanie ma na celu? Podanie powodów dla których główny bohater przeżywa "odmianę duchową"? (Chyba chodzi o "przemianę duchową"?)A może ma to kogoś zbulwersować albo oburzyć? No to nie bulwersuje i nie oburza. Momentami mało zrozumiałe, nie wiem czy to już opis czy jeszcze słowa wikarego. "- Jak to niemożliwe!! Krzyknął do słuchawki zmienionym głosem. Ile waży proboszcz? Pewnie ze sto dwadzieścia kilo. A po chwili przerwy dodał gwałtownie czerwieniejąc na twarzy. - Chyba niecałe sześćdziesiąt!" Poza tym "przemoczony własnymi sikami" tego typu określenia bardzo mnie rażą w porównaniu do całości.
  10. Co to znaczy że miłość jest "czarno-biała"?? Czarno-biały jest świat przedstawiony w tej historyjce (jak dla mnie), dlatego kompletnie do mnie przemawia (trafiłby do mnie ładnych parę lat temu, gdy miałam 18 lat:) teraz pudło)
  11. Przyznaję, jestem naiwnym dziewczęciem i bezkrytycznym czytelnikiem, wierzę każdemu autorowi na słowo i jeżeli prowadzi mnie na manowce to idę za nim z zamkniętymi oczyma. Wciągam się w jego świat i zastanawiam się jak ja odnalazłabym się na jego miejscu. Wniosek z tego taki że recenzent ze mnie żaden:( A co do sposobu przekazywania światu swojej filozofii to zgadzam się - każdy sposób jest dobry (o ile trafia do czytelnika:) i wywołuje jego reakcję).
  12. No tu się autor trochę zagalopował. Oznajmiając wszem i wobec, że to co napisał jest "dziennikiem" daje tym samym czytelnikowi prawo do identyfikowania go z bohaterem. Czy się mylę? A tymczasem zabieram się do czytania pozostałych części. Pozdrawiam i życzę weny (koniecznie twórczej).
  13. Zapowiada sie bardzo, bardzo interesująco (Heniek, który ze względu na ciotkę w Ameryce nie pasuje do "polskiej tradycji chłoporobotniczej"). Akcja bardzo rozwojowa. A swoją drogą ciekawe czy ukradną mu ten rower??
  14. Witam, co prawda nie przepadam za dziennikami, ale uwielbiam ironię a szczególnie autoironię, i ona się pojawia, w takim ładunku na jaki stać 20-letniego bohatera (nie wymagajmy żeby 20-latek podchodził do życia z doświadczeniem i dystansem 50-latka:) We wstawkach tyczących "filozofii życia" lekko się gubię, ale rozumiem że w tym wieku "tak się ma", jako że mam ten czas już za sobą jestem pełna pobłażliwości...Ogólnie podejście do życia i do siebie samego jest u bohatera na tyle interesujące że jestem ciekawa dalszego ciągu. Z dat umieszczonych przy dzienniku wynika że bohater ma obecnie ładnych parę lat więcej, ciekawa jestem jak rozwinęła się u niego ta "filozofia nie istnienia" :) Ciekawy pomysł z tym "wrażeniem bólu".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...