Dźwięk palonego, źle zbitego papierosa,
Jak trafiła w przysłowiu na kamień kosa...
I wtedy zastanawiam się, po co istnieję,
Gdy ciało moje po czasie całe skostnieje.
Nachodzą mnie myśli o życia całokształcie,
Gdy tak po zmrożonym zimą idę asfalcie...
Życie, od wieków dla ludzi jest to zagadka,
Czy to po prostu do innego świata kładka?
Pytań wiele, dociekań milion, gdybań mnóstwo,
Jest w tym jedno wyjaśnienie: To Wielkie Głupstwo!
Dla mnie życie nasze jest zabawą ogromną,
lub eksperymentem, jakąś cząstką zawrotną...
Każda chwila ucieka nam z życia naszego,
A mechanizmu nie da się zatrzymać tego.
Weźmiemy na barki ciężar życia całego,
I jak bogowie udamy się do lepszego,
Edenu ludzkich myśli, snów i marzeń sennych,
Gdzie będziemy w stanie dociec problemów naszych.
Życie jest jak wieli sen, gdy wpada do nosa,
Woń palonego, źle zbitego papierosa.