Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

guntha666

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez guntha666

  1. Kiedy poruszam się spokojnie po morzu łez, W tedy szukam w umyśle odpowiednich tez. Jednak umysł mnie czasem mocno zawodzi, I w nie odpowiednią, złą drogę mnie zwodzi. Dlatego wolę żyć tym, co dzień mi przyniesie, I co życie nowego w moją drogę wniesie. Żyję z dnia na dzień, z momentu na moment, I w dal odrzucam ten zwodzicielski zamęt. Dlatego ty, mój Kolego!; pamiętaj o tym, Że Świat, choć jest wspaniały i prosty, jest czymś złym, Że dobro zawarte jest jedynie w Tobie, Niech Świat lepiej jak najszybciej się o tym dowie!
  2. Dźwięk palonego, źle zbitego papierosa, Jak trafiła w przysłowiu na kamień kosa... I wtedy zastanawiam się, po co istnieję, Gdy ciało moje po czasie całe skostnieje. Nachodzą mnie myśli o życia całokształcie, Gdy tak po zmrożonym zimą idę asfalcie... Życie, od wieków dla ludzi jest to zagadka, Czy to po prostu do innego świata kładka? Pytań wiele, dociekań milion, gdybań mnóstwo, Jest w tym jedno wyjaśnienie: To Wielkie Głupstwo! Dla mnie życie nasze jest zabawą ogromną, lub eksperymentem, jakąś cząstką zawrotną... Każda chwila ucieka nam z życia naszego, A mechanizmu nie da się zatrzymać tego. Weźmiemy na barki ciężar życia całego, I jak bogowie udamy się do lepszego, Edenu ludzkich myśli, snów i marzeń sennych, Gdzie będziemy w stanie dociec problemów naszych. Życie jest jak wieli sen, gdy wpada do nosa, Woń palonego, źle zbitego papierosa.
  3. Każda siła we mnie drzemie, Gdy poruszam niebo, ziemię... Jest to dla mnie jak natchnienie, Jak poranku czyste tchnienie. To mój umysł, moje myśli! Gdy go wiara jakaś czyści, Ja odrzucam ją spokojnie, Jak sumienie ktoś na wojnie... Nie poczuwam się godnością, Tylko życiową radością... Mi nie straszne boskie sądy, Tylko nowe życia prądy! Muszę stawić życiu czoło, I rozpędzić losu koło... Życie lepsze jest bez Ciebie, Nie doczekasz mnie w Swym Niebie!
  4. Proszę o komentarze
  5. „Wódka” Znowu dzisiaj jestem pijany, mój głos majaczenia trąca nutką. Po alkoholu mam umysł zachwiany, bo piwo zapiłem czystej szklanki wódką. Siedzę na krześle, lekko się chwieję, siedzę i słyszę dźwięk szumu w mej głowie. Wiatr na dworze hula i głośno szaleje, inni dosłuchują się zaś błędów w mej mowie. Już czas – na stronę udać się muszę! Już wstaję, gdy nagle rzuca mnie na bok... To się przewrócę, to jakiś mebel ruszę, ta droga na stronę to jak śmierci wyrok! Gdy ulga przychodzi, umysł odświeża, i czujesz, ze wódka już tobą nie włada, twój mózg do końca w to co słyszy niedowierza, gdy tłum kumpli po imprezie o twych czynach opowiada.
  6. „Ranek” Wstaje ranek, ranek ciemny, Wiatru nie ma, jest cichutko. Wchodzę na dwór, w ranek zimny, Obieram sobie, drogę krótką. Gdy nad wodę już dochodzę, Wzrokiem po jej tafli wodzę. Woda wiatrem nie wzruszona, Jak ma droga, nie skruszona. Gdy nad wodą brzask zastanę, Ze swojego miejsca wstanę. Wtedy w ten poranek ciemny, Z oczu zejdzie sen mój wierny.
  7. „IV Władza” Piękna dzisiaj jest pogoda, nowa weszła jakaś moda, ktoś zeskoczył sobie z dachu, ze swojego nowogmachu. Znowu słuchasz polityki, i tez innych mas krytyki. Gdzieś znaleźli narkotyki, ktoś wypłynął do Afryki. A ty słuchasz co gadają, co do powiedzenia mają... Wstajesz szybko pełen zwarcia, krzycząc: „Starczy tego żarcia!” Lecz posłuchaj mój kolego, nie uciekniesz już od tego. W takim świecie już żyjemy, pod tą władzą się kryjemy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...