Marcin Piotr Jankowski
Użytkownicy-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marcin Piotr Jankowski
-
„Zasady”
Marcin Piotr Jankowski odpowiedział(a) na Marcin Piotr Jankowski utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Po pierwsze: Kolejny wiersz jest lepszym wierszem Po drugie: Pisz bez:ugi bugi Po trzecie: Weź kobietę - wzmacnia wenę Po czwarte: Nigdy nie żartuj Po piąte: Astronauta - żart Po szóste: Bądź kłamcą,hipokrytą Po siódme: I tak cię zbluzgają w gazecie Po ósme: Pisz tylko w lecie Po dziewiąte: Zima,jesień,wiosna-też! Po dziesiąte: Każdy kto kocha Polskę pije Po jedenaste: Piaskownica Po dwunaste: Jeszcze raz przeczytaj Po trzynaste: Całość jest nie prawdą PS: I nie pytaj! -
miniatura dla Tyrmanda
Marcin Piotr Jankowski odpowiedział(a) na Pan_Biały utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dziękuje za stricte opis mojego pokolenia. Tylka ta brydżowa talia tutaj nie pasuje. Może do tysiąca lub pokera i tak się na tym nie znam. -
„Wiersz”
Marcin Piotr Jankowski odpowiedział(a) na Marcin Piotr Jankowski utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Napisać wiersz Tylko o czym? Tysiące myśli na miliony sposobów Przelać na papier Gdy mózg nieposłuszny blokuję moją dłoń, która myśli I wzdryga się przed kartką niczym rażona wiecznym ogniem Głupi rozum nie jest w stanie podyktować prostych rzeczy Prędzej skłamie albo jest pijany Prędzej się powieszę Niż ten wiersz będzie wierszem -
„Polska”
Marcin Piotr Jankowski odpowiedział(a) na Marcin Piotr Jankowski utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
„Polska” Kogo codziennie pielgrzymujesz sparaliżowanego? Nie dziw się że ona cie nie lubi Kto ci w serca piecu dorzuca drewno? Dlaczego chodzę wciąż z nią przygarbiony? Dlaczego ona mi rozpala w sercu płomień ? By zakpić splunąć zmieszać z błotem Kto dziś mnie wyzwał? To była ona Kto dziś znędzniał – przez nią Kto dziś skonał? -
„Chodnik”
Marcin Piotr Jankowski odpowiedział(a) na Marcin Piotr Jankowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Siedziałem dzisiaj w nocy przy biurku a właściwie konałem Konając gloryfikowałem chodnik za moim własnym oknem Który jako jedyny nie kłapie tą mordą Godzinę później jakiś nieletni zwymiotował na moją wspaniałą ideę Myśli zbyteczne